:: Archiwum - edycja jesienna 2016 [42. | t-28]

 

:: Bombel odzyskuje tytuł
17 grudnia 2016 r.

Rezultaty - Finał

17.XII
bombel (1) vs misiek (2) 3:1 (6:3, 7:5, 4:6, 6:4)

 

:: Powtórka z lata: bombel i misiek w finale
14 października 2016 r.

W ciągu siedemdziesięciu minut meczu z dawem obrońca tytułu misiek (2) wywalczył awans do swojego osiemnastego finału. Przez cały czas spotkania misiek kontrolował sytuację, więc nie było szans na żadne niespodzianki. Grał w zróżnicowany sposób, wykorzystując szeroki wachlarz doskonałych zagrań, często zaskakując dawa, który próbował wprawdzie powtarzać precyzyjne i ofensywne uderzenia z meczu ćwierćfinałowego, lecz brakowało mu skuteczności. W konfrontacji z Mistrzem okazało się to niewystarczające.

Misiek jest najważniejszym faworytem do mistrzowskich laurów. Cały czas śrubuje rekord w ilości  zdobytych tytułów, których ma już na koncie czternaście. Daw zaprezentował się w trakcie rozgrywek jako skuteczny wojownik i, jeśli zagra w następnych turniejach, znajdzie się wkrótce wśród rozstawionych graczy.

Tyle samo trwał drugi półfinał, gdzie lider Rankingu bombel (1) grał z prezesem. W pierwszej części bombel zdecydowanie wygrał, chociaż w dużej mierze nie zawdzięcza tego swoim firmowym potężnym forhendom: grał lżej, dużo uderzał kątowo, starając się otwierać kort i dopiero wtedy kończyć wymiany winnerami. Prezes w tej odsłonie i przy pierwszych trzech przegranych gemach drugiego seta nie miał zbyt wiele do powiedzenia, starał się jednak atakować i prowokować przeciwnika do błędów. I zaczęło mu się to udawać, bowiem bombel rozluźnił się nieco, porzucił wcześniejszą strategię i próbował zastosować rozwiązania siłowe, co nader często kończyło się autami. Odrabianie strat przez prezesa mogło się zakończyć w dziesiątym gemie, gdyby bombel wykorzystał piłkę meczową. Tymczasem gra toczyła się dalej i potrzebny był gem dodatkowy. Dopiero w tie-breaku bombel sfinalizował swój plan, wygrywając dwoma punktami. Tym samym prezes po raz kolejny został pozbawiony szansy zadebiutowania w wielkim finale. Dotarcie do półfinału też jednak nie jest najgorszym wynikiem i dobrym wstępem do powrotu na szczyt zestawienia.

Czeka nas zatem powtórka finału z edycji letniej: po raz piąty bombel spotka się w nim z miśkiem. Mimo że bombel jest w doskonałej formie statystyki nie są jego sprzymierzeńcem - spośród czterech dotychczasowych finałów z miśkiem wygrał tylko jeden. Czy tym razem będzie inaczej? Okaże się już w niedzielę.

 

Rezultaty - półfinały

11.X
misiek (2) vs daw 2:0 (6:2, 6:3)

13.X
bombel (1) vs prezes 2:0 (6:1, 7:6 [7-5])

 

:: Półfinaliści wyłonieni; bombel najlepszy w tym sezonie
11 października 2016 r.

Zbliżamy się do ostatecznych rozstrzygnięć - znamy półfinalistów edycji jesiennej. Jednocześnie po wygranym ćwierćfinale lider Rankingu, bombel (1) zapewnił sobie tytuł Najlepszego Zawodnika Sezonu 2016, niezależnie od jego dalszych losów i wyników konkurentów. Co nie zmienia faktu, że pozostaje faworytem zawodów. Tytuł przechodzi w nowe ręce po pięciu latach dominacji miśka (2)...

Spotkania były nieco bardziej wyrównane niż mecze 1/8 finału. Nową rundę rozpoczął gregor (3), podejmując dawa. To było ich pierwsze starcie w historii rozgrywek. Zawodnicy wygrywali swoje podania w pierwszych sześciu gemach, lecz potem gregor przełamał dawa, wygrał swój serwis i doprowadził do ponownego przełamania. Po czterdziestu minutach zaciekłej walki gregor zapewnił sobie niezłą zaliczkę przed drugim setem. Następnie wygrał jeszcze swój serwis i na tym zdobywanie punktów na jego konto się skończyło - od tego momentu punkty liczył prawie wyłącznie daw. Co się stało? Otóż daw wyszedł na kort z nastawieniem na grę ofensywną i konsekwentnie realizował swój plan. Gregor natomiast bronił się oraz kontratakował. Pod koniec pierwszej partii nie tylko gregor umiejętnie odpowiadał na zagrywki przeciwnika, ale przede wszystkim daw popełnił szereg błędów. Po przegranej ofensywne nastawienie dawa się nie zmieniło, przeciwnie - z jeszcze większą determinacją rzucił się w wir ataków. Jego rywal najwyraźniej uwierzył, że coraz bardziej zmęczony daw będzie popełniał kolejne błędy. Tymczasem zaczął trafiać, a heroiczne wysiłki gregora w defensywie spełzły na niczym. Trzeba oddać gregorowi, że dokonywał cudów i odbierał piłki wyglądające na skończone, co spowodowało, że jeszcze przed końcem gracze słaniali się na nogach ze zmęczenia. Cóż z tego, skoro daw nie zmniejszał częstotliwości ataków i wygrywał kolejne piłki. W drugim secie przewaga dawa była przytłaczająca, w trzecim prowadził już 4:1. Gregor wykrzesał jeszcze resztki energii i zdołał odrobić trochę strat, to jednak nie wystarczyło i po morderczych stu dwudziestu pięciu minutach daw po raz pierwszy wystąpi w półfinale rozgrywek. Daw dopiero rozpoczyna walkę o wysokie miejsce w Rankingu; gregor utrzymał się na trzeciej pozycji zestawienia, ale po drugiej z rzędu przegranej w ćwierćfinałach będzie miał wiosną olbrzymi kłopot, żeby pozostać wśród czwórki najlepszych graczy.

Rozstawiony z jedynką bombel grał z turniejową piątką - dentmarem. Trudno nie zauważyć, że zawodnicy do tej pory notowani poza ścisłą czołówką dobijają się teraz na szczyty Rankingu. Grają coraz lepiej, zapamiętale trenują i sięgają po coraz wyższe laury. Wydaje się, że to nie tylko efekt chęci dorównania najlepszym, ale także presji rosnących umiejętności tenisistów z niższych miejsc tabeli. Bez wątpienia do takich ambitnych graczy należy dentmar. Lider Rankingu również poczuł na plecach oddech pretendenta, kiedy dochodziło do niekończących się wymian w pierwszym secie. Bombel poradził sobie doskonale z tą sytuacją, zdobywając kluczowe punkty i wysoko wygrał tę partię. Aczkolwiek w drugim secie dentmar nie spuścił z tonu i nie obniżał wysoko zawieszonej poprzeczki. W efekcie po pierwszych sześciu gemach był remis. W tej chwili panowie z powodów technicznych musieli zawiesić dokończenie pojedynku. Wznowiony dwa dni później znacząco nie odbiegał od znanego już scenariusza: regularnie wygrywali swoje podania po długich wymianach, nie zwalniając tempa. Zaciętą dogrywkę przerwał po czterdziestu minutach bombel po raz pierwszy i wystarczający przełamując dentmara w dwunastym gemie. Trwający w sumie blisko sto dziesięć minut mecz przyniósł bomblowi kolejne zwycięstwo oraz, o czym już była mowa, tytuł Najlepszego Zawodnika Sezonu 2016, detronizując pięciokrotnie zdobywającego tę godność miśka. Nadal jest najważniejszym kandydatem do zwycięstwa w turnieju jesiennym. Dentmar zakończył zawody na mocnej czwartej pozycji w Rankingu, co jest jak do tej pory jego największym osiągnięciem i wiosną prawdopodobnie nie będzie musiał uczestniczyć w eliminacjach grupowych.

Spotkanie obrońcy tytułu miśka i arietis również nie należało do kategorii niedzielnego poobiedniego spacerku. Na początku nasza błyskotliwa zawodniczka była lekko zdekoncentrowana i pozwoliła Mistrzowi na wygranie pierwszych trzech gemów, lecz wkrótce jej opór zaczął tężeć, zaś w drugim secie coraz częściej i pewniej atakowała, zmuszając miśka do jeszcze większego zaangażowania. Stary lis nie dał się wyprowadzić w pole i po dwóch setach i osiemdziesięciu minutach zmagań awansował do półfinału. Co prawda nie ma już szans na odzyskanie trofeum utraconego na rzecz bombla, lecz cały czas pozostaje w grze z realną perspektywą obrony kolejnych mistrzowskich laurów. Przegrany mecz dla arietis oznacza oczywiście wyeliminowanie z turnieju. Jednakowoż wielu graczy marzy o zakwalifikowaniu się do ćwierćfinału, co stało się jej udziałem, zresztą po raz pierwszy w historii występów. W takiej formie po przyszłorocznym turnieju wiosennym bez większych problemów powinna znaleźć się wśród dziesiątki rozstawionych.

Najkrótszy mecz rozegrali rozstawiony z dziewiątką pepe i prezes. Niedawna trzecia rakieta rozgrywek, prezes, w pierwszy set wszedł imponująco; kontrolował grę, tym bardziej, że pepe nie był w stanie podjąć równorzędnej walki, popełniając wiele błędów, także niebywałą ilość podwójnych serwisowych. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w drugim secie pepe nagle zaczął odrabiać straty i prowadził już 4:2. Zmiana lidera okazała się jednak chwilowa. Prezes był dokładniejszy i, po krótkiej konsternacji, radził sobie coraz lepiej. Ostatecznie po godzinie wykorzystał piłkę meczową i stanie przed kolejną szansą zakwalifikowania się do finału, czego do tej pory jeszcze nie udało mu się osiągnąć. Jeśli wygra cały turniej znajdzie się wśród rozstawionych, na siódmej pozycji Rankingu. Pepe, po całkiem przyzwoitej, grze zakończył sezon na miejscu szóstym, najwyższym w swojej karierze zawodowego amatora.

 

Rezultaty - ćwierćfinały

4.X
gregor (3) vs daw 1:2 (6:3, 2:6, 4:6)

5,7.X
bombel (1) vs dentmar (5) 2:0 (6:2, 7:5)

6.X
misiek (2)vs arietis 2:0 (6:3, 6:4)

9.X
pepe (9)vs prezes 0:2 (0:6, 5:7)

 

:: Seria zdecydowanych zwycięstw w pierwszej rundzie
4 października 2016 r.

Wszystkie mecze w 1/8 finału zakończyły się po dwóch setach. W siedmiu z nich zwycięzcy byli bezlitośni dla rywali, nie pozwalając im na nawiązanie równej walki. Stawka rośnie, od jutra rozpoczyna się runda ćwierćfinałów.

Sygnał do pogromów dał rozstawiony z trójką gregor, który w rozpoczynającym turniej główny meczu z kicią pokonał ją - przy jej wydatnym udziale - w ciągu zaledwie czterdziestu dwóch minut. Tego samego dnia prezes nie dał szans bajlo, oddając mu jedynie trzy gemy. Oboje przegrani mają jednak powody do zadowolenia: po raz pierwszy zakwalifikowali się o własnych siłach do turnieju głównego, co, szczególnie dla kici, jest przełomowym momentem ich kariery.

Dzień później faworyt zawodów bombel (1) zostawił w pokonanym polu jodę (7), stawiając wysoko poprzeczkę - w takiej formie jest murowanym kandydatem do tytułu. Joda rozegrał w edycji jesiennej tylko dwa mecze (dwa inne w grupach się nie odbyły) i obydwa przegrał. Mimo to ma nadal szansę utrzymania się w gronie dziesięciu najwyżej rozstawionych zawodników.

Jedyną bitwę o wyrównanym przebiegu stoczyli daw i debiutujący w turnieju monowiec (D). Zacięty, osiemdziesięciominutowy mecz, w którym każdy punkt był okupiony sporym wysiłkiem dowiódł, że debiutant w następnych turniejach sprawi jeszcze niejedną niespodziankę. Choć monowiec w pierwszym secie był blisko od jego zdobycia - uległ ostatecznie dawowi, który w ćwierćfinale będzie miał okazję powalczyć z gregorem.

Kolejną bezdyskusyjną wygraną zakończyło się starcie dentmara (5) i pablo (10). Gra toczyła się pod dyktando dentmara, tracącego punkty tylko w chwilach dekoncentracji. Pablo, mimo starań, nie potrafił znaleźć recepty na świetną dyspozycję przeciwnika. Jego wysiłki nie na wiele się zdały, ale przynajmniej zaowocowały tym, że dentmar, zanim zakończył mecz, musiał powalczyć blisko półtorej godziny. Triumfator ma teraz przed sobą arcytrudne zadanie poskromienia lidera Rankingu, bombla. Pablo dzięki niezłym wynikom w eliminacjach może spać spokojnie - raczej nikt mu nie odbierze miejsca w pierwszej dziesiątce zestawienia.

Doskonałą formę zaprezentowała arietis - po jej meczu z qlexem (6) trudno oprzeć się wrażeniu, że gra coraz lepiej i jest na wznoszącej fali. W pierwszym secie po sześciu gemach był remis, jednak arietis cały czas się rozkręcała i uzyskiwała coraz pewniejszą przewagę. W drugim secie grała już na pełnych obrotach i sporo było momentów, gdzie jej przewaga była miażdżąca. Po osiemdziesięciu minutach wszystko było jasne: arietis wygrała czwarty mecz z kolei i jest na dobrej drodze, żeby awansować do kolejnej rundy. Nie będzie jej łatwo, bowiem w ćwierćfinale spotka się z obrońcą tytułu miśkiem (2). Pokonany qlex natomiast nie powinien mieć kłopotów z zachowaniem w Rankingu miejsca punktowanego rozstawieniem w edycji wiosennej.

Przystępujący do rozgrywek carlos (4) chyba nie spodziewał się, że jego pierwszy, i jedyny - jak się okazało, mecz nie potrwa nawet pięćdziesięciu minut. Trafił na pepe (9), który uległ w meczu grupowym rewelacyjnie się spisującej arietis. Wprawne oko mogło jednak zauważyć, że nierozsądne jest lekceważenie jego osoby w kontekście turnieju głównego: zajął pewne drugie miejsce w grupie, w dodatku wygrał seta w przegranym spotkaniu z naszą błyszczącą gwiazdą. I tym razem nie spuścił z tonu. Koncentracja i skupienie oraz dobry serwis pepe były wrogiem nie do pokonania. Carlos nie mógł się odnaleźć wobec dwojącego się i trojącego pepe w efekcie nie tylko przegrywając mecz, ale również tracąc świetną czwartą rankingową pozycję - wiosną będzie musiał zakwalifikować się do 1/8 finału w trakcie eliminacji grupowych. Pepe tymczasem powalczy z prezesem. Mimo że prezes uznawany jest za faworyta tego pojedynku, to pepe ma potencjał, żeby stawić mu czoła.

W ostatnim pojedynku Mistrz letniej edycji misiek (2) grał z paco. Rankingowa dwójka nie miała problemów z pokonaniem rywala i po godzinnym meczu misiek dołączył do grona ćwierćfinalistów. Paco jest obecnie na dziesiątej pozycji zestawienia i przy dobrych wiatrach ma szansę na rozstawienie wiosną.

 

Rezultaty - 1/8 finału

29.IX
gregor (3) vs kicia 2:0 (6:0, 6:0)

29.IX
prezes vs bajlo 2:0 (6:2, 6:1)

30.IX
bombel (1) vs joda (7) 2:0 (6:0, 6:3)

30.IX
daw vs monowiec (D) 2:0 (7:5, 7:5)

30.IX
dentmar (5) vs pablo (10) 2:0 (6:3, 6:1)

2.X
qlex (6)vs arietis 0:2 (3:6, 2:6)

2.X
carlos (4)vs pepe (9) 0:2 (1:6, 2:6)

3.X
misiek (2) vs paco 2:0 (6:1, 6:3)

 

:: Rozpoczynamy turniej główny
29 września 2016 r.

Odbyły się ostatnie mecze rundy eliminacyjnej. Tylko dwa spotkania decydowały o awansie, pozostałe rozegrali zawodnicy, którzy awansowali wcześniej, a ich mecze ustalały kolejność miejsc w grupach. Tym samym, zgodnie z planem, możemy przystąpić do turnieju głównego. Pierwsze mecze już dziś.

Grupa A
Szybko sprawy rozwiązały się w grupie A, gdzie zaległe mecze rozgrywał nieobecny wcześniej lopez. W ekspresowym tempie uległ on obydwu przeciwnikom. O ile jednak pierwszy mecz, w którym po drugiej stronie siatki stanął debiutujący monowiec miał jeszcze dla lopeza znaczenie, o tyle - po jego przegranej - stawką ostatniego pojedynku z bartem były wyłącznie dwa punkty w Rankingu. Zwycięstwo dało debiutantowi promocję do 1/8 finału, gdzie spotka się z...

Grupa C
.dawem, który po pięćdziesięciu minutach pokonał dawnego mistrza - jodę (7). Dla jody to był dopiero pierwszy mecz w tym turnieju (poprzedni dwaj rywale byli zmuszeni zrezygnować z udziału). Po porażce i zajęciu drugiego miejsca w grupie jodę czeka jeszcze trudniejsze wyzwanie: w 1/8 zagra od razu z faworytem zmagań - bomblem (1).

Grupa D
Zdecydowany przebieg miało starcie prezesa i paco. Obydwaj mieli na koncie dwa zwycięstwa, więc tutaj również chodziło jedynie o wyłonienie najlepszego gracza grupy. Żadnych wątpliwości nie pozostawił w tej sprawie prezes, który pokonał paco w niecałe pięćdziesiąt minut. W turnieju głównym prezes zagra w pierwszej kolejności z bajlo, zaś paco będzie musiał stawić czoła obrońcy tytułu - miśkowi (2).

Grupa E
Pepe (9) w turnieju głównym znalazł się po zaledwie jednym wygranym meczu, a jeszcze przed ostatnią kolejką eliminacji, co czyni go wyjątkowym przypadkiem, bowiem takie zdarzenie w najnowszej historii turnieju miejsca nie miało. Przystępował zatem do meczu z drobą zupełnie rozluźniony - niezależnie od wyniku miał już pewną drugą pozycję w tabeli. W ciągu siedemdziesięciu pięciu minut w dwóch setach wygrał z drobą, która robiła zbyt dużo błędów, żeby móc stworzyć poważniejsze zagrożenie. Teraz pepe zagra z rozstawionym z czwórką carlosem. Jego główna konkurentka, najlepsza w grupie arietis, będzie podejmować w turnieju głównym qlexa (6).

Grupa F
Najbardziej zaciekłe i stosunkowo wyrównane mecze ostatniej kolejki miały miejsce w grupie F. Pokonany wcześniej przez obydwie rywalki tomi wykazał się dużą determinacją w spotkaniu z liderem grupy pablo (10). Faworyt zaczął od wysokiego prowadzenia, wygrywając pierwsze cztery gemy. Nie złamało to jednak tomiego, który trzeźwo reagował na sytuację na korcie. Dysponował potężnym pierwszym serwisem, jednak sporo punktów tracił po atakach pablo na jego słaby drugi serwis. Podjął więc decyzję o rezygnacji z dotychczasowej formy drugiego podania i potem atomowo serwował wszystkie piłki. Co prawda w związku z tym tomi popełniał teraz więcej podwójnych błędów, ale dodało mu to pewności siebie: nie odrobił już strat w pierwszym secie, jednak przez pierwsze dziewięć gemów drugiej partii cały czas prowadził. Doświadczenie i większa regularność pablo ostatecznie przesądziły o jego triumfie również w drugim secie, który zakończył mecz po dziewięćdziesięciu minutach od pierwszego podania. W 1/8 finału walczył będzie z dentmarem (5).

Niewątpliwie najwięcej emocji budził mecz dwóch zawodniczek notowanych do tej pory na samym dole Rankingu: kici i oliwki. Obydwie wygrały swoje mecze z tomim, choć do tej pory notowały prawie wyłącznie przegrane. Ten mecz oznaczał, że jedna z nich nie tylko wygra po raz kolejny, ale także awansuje do turnieju głównego. Natarcie rozpoczęła kicia i ona nadawał ton w pierwszym secie. Wygrała go zdecydowanie i nie odpuściła także w drugiej odsłonie. Przy prowadzeniu 5:1 coś się jednak zacięło i oliwka gem za gemem zaczęła niwelować dystans, wygrywając aż sześć gemów z rzędu i całego seta. Ten niespodziewany zwrot akcji zmobilizował kicię i dopiero w trzecim secie dokończyła dzieła, nie pozwalając oliwce nawet odetchnąć. Wyczerpująca bitwa zakończyła się dopiero po stu pięćdziesięciu minutach. Zwyciężczyni zagra w turnieju głównym z gregorem (3).

Rezultaty - eliminacje grupowe

Grupa A
26.IX
monowiec (D) vs lopez 2:0 (6:0, 6:0)

27.IX
bart  vs lopez 2:0 (6:1, 6:2)

Grupa C
26.IX
joda (7)vs daw 0:2 (0:6, 4:6)

Grupa D
26.IX
prezes vs paco 2:0 (6:2, 6:3)

Grupa E
27.IX
droba vs pepe (9) 0:2 (3:6, 2:6)

Grupa F
26.IX
tomi vs pablo (10) 0:2 (2:6, 5:7)

27.IX
kicia vs oliwka  2:1 (6:3, 5:7, 6:1)

 

:: Już dziesięć osób awansowało do turnieju głównego
24 września 2016 r.

Po ośmiu dniach eliminacji już tylko dwóch zawodników brakuje do pełnego składu uczestników turnieju głównego. A przecież przed nami jeszcze osiem meczów! Nie zabrakło też mniejszych bądź większych niespodzianek.

Grupa A
Doskonale zaprezentował się rozstawiony z numerem piątym dentmar, który po dobrym występie w obecnej edycji ma szansę awansować w Rankingu do ścisłej czwórki najlepszych graczy. W pierwszej potyczce stanął naprzeciw debiutującego w rozgrywkach monowca. I szybko okazało się, że debiutant jest zawodnikiem wymagającym, o niezłych umiejętnościach. Lider grupy prowadził od początku w ilości zdobytych gemów, ale przełom nastąpił w piątym gemie, kiedy po krwawej i długiej walce wygrał go monowiec, z widokami na wyrównanie w gemie kolejnym. Koszt tej wygranej był spory, a dentmar gładko wygrał szóstego gema, później zaś kluczowe punkty w następnych. Drugi set rozpoczął się wyrównanie, lecz po chwili dentmar znów nadawał tempo. W ciągu dziewięćdziesięciu minut można było zobaczyć solidne wymiany, ataki przy siatce i walkę o każdą piłkę. Dentmar wygrał pewnie, jednocześnie komplementując postawę rywala.

Następnego dnia dentmar wygrał tym samym stosunkiem gemów, również półtoragodzinny, drugi mecz eliminacyjny - z bartem. Tylko początki setów były wyrównane - dentmar parł naprzód ze stoickim spokojem, zaś bart próbował przejmować inicjatywę, popisując się pięknymi winnerami. To było jednak niewystarczające do stworzenia szansy na wygraną z dentmarem, który dodatkowo dysponował nad wyraz skutecznym serwisem.

Ostatnie spotkanie dentmar zagrał z lopezem. Również miał je pod kontrolą, chociaż lopez, zwany szybkim lopezem, dobiegał niemal do każdej piłki. Po godzinie dentmar mógł już cieszyć się kompletem zwycięstw i pierwszym miejscem w grupie.

Duże szanse na drugą lokatę ma tak komplementowany przez dentmara jedyny debiutant edycji - monowiec. Dziś pokonał zdecydowanie barta i jest faworytem przed poniedziałkowym meczem z lopezem.

Grupa B
Definitywnie zakończyły się eliminacje w grupie B. We wtorek z powodów zdrowotnych zrezygnował z gry w turnieju sumi. Tym samym pierwsze miejsce w grupie zajął qlex (6). Pozostał więc tylko jeden mecz do rozegrania, co nastąpiło wczoraj. O drugie premiowane awansem miejsce walczyli bajlo i mary. Po krótkim, godzinnym meczu, bajlo po raz pierwszy zagra w turniejowej drabince. Mary zakończyła swój udział w zawodach.

Grupa C
Jedyny mecz, jaki rozegrano na korcie w grupie C, to pojedynek w którym daw nie dał żadnych szans korkowi, pokonując go po zaledwie czterdziestu minutach. Po rezygnacji klimka niespodziewany służbowy wyjazd uniemożliwił rozegranie ostatniego meczu korkowi i tym samym na polu bitwy zostali jedynie daw i joda (7), który awansował, mimo że nawet nie dotknął jeszcze butem czerwonej mączki. Za to ostatnie spotkanie, którego stawką jest pierwsza pozycja w grupie, może być zajmujące: spotkają się mocni przeciwnicy i każdy rezultat jest możliwy.

Grupa D
Wykrakali krakacze "grupę śmierci", która po dwóch kolejkach pogrążyła dwóch zawodników, w tym gracza rozstawionego z ósemką, valara. Najpierw jednak doszło do zaciężnego boju powracającego do czołówki prezesa i tomaszka. Obaj mieli świadomość, że każdy punkt w meczach tej grupy jest na wagę złota. Ciułali więc punkty w pierwszym secie na tyle zacięcie, że potrzebny był tie-break. W nim dwie piłki więcej zdobył tomaszek. Mógł nie wiedzieć, że prezes w takich razach mobilizuje głębokie rezerwy i rzuca je do wściekłego ataku. Tak też się wydarzyło w drugim secie, kiedy błyskawicznie przejął inicjatywę i prowadził 5:1. Wtedy z powodów technicznych mecz został przerwany i dokończony następnego dnia. Prezes wygrał drugiego seta, następnie trzeciego i po w sumie dwóch godzinach przebywania na korcie - w taki sposób rozpoczął swój powrót na szczyt.

Valar, po niespodziewanej porażce z paco trafił właśnie na prezesa. Wyrównany, zacięty, ciekawy, trzymający w napięciu - takimi epitetami określili ten mecz rywale. Od początku widać było, że valar zapomniał o poprzednim niepowodzeniu i grał z o wiele większym spokojem i precyzją. Pewnie pilnował wyniku do 5:3. Później jednak cztery gemy zainkasował prezes. W drugiej partii obraz gry nie zmienił się zanadto: valar potrafił przeważać i po siedmiu gemach wysunął się na prowadzenie. I znów prezes umiejętnie odrobił straty, wygrywając trzy ostatnie gemy i cały mecz. W tej sytuacji prezes wywalczył sobie pewny awans, pozostało mu jedno spotkanie do rozegrania. Tymczasem valar po dwóch meczach zakończył swoją przygodę z edycją jesienną, choć i przed nim jeszcze jeden pojedynek. W efekcie, po raz pierwszy w historii swoich występów znalazł się w Rankingu poza pierwszą dziesiątką najlepszych graczy (debiutował w zestawieniu od razu na pozycji dziewiątej!).

Pogromca valara z pierwszej kolejki - paco postawił wszystko na jedną kartę w meczu z tomaszkiem. Panowie zdobywali punkty na przemian i tylko tie-break mógł przechylić szalę. Wygrał go paco trzema piłkami. Zdecydowanie i szybko do wyrównania doprowadził tomaszek w krótszym od innych drugim secie, ale w trzecim znów licznik szedł równo, ponownie doszło do gema dodatkowego i znowu wygrał go paco, tym razem lepszy o dwie piłki. Po stu minutach paco awansował do 1/8, z dużą szansą na pozostanie w pierwszej dziesiątce Rankingu i znalezienie się wiosną w gronie rozstawionych zawodników. Tomaszek, który latem gładko wygrał eliminacje, tym razem odpadł po zmaganiach w najtrudniejszej grupie jesiennych zmagań.

Grupa E
Twarde warunki postawiła rywalowi arietis, której błyskotliwe zagrania, szczególnie atomowy  bekhend, czynią spustoszenie w szeregach pretendentów. Ofiarą naszej gwiazdy stał się kondzio: robił co mógł, żeby nawiązać równą walkę, a potem już tylko żeby zmniejszyć rozmiary porażki. Światełko w tunelu pojawiło się w drugim secie, kiedy przy remisie kondzio wygrał siódmego gema. Jednakże arietis nie pozwoliła sobie więcej na chwile słabości i w tej odsłonie również okazała się lepsza, zapewniając sobie od razu premiowane awansem miejsce w grupie.

Stawka następnego starcia była paraliżująco wysoka. Lider grupy, turniejowa dziewiątka, pepe musiał powrócić do gry po tym, jak widowiskowo uległ w trzech setach świecącej jasnym światłem arietis. Zaś jego przeciwnik, kondzio grał ostatni mecz eliminacji, mecz o wszystko. Po części stąd szybko ustaliła się po obu stronach taktyka walki na zmęczenie przeciwnika. Długie, wolne i zachowawcze wymiany z końca kortu regularnie dochodziły do co najmniej kilkunastu piłek. W pewnym momencie stało się jasne, że liczy się wytrwałość i cierpliwość. Mniej błędów popełnił w kluczowych momentach pepe i to on po wyczerpujących stu dziesięciu minutach - potrzebnych do rozegrania dwóch setów - odebrał laur zwycięzcy. Jest coraz bliżej turnieju głównego, w ostatnim meczu będzie faworytem.

W dzisiejszym meczu arietis ponownie rzęsiście rozświetliła przestrzeń turniejową snopem blasku i przypieczętowała bezwzględny triumf w eliminacjach. Kontrolowała krótkie, godzinne starcie z drobą, nie pozostawiając złudzeń, kto jest najlepszym graczem w grupie. Arietis zdobyła maksymalny pakiet punktów i trafi w turnieju głównym na qlexa (6). Droba została wyeliminowana, aczkolwiek ma w zanadrzu jeszcze jedną kolejkę. Stanie w szranki z pepe, który znalazł się w unikatowej sytuacji: jedno dwusetowe zwycięstwo i jeden set wyrwany arietis dały mu już teraz awans z drugiego miejsca w grupie, nawet jeśli nie zdobędzie z drobą żadnego gema.

Grupa F
Doszło tu do ciekawego zjawiska synergii działań i rezultatów. Najpierw bowiem tego samego dnia o podobnej porze pablo (10) zagrał z oliwką, zaś kicia z tomim. W takim samym czasie siedemdziesięciu minut gospodarze wygrali takim samym stosunkiem gemów. Równo trzy dni po tym wydarzeniu doszło do naturalnej w kontekście turnieju wymiany partnerów: pablo tym razem zagrał z kicią, a oliwka z tomim. I znów po siedemdziesięciominutowych meczach gospodarze zanotowali identyczne wyniki w obu pojedynkach.

Niech enigmatyczna zagadka dla tropicieli ezoterycznych symboli nie odwiedzie od istoty sprawy. Dla wtajemniczonych stało się więc jasne, że pablo po meczach z uroczymi dziewczynami powinien myśleć o ułożeniu sobie co najmniej terminarza 1/8 finału. Panie walczyły, nie bały się ryzyka, lecz nie były w stanie zagrozić rywalowi.

Równolegle obydwie zawodniczki zagrały z tomim, który reaktywował przygodę z turniejem po długiej przerwie z przyczyn zdrowotnych. To nie byle kto - tomi ma na swoim koncie mistrzowski tytuł. Co prawda było to dawno temu, w innych czasach, ale nie każdy może się takim wyróżnieniem poszczycić. Niestety, gdy się spotyka na swojej drodze żądne zwycięstw lwice, nie pomogą nawet najpotężniejsze duchy przeszłości. Zarówno kicia, jak i później oliwka atakowały i wykorzystywały słabe momenty gry tomiego, którego nie uratował nawet potężny serwis. Dominowały i czerpały z tego czystą, niczym niezmąconą przyjemność. Trudno, żeby było inaczej, skoro kicia, weteranka rozgrywek, wygrała w turnieju po raz pierwszy od ponad pięciu lat i dopiero drugi raz w historii występów. Dla oliwki, posiadającej o wiele krótszy staż, to pierwsza wygrana, równie cenna. Ostatni pojedynek z ich udziałem będzie ciekawym spektaklem, bowiem zdecyduje, która z Pań będzie mogła świętować kolejne zwycięstwo i awans do dalszego etapu zawodów.

 

Rezultaty - eliminacje grupowe

Grupa A
20.IX
dentmar (5) vs monowiec (D) 2:0 (6:3, 6:2)

21.IX
dentmar (5) vs bart 2:0 (6:3, 6:2)

24.IX
lopez vs dentmar (5) 0:2 (3:6, 1:6)

bart vs monowiec (D) 0:2 (3:6, 3:6)

Grupa B
20.IX
sumi vs mary 0:2 walk. (0:6, 0:6)

qlex (6)vs sumi 2:0 walk. (6:0, 6:0)

sumi vs bajlo 0:2 walk. (0:6, 0:6)

23.IX
bajlo vs mary 2:0 (6:0, 6:2)

Grupa C
20.IX
daw vs korek 2:0 (6:0, 6:2)

23.IX
korek vs joda (7) 0:2 walk. (0:6, 0:6)

Grupa D
19, 20.IX
prezes vs tomaszek 2:1 (6:7 [5-7], 6:2, 6:4)

22.IX
valar (8) vs prezes 0:2 (5:7, 4:6)

23.IX
paco vs tomaszek 2:1 (7:6 [7-4], 2:6, 7:6 [7-5])

Grupa E
21.IX
kondzio vs arietis 0:2 (2:6, 4:6)

23.IX
pepe (9) vs kondzio 2:0 (7:5, 6:4)

Grupa F
20.IX
pablo (10) vs oliwka 2:0 (6:1, 6:2)

kicia vs tomi 2:0 (6:1, 6:2)

23.IX
pablo (10) vs kicia 2:0 (6:2, 6:3)

oliwka vs tomi 2:0 (6:2, 6:3)

 

:: Napięcie rośnie już po pierwszym dniu
19 września 2016 r.

Grupa B
Inaugurując rozgrywki jesiennych zawodów rozstawiony z szóstką qlex zagrał wczoraj dwumecz. Ambitny plan był podyktowany brakiem innych terminów z powodu jego wyjazdu. Okazało się, że nie było to żadną przeszkodą do zwycięstwa w obydwu pojedynkach. Może dlatego, że poranny mecz z mary rozstrzygnął w ciągu zaledwie godziny wygrywając wszystkie gemy. Niecałe osiem godzin później qlex ponownie wyszedł na kort, tym razem przeciwko bajlo. W pierwszym secie gra była stosunkowo wyrównana. O ile jednak qlex grał defensywnie i nie ryzykował, o tyle bajlo próbował przejmować inicjatywę, ale nieskutecznie, popełniając przy tym masę błędów. Po czterdziestu minutach lider grupy objął prowadzenie w meczu. To całkowicie podcięło skrzydła bajlo i w kolejnych dwóch kwadransach koncertowo tracił kolejne punkty. Szybko okazało się, że qlex także w drugim spotkaniu zdobył komplet punktów i po pierwszym dniu Turnieju jest już praktycznie pewne, że zagra w najlepszej szesnastce.

Grupa C
Odnowiła się kontuzja kolana klimka, w związku z czym zrezygnował on z udziału w dalszej rywalizacji.

Grupa D
Pierwszy mecz eliminacyjny w grupie D, ochrzczonej już mianem "grupy śmierci" był potyczką valara (8) i paco. Turniejowa ósemka walczy o powrót do pierwszej dziesiątki najlepszych zawodników, co od początku nie zapowiadało się łatwo ze względu na silną ekipę chętnych do awansu. Tymczasem valar przystąpił do spotkania nieco nieobecny i zanim się zorientował - paco wygrał dość gładko wszystkie gemy pierwszego seta. To wyrwało valara z zadumy i szybko zaczął nadrabiać straty. Szło mu całkiem nieźle, prowadził od początku seta i wydawało się, że przynajmniej uda mu się wyrównać. Z kolei paco umiejętnie wykorzystywał swoje szanse i stopniowo niwelował dystans do rywala. Skuteczność valara zacięła się po dziewięciu gemach, co z niezmąconym obliczem wykorzystał paco wygrywając trzy ostatnie gemy i cały mecz po osiemdziesięciu minutach. Po takim wyniku pierwszego starcia nawet doświadczeni bukmacherzy rozkładają bezradnie ręce - napięcie rośnie i robi się bardzo ciekawie.

Grupa E
Blisko dwugodzinną batalię zafundowali publiczności pepe (9) i arietis. Obydwoje od początku grali na pełnych obrotach, zasypując przeciwnika huraganowym ogniem. Do ostatniej piłki nie było wyraźnego faworyta i wszystko mogło się wydarzyć. Wyczerpujący pierwszy set zakończył się zwycięstwem lidera grupy. Zaraz potem arietis jeszcze przyspieszyła i wkrótce bekhendowymi bombami doprowadziła do dwóch piłek setowych w dziewiątym gemie. Pepe także nie odpuszczał i zdążył się jeszcze obronić, a później wygrać dwa kolejne gemy. To dodatkowo zmobilizowało arietis: wkrótce do rozstrzygnięcia potrzebna była trzecia odsłona. Obraz spotkania nie uległ zmianie do samego końca - nadal trwała nieustępliwa walka o każdy centymetr kortu. Wreszcie o kilka punktów lepsza okazała się arietis, co jest świetnym prologiem do jej awansu. Zaskoczony takim obrotem spraw pepe (zawodnicy grali we wcześniejszych turniejach dwukrotnie i obydwa mecze pepe zdecydowanie wygrał) musi w następnych meczach postawić wszystko na jedną kartę.

Godzinę później odbył się kolejny męsko-damski pojedynek, gdzie kondzio podejmował drobę. Od pierwszego podania droba nastawiona była bardzo ofensywnie, na co - zdaje się - kondzio nie był do końca przygotowany i szybko stracił dwa pierwsze gemy. Błyskawicznie jednak jego obrona okrzepła, a droba zaczęła popełniać fatalne błędy. Żywiołowe ataki droby rozbijały się o regularne odpowiedzi kondzia, który postanowił dać się jej wystrzelać, zaś w dogodnych momentach kontratakował. W ósmym gemie droba, prowadząc 40:0, miała szansę na wyrównanie. Później już taka okazja się nie pojawiła, a kondzio zdobył wszystkie kluczowe punkty i pierwszego, i drugiego seta. Długie wymiany i twarda walka mogły się podobać i choć droba wygrała w sumie tylko trzy gemy w całym meczu - kondzio na przypieczętowanie triumfu musiał poświęcić aż dziewięćdziesiąt minut.

 

Rezultaty - eliminacje grupowe

Grupa B
18.IX
mary vs qlex (6) 0:2 (0:6, 0:6)

qlex (6)vs bajlo 2:0 (6:3, 6:0)

Grupa C
19.IX
joda (7)vs klimek 2:0 walk. (6:0, 6:0)

klimek vs korek 0:2 walk. (0:6, 0:6)

daw vs klimek 2:0 walk. (6:0, 6:0)

Grupa D
18.IX
valar (8) vs paco 0:2 (0:6, 5:7)

Grupa E
18.IX
pepe (9) vs arietis 1:2 (6:4, 5:7, 4:6)

kondzio vs droba 2:0 (6:3, 6:0)

 

:: Jesienna edycja stała się faktem
17 września 2016 r.

Czwartkowymi losowaniami rozpoczęła się jesienna edycja Turnieju. Zakończona w przeddzień losowania rekrutacja zaowocowała zgłoszeniami od pięciu pań oraz dwudziestu trzech panów; skład jak zwykle coraz mocniejszy.

Spektakularnego Aktu Losowania dokonała starym już zwyczajem Panna Hanna, nie bez pewnego zniecierpliwienia skomplikowanymi procedurami.

Rozstawiony z numerem pierwszym jest oczywiście bombel, mistrz wiosny i wicemistrz lata. Do towarzystwa w górnej części drabinki wylosowano mu carlosa (4). Do rozstawionego z dwójką miśka - obrońcy tytułu, wieloletniego Mistrza, który najwyższą pozycję w Rankingu stracił po wiosennej absencji dołączył zatem gregor (3).

Zgodnie z regulaminem przydzielono także pozostałych sześciu rozstawionych zawodników do poszczególnych grup eliminacyjnych. Ranking po turnieju letnim [41.] zdecydował o pozycji graczy: dentmar (5), qlex (6), joda (7), valar (8), pepe (9) i pablo (10). Są liderami grup i faworytami do awansu do turnieju głównego.

W końcu rozlosowano pozostałych osiemnastu graczy do obsadzonych liderami grup. Wśród nich znalazł się najważniejszy trzon zawodników i zawodniczek z poprzedniej edycji. Odnotowano cztery powroty po dłuższych i krótszych nieobecnościach. Najważniejsze z nich to bez wątpienia występ prezesa i valara. Prezesa, który jeszcze rok temu był rankingową rakietą numer trzy rozgrywek i we wrześniu, pod koniec zeszłego sezonu doznał kontuzji. Teraz przezwyciężył kłopoty zdrowotne i wygląda, że jest zdeterminowany walczyć o najwyższe tytuły. Miejsce czwarte zaś wśród najlepszych zawodników zajmował niedawno valar. Nie zagrał latem i teraz w bieżącym Rankingu będzie startował z dwunastej pozycji, pozostaje jednak w ścisłej czołówce. Żeby było bardziej widowiskowo - los przydzielił tych dwóch graczy do jednej grupy eliminacyjnej. Ponadto ponownie w szranki staną ambitny daw, także niewidziany w tym sezonie oraz weteran zmagań tomi. Mamy również jednego debiutanta o bardzo oryginalnym pseudonimie: monowiec. Nie zagrają tym razem ozi, dżuma, herr, piter i seneka.

Pierwsze mecze i pierwsze emocje zaplanowano na niedzielę.

 

:: Rozpoczyna się rekrutacja do jesiennej edycji zawodów
9 września 2016 r.

Już wkrótce znać będziemy wszystkie nazwiska uczestników czterdziestego drugiego turnieju Majaki Cup, a jest pewne, że nie zabraknie najważniejszych zawodników i zawodniczek. Tymczasem uprzejmie prosimy o pilne przesłanie maila zgłoszeniowego z aktualnym numerem telefonu.

Regulaminowe losowania odbędą się w najbliższy czwartek, 15 września, zaś turniej formalnie rozpoczyna się dwa dni później, w sobotę. Na finał należy rezerwować niedzielny poranek, 16 października.

 

Ostatnie wiadomości z zeszłej edycji - lato 2016 [41. | t-28]

 

 

::Misiek powraca na tron
7 lipca 2016 r.

Wieńczący czterdziestą pierwszą edycję turnieju finał letnich zawodów miał wszystko, co powinien mieć najważniejszy mecz każdych szanujących się rozgrywek: świetnych zawodników, niespodziewane zwroty akcji i zapierającą dech w piersiach dramaturgię. Wielokrotny Mistrz turnieju misiek (1) i broniący tytułu z wiosennej edycji bombel (3) stworzyli porywające widowisko, obserwowane przez zebraną publiczność z wypiekami na twarzach. Bombel przeszedł przez poprzednie rundy jak błyskawica, natomiast misiek, powracający do gry po wiosennej nieobecności, do finału awansował nie bez trudności i nie był wyraźnym faworytem tej potyczki. Ten opis potwierdził obraz z pierwszego finałowego seta: bombel był w doskonałej formie, wybornie posługiwał się rakietą i rozstrzygał na swoją korzyść większość wymian, dysponując widowiskowymi, atomowymi uderzeniami. Misiek grał ostrożniej i nie tak dynamicznie, bez powodzenia starając się dotrzymać kroku rywalowi. Każde jego lżejsze uderzenie było natychmiast bezlitośnie wykorzystywane przez bombla - wobec takiej kanonady misiek czasami mógł tylko bezradnie rozkładać ręce. Dopiero w siódmym gemie, najdłuższym w tej części meczu, szanse się trochę wyrównały. Po długiej walce miśkowi udało się wreszcie wyrwać swojego drugiego gema, co jednak nie na wiele się zdało, bowiem chwilę potem bombel błyskotliwie zakończył seta. Na początku drugiej partii misiek starał się utrzymać w grze, ale bombel jeszcze przyspieszył. Apogeum dominacji bombla nastąpiło w siódmym gemie, kiedy zdobył wszystkie punkty przy podaniu miśka i prowadził 5:2. Wydawało się wówczas, że również drugi set należy niepodzielnie do obrońcy tytułu.

Równie ekspresowo zakończyły się kolejne trzy gemy, lecz tym razem to misiek zaczął odrabiać straty. Był ostrożniejszy, zredukował ilość błędów, a przede wszystkim wymierne efekty zaczęły przynosić zmiany rytmu gry. Skutecznie zagrywał slajsem i większość potężnych zagrań bombla wracało na drugą stronę w zwolnionym tempie. Nie oznacza to bynajmniej, że grał zachowawczo, przeciwnie: w odpowiednich momentach przyspieszał i atakował. To wyraźnie zdekoncentrowało bombla, który wyglądał na zaskoczonego wyrównaniem, a potem gemem dodatkowym. W tie-breaku misiek przejął kontrolę i po sześćdziesięciu minutach wygrał seta. Od tego momentu cała strategia bombla legła w gruzach. Próbował kontynuować hegemonię  mocnych drajwów z pierwszej godziny, co zaowocowało kilkoma długimi, widowiskowymi wymianami, bo misiek, odzyskawszy pewność siebie, także ręki nie cofał. Jednakże każde spowolnienie piłki przez miśka powodowało postępujące zniecierpliwienie bombla, który zamiast odpowiadać tym samym, próbował grać jeszcze mocniej i szybciej. W efekcie coraz więcej piłek lądowało na aucie. Kiedy w końcu decydował się na lżejsze uderzenie - misiek natychmiast zdobywał punkt. W konsekwencji niewiele mógł zrobić, ponieważ misiek nadal różnicował swoje uderzenia, atakował przy siatce, a szczególnie deprymujące było kilka jego niesygnalizowanych i bezbłędnych skrótów. Trzeci set misiek dodał do swojego konta po dwudziestu ośmiu minutach i zaledwie siedmiu gemach. Jak widać powyżej siódmy gem każdego seta był wyjątkowy i dotyczy to także seta czwartego. Zasadniczo przebieg ostatniej odsłony był bardzo podobny do poprzedniej. Bombel stopniowo tracił ducha walki, zaś misiek po dwudziestu kilku minutach - właśnie w gemie siódmym - miał do dyspozycji trzy piłki meczowe. Wtedy nastąpił ostatni przełom: bombel się obronił, co ewidentnie dodało mu skrzydeł. Rzucił się jak szalony do odrabiania strat i zdołał wywalczyć trzy kolejne gemy, dwukrotnie przełamując serwis miśka. Na więcej doświadczony misiek już nie pozwolił i po stu sześćdziesięciu ośmiu minutach sędziujący mecz gregor ogłosił jego zwycięstwo.

Misiek zdobył czternasty tytuł i do tej pory przegrał ledwo trzy mecze w historii swoich sześcioletnich występów w turnieju. Jego dotychczasowa supremacja jest bezdyskusyjna. Jesienią będzie murowanym faworytem do zwycięstwa. Dobry humor może mu zakłócić jedynie utrata fotela lidera Rankingu, gdzie zasiadał przez ostatnich piętnaście notowań. To gorzka cena za wiosenną absencję. Pierwszą pozycję musiał oddać bomblowi, który po poprzednim triumfie i doskonałych wynikach w obecnej edycji jest najważniejszym kandydatem do zdobycia trofeum dla Najlepszego Zawodnika Roku - wystarczy, że we wrześniu awansuje do finału.

 

Rezultaty - finał

6.VII
misiek [1] vs bombel [3] 3:1 (2:6, 7:6 [7-4], 6:1, 6:4)

sędzia: gregor

 

:: Misiek i bombel - po raz czwarty w finale
3 lipca 2016 r.

W finale turnieju letniego zagrają rozstawiony z pierwszym numerem, do niedawna lider Rankingu - misiek oraz obrońca tytułu i obecny numer jeden zestawienia - bombel (3). To już czwarty taki finał. Latem, dwa lata temu, debiutujący wówczas bombel podczas trzyipółgodzinnej, pięciosetowej walki o najwyższe trofeum w pięknym stylu pokonał miśka, uniemożliwiając mu wyrównanie (do dziś niewyrównanego) rekordu zdobycia pięciu tytułów mistrzowskich pod rząd. W dwóch pozostałych finałach to misiek był zdecydowanym triumfatorem. Teraz bombel jest na fali, zaś misiek ma za sobą przerwę związaną z kontuzją. Obydwaj jednak są świetnymi graczami, więc każdy scenariusz jest możliwy. Mecz ze względów technicznych został przełożony z dnia dzisiejszego na środę wieczorem.

Półfinał był dla bombla kolejnym szybkim zwycięstwem. Jego przeciwnikiem był carlos (9), który, jak się wydaje, powrócił już na stałe do grona najlepszych zawodników. Tym razem wszakże błyskotliwy bombel nie dał mu szans na zastosowanie skutecznej do tej pory mieszanki umiejętnej obrony i agresywnych kontrataków. Mistrz doskonale wykorzystywał wszystkie swoje walory techniczne i taktyczne, od początku dominując w meczu. W drugim secie carlos zdołał wyrwać mu parę gemów, zaś bombel częściej się mylił, ale nie mogło to w żaden sposób przesądzić o losach pojedynku. Po sześćdziesięciu minutach piąta szansa bombla na zdobycie najważniejszego lauru stała się faktem. Ponadto po raz pierwszy zajął miejsce lidera Rankingu i jesienią zostanie rozstawiony z jedynką. Na dodatek już teraz jest blisko utrzymania tej pozycji także w Rankingu jesiennym, co automatycznie premiowane jest godnością Najlepszego Zawodnika Roku. Carlos, mimo porażki, też ma powody do satysfakcji: ma mocną czwartą pozycję w zestawieniu, co może go zwolnić z obowiązku rozgrywania eliminacji grupowych w kolejnych zawodach.

Zgoła inaczej wyglądał drugi półfinał. Misiek stanął naprzeciw oziego (4), który ze względu na swoje dawne zasługi w turnieju otrzymał dziką kartę i dzięki temu nie musiał przechodzić eliminacji. Ozi udowodnił, że taka premia była w pełni uzasadniona - zarówno we wcześniejszych meczach, jak i w potyczce o finał. Od początku wytoczył ciężkie działa i sunął konsekwentnie do przodu, grając ofensywnie i agresywnie, dysponując potężnymi. płaskimi uderzeniami, które często były poza zasięgiem miśka. Czempion także nie próżnował, jednakże nie był w stanie zaradzić przechyleniu szali przez oziego. Po objęciu prowadzenia w meczu ozi kontynuował ostrzał także w drugim secie. Zmagania wyglądały podobnie i szły w tym samym kierunku: wyrównana walka ze wskazaniem na oziego. Po jedenastu gemach ozi objął prowadzenie, a w kolejnym brakowało mu już tylko dwóch piłek do wygrania meczu. Tymczasem misiek bez drżenia powieki wytrzymał presję i doprowadził do tie-breaka. I nagle stało się coś nieoczekiwanego. Żądny zwycięstwa ozi, bombardujący kort potężnymi forhendami, w jednej chwili stracił impet. Wygrał w tie-breaku tylko jeden punkt, a zaraz potem zaczął je w większości koncertowo przegrywać. Misiek tylko na to czekał. Kontrolował sytuację w rozstrzygającym secie i po dwóch godzinach gry zameldował się w finale już po raz siedemnasty. Czy zdobędzie czternasty mistrzowski tytuł? Musi - jeśli chce powalczyć o tytuł Najlepszego Zawodnika Roku. Tytuł ten należał do niego przez pięć ostatnich sezonów. Mało tego - przez piętnaście kolejnych notowań Rankingu zajmował nieprzerwanie pozycję lidera. Kontuzja spowodowała jego wycofanie się z wiosennej edycji, co stało się przyczyną straty pierwszego miejsca i po raz pierwszy od pięciu lat misiek zajmie niższą, drugą pozycję.

Rezultaty - półfinały

27.VI
carlos [9] vs bombel [3] 0:2 (0:6, 3:6)

27.VI
misiek [1] vs ozi (W) [4] 2:1 (4:6, 7:6 [7-1], 6:2)

 

 

 
dol_1.gif

Webmaster: gregor
© 2003-201
7 Majaki Corporation
ostatnia aktualizacja:
21/04/16