:: Archiwum - edycja
letnia 2015 [38. | t-24]
:: Dwunasty triumf miśka
12 lipca 2015 r.
Przy idealnej pogodzie do gry w tenisa spotkali się na korcie centralnym dwaj najwyżej rozstawieni zawodnicy trzydziestej ósmej edycji turnieju: obrońca tytułu misiek (1) i wicelider Rankingu ozi (2). Jednolicie zachmurzone niebo, pokojowa temperatura, a w miarę jej wzrostu - także delikatny aromat kwitnącej lipy stanowiły doskonałe tło do pojedynku o tytuł mistrzowski. Rozpoczął ozi i zaraz stracił serwisowego gema. Początek był nieco nerwowy w wykonaniu obydwu zawodników, sprawdzających swoje i badających predyspozycje rywala. W szóstym gemie ozi przystąpił do zdecydowanego ataku i wyrównał stan seta, a następnie wygrał "na sucho" następnego gema przy swoim serwisie, co wyraźnie dodało mu skrzydeł. Nadszedł czas naporu oziego i desperackiej obrony miśka. Co prawda przy stanie 5:3 misiek przełamał partnera, ale później ozi doprowadza do przewagi i wygrywa pierwszego seta.
Pretendent do tytułu grał do tej pory jak w amoku, dysponując potężnym forhendem, który decydował o wyniku wielu wymian. Na początku drugiej partii stracił pewność uderzeń i forhendy, choć nadal atomowe, często lądowały poza kortem. Po podwójnych błędach serwisowych i niecelnych atakach ozi przegrał swoje pierwsze trzy gemy serwisowe i krótko potem misiek prowadził już 4:1. W dziewiątym gemie misiek miał dwie piłki setowe, ale nie udało się ich wykorzystać i dopiero serwując dokończył dzieła - wyrównując stan meczu.
Do trzeciej odsłony ozi przystąpił z animuszem, lecz również misiek zaczął się rozkręcać, a jego słynny szeroki przegląd pola zaprocentował sprytnymi zagraniami i ofensywną taktyką. Nastąpił najbardziej chyba widowiskowy fragment meczu: przez pierwsze osiem gemów panowie wygrywali swoje serwisy, po pięknych wymianach i ekwilibrystycznych sztuczkach, które dodawały pikanterii batalistycznym scenom. Swój serwis w szóstym gemie misiek wygrał po czterech piłkach huraganowym ogniem, co dodało mu dodatkowej energii. Przełom miał miejsce w gemie dziewiątym: przy stanie równowagi doszło do najdłuższej wymiany w meczu, gdzie obydwaj zawodnicy pokazali się od jak najlepszej strony. Wreszcie, po dwudziestu kilku uderzeniach, zniecierpliwiony ozi próbował zdobyć punkt, ale piłka po jego mocnym forhendzie wypadła poza pole gry. Wydaje się, że w tej właśnie chwili ozi zaczął tracić nadzieję na pozytywny wynik. Następną piłkę łatwo wygrał misiek, podobnie jak kolejnego gema i przeszliśmy do seta czwartego.
Na początku seta misiek przebrał się w nową koszulkę o jaskrawych kolorach i z nową mocą odpierał kolejne ataki przeciwnika. Świetne winnery oziego przeplatały się z jego prostymi błędami i w powietrzu czuć było narastającą nerwowość pretendenta. Po pięciu gemach i jednym przełamaniu prowadził obrońca tytułu. W dwóch kolejnych gemach ozi odzyskał chwilowo inicjatywę, lecz to było jego ostatnie prowadzenie w tym meczu. Misiek wyrównał w imponującym stylu, wygrywając do zera przy swoim podaniu i przełamując za chwilę serwis oziego, który z kolei zdołał jeszcze wyrównać w gemie dziesiątym. Wtedy wydarzenia nabrały przyspieszenia: ozi szybko przegrał gema przy własnym podaniu i nie zdołał już się podnieść. W sto czterdziestej pierwszej minucie finału misiek wygrał pierwszą piłkę meczową po niewymuszonym błędzie oziego.
Misiek wygrywa turniej po raz dwunasty. Przy okazji trzeci raz z rzędu, triumfując w czternastu kolejnych spotkaniach. W 38. notowaniu Rankingu dysponuje kompletem dziewięćdziesięciu punktów. Jest bezapelacyjnym faworytem edycji jesiennej i samotnie śrubuje rekord ilości posiadanych mistrzowskich tytułów. Najprawdopodobniej zostanie też po raz piąty najlepszym zawodnikiem sezonu - do zdobycia tego trofeum wystarczy mu awans do rundy ćwierćfinałowej. Występ oziego potwierdził, że mamy do czynienia z faktyczną rakietą numer dwa turnieju i kończy on edycję letnią pewnie dzierżąc pozycję wicelidera zestawienia.
Rezultaty - turniej główny
Finał
12.VII
misiek (1) vs ozi (2) 3:1 (4:6, 6:4, 6:4, 7:5)
sędzia: gregor
:: Misiek jak zwykle gra w finale
11 lipca 2015 r.
Żadnych niespodzianek nie odnotowano również w górnej części drabinki. W spóźnionym ćwierćfinale misiek (1) wygrał z ogromną przewagą z valarem (7). Obrońca tytułu grał błyskotliwie, świetnie technicznie, a największą jego zaletą jest, jak kiedyś u legendarnego Kazimierza Deyny, szeroki przegląd pola. Chłodnym okiem obserwuje rozwój wypadków na korcie i wybiera najlepsze rozwiązania. Dzięki temu nawet czasem popełniane błędy nie są w stanie przeszkodzić mu w zwycięstwie. Valar próbował nawiązać walkę, trochę skuteczniej w drugim secie, ale po siedemdziesięciu pięciu minutach musiał skapitulować. Jeszcze krócej trwał półfinał z gregorem (3). Mistrz tym razem natknął się na trochę przeszkód w pierwszym secie, ale potem przyspieszył i gregor - który był cieniem samego siebie - po zaledwie pięćdziesięciu minutach pożegnał się z turniejem.
Jedenastokrotny triumfator nie opuścił do tej pory żadnego finału z piętnastu turniejów, w których wziął udział, a w obecnym jego dominacja jest przytłaczająca. W finale zagra z ozim (2). Gracze spotkali się w turnieju trzy razy i zawsze zwyciężał misiek, choć w finale zeszłorocznej edycji wiosennej ozi zdołał wygrać z nim jednego seta. Mistrz jednak jest teraz w życiowej formie i pojedynek z nim będzie trudną batalią. Co oczywiście nie oznacza, że ozi jest bez szans na zdobycie swojego pierwszego tytułu...
Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinał
8.VII
misiek (1) vs valar (7) 2:0 (6:0, 6:2)
Półfinał
10.VII
misiek (1) vs gregor (3) 2:0 (6:2, 6:0)
:: Ozi po raz drugi w finale
4 lipca 2015 r.
Rozstawiony z dwójką ozi spotkał się w półfinale z grającym z czwartym numerem prezesem. Przy meczu o taką stawkę właściwie każdy wynik był możliwy. Początkowo wydawało się, że ozi, który bezwzględnie wykorzystywał wszystkie luki w działaniach prezesa, także to spotkanie zakończy z prawie wszystkimi gemami na koncie. Wygrał pierwszego seta i wysoko prowadził w drugim. Wówczas prezes zrozumiał, że nie ma już nic do stracenia i jego opór zaczął tężeć. W końcu odrobił różnicę punktową i doprowadził do tie-breaka. Tutaj jednak lepszy o dwie piłki okazał się ozi. Blisko dziewięćdziesiąt minut walki pokazało, że prezes zasłużenie awansował do najlepszej czwórki. Aczkolwiek musiał ulec świetnie dysponowanemu oziemu, dla którego to drugi awans do finału po pamiętnym debiucie wiosną zeszłego roku. Dopiero w najbliższy piątek okaże się z kim stoczy ten najważniejszy, co najmniej trzysetowy pojedynek. W półfinale jest już gregor (3), a w środowym ćwierćfinale obrońca tytułu misiek (1) zagra z valarem (7).
Rezultaty - turniej główny
Półfinał
4.VII
ozi (2) vs prezes (4) 2:0 (6:1, 7:6 [7-5])
:: Czołówka Rankingu w półfinałach
3 lipca 2015 r.
Rozegrano trzy półfinały i wszystkie wygrywali zawodnicy wyżej rozstawieni. Na początek turniejowa dwójka ozi w krótkim spotkaniu dotkliwie pokonał dżuliana (10), który w 1/8 finału otrzymał walkower w prezencie od jody (6). Tym razem ozi przerwał bardzo dobry występ dżuliana i będzie walczył o finał. Jego przeciwnika zaś wyłonił mecz czwartej rakiety turnieju, prezesa i debiutującego dawa. W ciągu niecałych pięćdziesięciu minut prezes zdominował rywala, który nie mógł w istotny sposób mu się przeciwstawić. Daw kończy turniej zajmując trzynastą pozycję w Rankingu, najwyżej z wszystkich pozostałych debiutantów. Natomiast prezes powalczy o finał już trzeci raz z rzędu.
Trzeci ćwierćfinał był dłuższy niż obydwa poprzednie spotkania razem wzięte. Trzeci z rozstawienia gregor podejmował piątego w Rankingu qlexa. Na początku wydawało się, że gregor będzie konsekwentnie i szybko parł do przodu - po niedługim czasie prowadził już 4:1. Qlex do tego czasu doskonalił, a w tym momencie odpalił taktykę, która przypominała walki w Stalingradzie ze znanej gry komputerowej: moździerzowe bombardowanie pola gry oraz pułapki i zasadzki w postaci skrótów, wolejów i slajsów. Nic dziwnego, że gregor nie był w stanie skutecznie odpowiedzieć na takie wydarzenia, zaczął grać asekuracyjnie, ale też niedokładnie. Role szybko się odwróciły - teraz punkty zdobywał głównie qlex i bezsilny gregor mógł tylko obserwować jak przeciwnik wygrywa kolejne gemy i całego seta. Po prawie godzinie rozpoczął się set drugi i nagle qlex przestał trafiać w kort, a gregor poprawił swoją grę. Wkrótce okazało się, że piekielnie upalna pogoda dała się poważnie we znaki qleksowi. Grał mniej skutecznie i zbyt defensywnie, a gregor dość szybko podliczał punkty na swoim koncie i wygrał z dużą przewagą drugiego i trzeciego seta. Przy końcu stutrzydziestominutowego starcia qlex doświadczył jeszcze bolesnych skurczów, co ledwo pozwoliło mu zakończyć spotkanie. Trzeci raz z kolei dotarł do ćwierćfinałów, co daje mu prawdopodobną wysoką piątą lokatę w Rankingu. Chyba, że nieco opóźniony ostatni ćwierćfinał zakończy się zwycięstwem valara (7) - wtedy on właśnie zostanie numerem piątym. Ma trudne zadanie, bowiem zagra z obrońcą tytułu miśkiem (1).
Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinały
1.VII
ozi (2) vs dżulian (10) 2:0 (6:0, 6:0)
2.VII
prezes (4) vs daw 2:0 (6:1, 6:2)
3.VII
gregor (3) vs qlex (5) 2:1 (5:7, 6:1, 6:1)
:: Rozstawieni bronią swoich pozycji
1 lipca 2015 r.
Wszystkie wyniki meczów 1/8 finału rozstrzygniętych na kortach premiują zawodników z najlepszej ósemki. Odpadli więc już prawie wszyscy, którzy awansowali do turnieju głównego w wyniku eliminacji grupowych. Poza dwoma wyjątkami.
Na dobry początek turnieju głównego zagrali qlex, rozstawiony z piątym numerem i kondzio (12), zwycięzca eliminacji w grupie A. Mecz odbywał się w trudnych warunkach klimatycznych, przy których zwykła sauna jest fraszką zaledwie. Być może to było przyczyną szybkiego rozstrzygnięcia pierwszego seta, bo już po dwudziestu minutach qlex zastanawiał się, czy drugą odsłonę uda się wygrać tak samo błyskawicznie. W tym momencie zaczęło się inne spotkanie, w którym zmierzyli się równorzędni przeciwnicy - kondzio zdobywał coraz więcej punktów i wysuwał się na prowadzenie. Po dziewięciu gemach kondzio serwował z przewagą jednego gema na koncie. Przegrał trzy z czterech pierwszych piłek, ale potem wywalczył piłkę setową. Niestety, pierwszą i zarazem ostatnią, bowiem qlex ją obronił, a potem już tylko on zdobywał kluczowe punkty, wygrywając cały mecz po osiemdziesięciu minutach. W ćwierćfinale qlex trafi na turniejową trójkę - gregora.
Trzech najlepszych rankingowo graczy odniosło w tej rundzie szybkie i zdecydowane zwycięstwa. Obrońca tytułu misiek (1) pokonał świetnie do tej pory grającą arietis. Mistrz komplementował styl i technikę gry turniejowej debiutantki, podziwiając jej błyskotliwy bekhendowy cross. Taka rekomendacja może dla arietis oznaczać tylko jedno: pasmo dalszych sukcesów w kolejnych zawodach. Tymczasem jednak obyło się bez niespodzianek - to misiek awansował do ćwierćfinału. Bardziej dotkliwa była porażka innego debiutanta, martineza, który stanął oko w oko z rozstawionym z dwójką ozim. Tu również nie było sensacji, a doskonała gra czyni oziego murowanym kandydatem na finalistę. W końcu, w niecałą godzinę, gregor (3) wygrał wszystkie gemy w starciu z herrem. W nieco opóźnionym meczu eliminacyjnym herr pokonał w takim samym stosunku oromka i na pewno się nie spodziewał, że podzieli los poprzedniego rywala. I chociaż jeszcze przed końcem pierwszego seta herr zaczął atakować z podwójną mocą - gregor wychodził cało z każdej opresji.
Najbardziej widowiskowy okazał się pojedynek rozstawionego z siódmym numerem valara z debiutującym dentmarem, zwycięzcą grupy B. Niewątpliwie w budowaniu napięcia miały udział również rozemocjonowane kibicki, przed którymi nasi bohaterowie dzielnie prężyli muskuły. W pierwszym secie valar był nadzwyczajnie skoncentrowany i precyzyjnymi uderzeniami wywoływał bezsilność przeciwnika. Za to w drugim presja wymagających pań na widowni była tak wielka, że valar stracił całe skupienie, a do natarcia przeszedł dentmar, dość gładko wygrywając tę partię. W rozstrzygającej odsłonie valar przypuścił szturmowy atak, wygrywając cztery pierwsze gemy, lecz potem znów dentmar kontratakował i odrobił straty. O wszystkim zadecydować musiał tie-break, w którym, ku uciesze zebranych, kanonada trwała w najlepsze. Ostatecznie triumfował valar wygrywając dwiema piłkami po stu trzydziestu pięciu minutach wyczerpującej batalii. Debiut dentmara można zaliczyć do udanych - pokazał spore umiejętności i wolę walki i bez wątpienia będzie wymagającym zawodnikiem w kolejnych edycjach. Ćwierćfinalista valar ma natomiast przed sobą ambitne zadanie - pokonać niepokonanego: jego przeciwnikiem będzie lider Rankingu, misiek.
Dość szybko zakończył się ostatni do tej pory mecz na tym etapie rozgrywek. Rozstawiony z wysokim czwartym numerem prezes podejmował czwartego debiutanta korka. Przez sześć gemów panowie wzorcowo wygrywali swój serwis, aż w gemie siódmym korek przełamał rywala. Nie do końca wiadomo, czy korek przestraszył się faworyta, czy też go rozsierdził tym wyczynem - w każdym razie od tej chwili prezes wygrywał prawie wszystko i po nieco ponad godzinie gry łatwo pokonał korka. Teraz czeka na wynik jedynego nie rozegranego jeszcze meczu 1/8 finału pomiędzy pablo (8) a dawem, który będzie miał miejsce dziś.
Jedynym wyjątkiem od reguły, wedle której awansowali najwyżej rozstawieni jest przejście do następnej rundy zwycięzcy eliminacji w grupie D, dżuliana (10). Wyniku nie ustalono jednak na korcie, ponieważ jego przeciwnik joda (6) zrezygnował z udziału w turnieju z powodów osobistych. Dżulian stanie w szranki z drugą rakietą turnieju ozim.
Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
25.VI
qlex (5) vs kondzio (12) 2:0 (6:1, 7:5)
26.VI
misiek (1) vs arietis 2:0 (6:2, 6:1)
26.VI
ozi (2) vs martinez 2:0 (6:0, 6:1)
26.VI
joda (6) vs dżulian (10) 0:2 (walk, 0:6, 0:6)
27.VI
gregor (3) vs herr 2:0 (6:0, 6:0)
27.VI
valar (7) vs dentmar 2:1 (6:1, 2:6, 7:6 [7-5])
27.VI
prezes (4) vs korek 2:0 (6:4, 6:1)
:: Pary turnieju głównego wyłonione;
zaskakujące rozstrzygnięcie w grupie C
23 czerwca 2015 r.
Tylko dwóch rozstawionych liderów grup, ale za to cała piątka debiutantów - takie jest grono zawodników, którzy awansowali do turnieju głównego. Na drabince czeka już najlepsza rankingowa ósemka, więc wszystkie strategie turniejowe zostaną wkrótce zweryfikowane. Pierwsze mecze zaczynają się od czwartku.
Grupa A
Bez większych problemów ustalono kolejność w grupie A. Najpierw tomi po blisko półtoragodzinnym meczu uległ zdecydowanie martinezowi. W przedostatnim zaś spotkaniu eliminacji kondzio (12) po siedemdziesięciu minutach na raty pokonał kicię. Poniedziałkowy mecz został przerwany z powodu deszczu po pierwszym gemie drugiego seta, a dokończony dziś, ale kondzio nie pozostawił kici złudzeń. Chociaż eliminacje w tej grupie formalnie nie są zakończone, to stawką ostatniego zaplanowanego pojedynku kici i toma będą już tylko dwa punkty rankingowe.
Rozstawiony z dwunastką kondzio trafił w 1/8 finału na turniejową piątkę - qlexa. Debiutujący martinez będzie musiał zmierzyć się z drugą rakietą zawodów - ozim.
Grupa B
Szybkie rozstrzygnięcia nastąpiły w meczach z udziałem weterana rozgrywek, toma. Dzień po dniu spotkał się z dwoma nowymi graczami: z korkiem, który wygrał wszystkie gemy w ciągu siedemdziesięciu minut oraz z dentmarem, który w niecałe dziewięćdziesiąt minut odnotował niewiele gorszy wynik. Nieco więcej gimnastyki wymagał z kolei od korka carlos (9). Lider grupy ostatnio w ogóle nie trenował, popełniał dużo błędów i nie był w stanie sprostać żądnemu sukcesów debiutantowi. Półtorej godziny wystarczyło, aby korek awansował do dalszej rundy, a carlos po raz drugi z rzędu zakończył turniej odpadając w eliminacjach. Śledząc wyniki można było odnieść wrażenie, że starcie korka i dentmara będzie walką gigantów o prymat w grupie. Jednak i tutaj - po takim samym czasie - kolejny mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem, a triumfujący dentmar zakończył eliminacje z kompletem wygranych.
Turniejowa siódemka, valar będzie przeciwnikiem dentmara, zaś korek zagra z rozstawionym z czwórką, ale notowanym dziś na drugiej pozycji Rankingu, prezesem.
Grupa C
Wydarzenia potoczyły się tutaj nadzwyczajnie, zarówno w ostatnim meczu, jak i w utworzonej w jego efekcie sytuacji w grupie. Zacząć należy od rozpoczynającego karierę w zawodach dawa, który - po niepomyślnym dla niego przebiegu pierwszego spotkania - w dwóch krótkich, godzinnych meczach srogo potraktował swoich rywali pepe i sumiego (11). Zagwarantował sobie tym samym występ w kolejnej rundzie, ale nie miał już wpływu na to, z którego miejsca awansuje. Sumi po trzeciej porażce definitywnie zakończył przygodę z letnią edycją. Przed pepe był jeszcze mecz z rewelacyjnie grającą arietis. I chociaż nadal miał realną szansę na wyjście z grupy - konia z rzędem temu, kto w świetle dotychczasowych wyników postawiłby na jego wygraną w dwóch setach. Szybko jednak okazało się, że pepe nie uległ czarowi arietis, a na kort wyszedł maksymalnie zmotywowany i zmobilizowany, czemu dał wyraz wspinając się tego wieczoru na wyżyny swoich umiejętności. Także i arietis nie próżnowała, więc szybko wytworzył się ciekawy, wciągający spektakl. Po siedmiu gemach nieznacznie prowadził pepe, a serwowała arietis. Długi gem ósmy okazał się przełomowy, przynajmniej dla pierwszego seta. Działający na wysokich obrotach pepe naciskał i arietis przy którejś przewadze z rzędu wreszcie uległa. Pepe szybko wygrał swój serwis i całego seta. W drugiej odsłonie właściwie nic się nie zmieniło, pepe dwoił się i troił, by powstrzymać świetnie grającą rywalkę. Przy tak zaciętej batalii prowadzenie pepe po ośmiu gemach niczego nie przesądzało. Długo ważyły się losy dziewiątego gema, w którym znów podawała arietis. I znowu nie zdołała przechylić szali na swoją korzyść, przegrywając w końcu tę półtoragodzinną kampanię.
A zatem każdy z trojga najlepszych zawodników w grupie wygrał po dwa mecze i o przydziale miejsc, a więc i awansie, zdecydowały małe punkty. Pierwszą pozycję zajął daw; pepe dzielnie walczył o drugą, ale pozwolił wygrać arietis o dwa gemy za dużo... To ostatecznie zdecydowało, że arietis znajdzie się w turnieju głównym, a pepe musi się zadowolić satysfakcją z dobrych występów. Taka sytuacja jest wyjątkowo rzadka i do tej pory miała miejsce tylko raz w historii rozgrywek: jesienią przed ośmioma laty.
Obrońca tytułu, misiek (1) czeka więc na arietis, a daw, który do dziś mógł się spodziewać pojedynku z Mistrzem, otrzymał nieco łatwiejsze zadanie - jego przeciwnikiem będzie pablo (8).
Grupa D
Rozstawiony z dziesiątką dżulian zagrał kolejny mecz i po zaledwie trzech kwadransach odprawił z kwitkiem oromka. Drugie przytłaczające zwycięstwo przyniosło mu pewny awans, choć czekała go jeszcze jedna potyczka - z herrem, który rozpoczął eliminacje z opóźnieniem i ambitnie rozplanował je w całości na cztery dni. Herr najpierw zmierzył się z piterem, który w pierwszym secie był bardzo wymagającym zawodnikiem i dopiero w drugiej części herr mógł zagrać swobodniej i skuteczniej. Siedemdziesiąt pięć minut wystarczyło, by pitera wyeliminować i spokojnie czekać na następne spotkanie - z dżulianem. Zachęcony sukcesem w pierwszym pojedynku herr od początku zachowywał się wybitnie ofensywnie i nieźle przecież ostatnio dysponowany dżulian miał czasami trudności, aby dotrzymać mu kroku. Wyczerpujący pierwszy set zakończono tie-breakiem, w którym lepszy okazał się dżulian. Niepowodzenie herra nie ostudziło w nim woli walki i w drugiej partii jego ataki jeszcze przybrały na sile. Na tyle skutecznie, że - ponownie po wielkiej bitwie - wyrównał stan meczu. Rozstrzygająca część zmagań niespodziewanie potoczyła się inaczej. Mimo walecznej postawy herr wyraźnie zaczął tracić siły i dżulian sprytnymi zagraniami zdominował seta. Po stu trzydziestu pięciu minutach dżulian bez większych ceregieli wykorzystał piłkę meczową i zainkasował komplet zwycięstw eliminacyjnych.
Świetną formę dżuliana w 1/8 finału będzie musiał uwzględnić joda (6). Drugi zawodnik z grupy powalczy z finalistą wiosennej edycji, gregora (3). Na razie nie wiadomo jednak kto to będzie. Zdecyduje o tym ostatni mecz eliminacyjny herra i oromka. W lepszej sytuacji jest herr - do awansu wystarczy mu wygranie jednego seta. Ale oromek nie zamierza łatwo sprzedać skóry, choć musiałby zwyciężyć w dwóch setach tracąc najwyżej siedem gemów.
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
20.VI
tomi vs martinez 0:2 (0:6, 3:6)
23.VI
kondzio (12) vs kicia 2:0 (6:2, 6:1)
Grupa B
20.VI
korek vs tom 2:0 (6:0, 6:0)
21.VI
dentmar vs tom 2:0 (6:2, 6:0)
21.VI
carlos vs korek 0:2 (4:6, 3:6)
23.VI
korek vs dentmar 0:2 (2:6, 2:6)
Grupa C
20.VI
pepe vs daw 0:2 (3:6, 0:6)
22.VI
daw vs sumi (11) 2:0 (6:1, 6:1)
23.VI
arietis vs pepe 0:2 (3:6, 3:6)
Grupa D
21.VI
oromek vs dżulian (10) 0:2 (0:6, 0:6)
22.VI
piter vs herr 0:2 (5:7, 2:6)
23.VI
dżulian (10) vs herr 2:1 (7:6 [7-3], 4:6, 6:1)
:: Machina eliminacyjna powoli się rozpędza
19 czerwca 2015 r.
Grupa A
Mecz inauguracyjny rozegrali rozstawiony z dwunastką kondzio i powracający po kontuzji tomi. Przewaga lidera grupy A była przytłaczająca, zwyciężył zdecydowanie w ciągu siedemdziesięciu pięciu minut. Równie jednostronne było drugie spotkanie pierwszej kolejki, gdzie po takim samym czasie debiutujący w zawodach martinez pokonał kicię.
Typowani do awansu martinez i kondzio spotkali się w meczu, który prawdopodobnie zdecyduje o sposobie podziału premiowanych miejsc w tabeli grupy. Walka była dość wyrównana i zacięta przez całe dziewięćdziesiąt minut. Po postawie zawodników w pierwszym secie nadal można było jeszcze obstawiać zwycięstwo dla każdej ze stron. Później jednak najważniejsze punkty zdobywał przede wszystkim kondzio i to on dziś jest o krok od awansu do 1/8 finału.
Grupa B
Pierwszy pojedynek w grupie B okazał się superdreszczowcem tej części eliminacji. Rozstawiony z numerem dziewiątym carlos (9), do niedawna plasujący się regularnie w pierwszej piątce najlepszych graczy, podejmował debiutującego dentmara, gracza dysponującego dużym potencjałem. Widowisko rozpoczęło się w miniony poniedziałek, późnym wieczorem. Po pierwszych pięciu gemach wygranych przez carlosa nie wyglądało to zbyt korzystnie dla debiutanta. Przełom nastąpił w gemie szóstym - dentmar zdołał go wygrać i odzyskał kontakt z rywalem. Na tyle skutecznie, że teraz zaczął zdobywać coraz więcej punktów i, choć nie zdążył odrobić strat w secie pierwszym, drugi set rozpoczął z rozpędem, obejmując wkrótce prowadzenie na 5:3. Wtedy pojawiły się okoliczności obiektywne w postaci Strażnika Dobrostanu Kortów, który w obliczu przeciągającego się meczu koniecznie chciał już zakończyć swój dyżur. To wydarzenie wyhamowało impet dentmara, który oddał inicjatywę carlosowi. Aby rozstrzygnąć losy tego seta niezbędny okazał się być dodatkowy, trzynasty gem. Niestety - nie doszło do niego z powodów wspomnianych i zawodnicy musieli pogodzić się z tym, że wznowią mecz zaczynając od tie-breaka.
Cztery dni później panowie spotkali się ponownie. Rozpoczęcie przerwanego meczu od tie-breaka w drugim secie bez wątpienia działa na wyobraźnię i można stracić głowę. Dentmar zachował więcej zimnej krwi - po kilku minutach wyrównał stan pojedynku i znów zaczął się liczyć w stawce. Przeciwnicy byli wypoczęci i zdeterminowani, co wkrótce znalazło odzwierciedlenie w sytuacji na placu gry. Napięcie utrzymywano po mistrzowsku do ostatniej minuty: również trzecia odsłona musiała być trzynastogemowa. Początkowo carlos prowadził w rozstrzygającym tie-breaku aż 5-1. W tym momencie jednak dentmar odwrócił losy starcia i zaczął wygrywać kolejne piłki, aż do ostatecznego zwycięstwa. Łącznie rywale spędzili na korcie blisko trzy godziny, fundując dramaturgię, której nie powstydziliby się najbardziej wzięci reżyserzy.
Grupa C
W pełnej krasie ukazała się debiutantka o intrygującym pseudonimie arietis i natychmiast stała się najjaśniejszym punktem grupy C. Najpierw stanęła naprzeciw innego debiutanta, dawa. W pierwszej partii zdawał się być nieco zaskoczony bezsilnie odprowadzając wzrokiem precyzyjne piłki rywalki. Także druga część należała do arietis, a daw otrząsnął się na trochę dopiero w szóstym gemie, przegrywając 1:4. Próbując wyrwać się z okrążenia - zmobilizował ostatnie rezerwy energii, zmuszając arietis do wytężonego wysiłku, co zaraz nadwątliło jej kondycję. Chociaż daw wygrał wtedy dwa gemy, to kryzys w grze arietis wkrótce został zażegnany i bez większych ceregieli dokończyła dzieła po blisko półtoragodzinnych zmaganiach.
Równolegle rozegrano także spotkanie turniejowej jedenastki, sumiego oraz odzyskującego formę po kontuzji pepe. Pierwszy set został łatwo wygrany przez pepe, który szybko zostawił w tyle przeciwnika, prowadząc także w secie drugim 5:2, do czego sumi osobiście się przyczynił sporą ilością błędów. Jeszcze ostatnim szarpnięciem sumi odrobił część strat, ale w końcu pepe postawił kropkę nad "i", zdobywając ostatni punkt po prawie dziewięćdziesięciu minutach.
Następnego dnia sumi podejmował arietis. Podobnie jak czas trwania, także i scenariusz był podobny do pierwszego jej meczu, tyle że to w pierwszym, a nie w drugim secie arietis najpierw gładko ograła kontrpartnera do stanu 4:1, aby potem odpierać jego ataki w bardziej wyrównanej części pojedynku. Końcówka seta należała jednak znów do arietis. Swoją przewagę przypieczętowała w drugiej odsłonie. Niezbyt dobrze przygotowany kort mógł być trudną przeszkodą, a sumi walczył twardo do końca, mimo to arietis pewnie wygrała wszystkie pozostałe gemy. Po dwóch meczach droga do turnieju głównego stoi dla niej otworem. W przypadku sumiego awans też jeszcze nie jest całkiem wykluczony, ale szanse nań są iluzoryczne.
Grupa D
Brawurowo eliminacje rozpoczął nieobecny przez cztery ostatnie turnieje piter rozgrywając dwa mecze jednego dnia. Pierwszym jego rywalem został ojciec-założyciel turnieju oromek, powracający po siedmiu latach absencji. Najpierw piter zdobywał wszystkie najważniejsze punkty i po pierwszym secie zdobył znaczną przewagę, ale oromek nie zapomniał jak się trzyma rakietę i znalazł sposób na rywala, wygrywając zdecydowanie drugą odsłonę. Przy okazji jednak jego siły zostały znacznie nadwerężone, bo szybko nastąpił powrót do obrazu z pierwszej części spotkania, gdzie dominował piter. Trzy sety i blisko dwie godziny gry przyniosły zwycięstwo piterowi, lecz raczej nie sprzyjały regeneracji przed kolejnym meczem, zaplanowanym po dwóch kolejnych godzinach. Rozgrywka z dżulianem (10) trwała już tylko pięćdziesiąt minut i była jednostronnym triumfem turniejowej dziesiątki. Co ciekawe, mimo że dżulian w poprzednich edycjach potrafił już napędzić stracha wyżej notowanym zawodnikom, był to jego dziesiąty mecz w historii występów - lecz dopiero pierwsza wygrana.
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
13.VI
kondzio (12) vs tomi 2:0 (6:1, 6:1)
15.VI
kicia vs martinez 0:2 (0:6, 1:6)
18.VI
martinez vs kondzio (12) 0:2 (4:6, 1:6)
Grupa B
15, 19.VI
carlos (9) vs dentmar 1:2 (6:3, 6:7 [4-7], 6:7 [6-8])
Grupa C
16.VI
arietis vs daw 2:0 (6:2, 6:4)
16.VI
sumi (11) vs pepe 0:2 (1:6, 4:6)
17.VI
sumi (11) vs arietis 0:2 (4:6, 0:6)
Grupa D
18.VI
piter vs oromek 2:1 (6:1, 3:6, 6:2)
18.VI
dżulian (10) vs piter 2:0 (6:1, 6:1)
:: Rozpoczynają się eliminacje grupowe
11 czerwca 2015 r.
Starym zwyczajem los zawodników uczestniczących w eliminacjach grupowych zależał od rezolutnej Hani, która z czarującym uśmiechem wyciągała kolejne kule z maszyny losującej. Skład grup ustalono szybko i sprawnie i co najmniej kilka meczów zapowiada się widowiskowo.
Pierwsza kolejka zaczyna się już w sobotę!
:: Rekrutacja zakończona. Pierwszy turniej w formule t-24
8 czerwca 2015 r.
Zakończono rekrutację do letniej edycji turnieju. Tym razem zgłosiła się rekordowa liczba uczestników i pierwszy raz w historii zagramy w formule dwudziestoczteroosobowej!
Wystąpią wszyscy najważniejsi zawodnicy z czołówki Rankingu. Rozstawionych jest dwunastu graczy, przy czym pierwszych ośmiu nie będzie uczestniczyć w rozgrywkach grupowych. Z numerem pierwszym wystąpi obrońca dopiero co wywalczonego tytułu misiek. Z dwójką rozstawiony jest świetnie dysponowany ozi. Trzeci numer, pod nieobecność bombla, otrzymał gregor, który powrócił do najlepszej czwórki. Z czwórką zagra prezes, po raz pierwszy rozstawiony tak wysoko. Pozostali zawodnicy bezpośrednio kwalifikujący się do turnieju głównego to qlex (5), joda (6), valar (7) i pablo (8). Tenisiści rozstawieni z numerami 9-12 (carlos, dżulian, sumi i kondzio) będą rozlosowani do poszczególnych grup jako ich liderzy.
Szeregi uczestników zasiliła spora liczba debiutantów, ale pamiętać należy także o starych druhach, którzy ponownie zdecydowali się stanąć w turniejowe szranki. Najbardziej wart odnotowania jest powrót do rywalizacji jednego z legendarnych ojców-założycieli turnieju: oromek_oromek zdecydował się wypróbować swoich sił po siedmioletniej (!) przerwie. Trzymamy kciuki za szybki powrót do formy. Z radością znów witamy innych weteranów rozgrywek: toma, który debiutował dawno temu, w czwartym turnieju i tomiego, obecnego od szóstej edycji. Oprócz nich wystąpią także pepe i piter.
Szczególnie gorąco witamy pięciu debiutantów. Pierwsze mecze rozegra wkrótce trzecia w dziejach zmagań niewiasta o kosmicznym pseudonimie arietis. W turnieju letnim dotrzymywać kroku mężczyznom będą więc dwie panie: wśród uczestników znalazła się także niezawodna kicia. Pozostała czwórka reprezentuje płeć brzydką i należą do nich: daw, dentmar, korek i martinez. Latem nie zagrają lopez i bodzio.
Losowanie składu grup eliminacyjnych odbędzie się w najbliższy czwartek, zaś pierwsze mecze eliminacyjne można planować od soboty. Zapowiadają się nieprawdopodobne emocje...
:: Turniej letni rozpoczyna się już za dwa tygodnie
30 maja 2015 r.
Rozpoczęła się rekrutacja do turnieju letniego, trzydziestej ósmej edycji Majaki Cup. Potrwa najwyżej do przyszłej niedzieli, 7 czerwca, lecz może zakończyć się wcześniej. Zapraszamy więc do jak najszybszego potwierdzenia udziału w turnieju poprzez wysłanie maila zgłoszeniowego zawierającego aktualny kontaktowy adres e-mail i numer telefonu.
Oficjalne ogłoszenie rozstawionych zawodników i losowanie składu grup eliminacyjnych odbędzie się 11 czerwca, a od 13 czerwca rozpoczną się mecze grupowe. Jeśli turniej rozegrany zostanie po raz pierwszy w formule t-24, co jest wielce prawdopodobne - ósemka najwyżej notowanych zawodników w Rankingu przystąpi do gry już po eliminacjach grupowych, czyli od 25 czerwca. Turniej główny zakończy się finałem 12 lipca.
Zapraszamy!
|