|
:: Archiwum - edycja letnia 2019 [50. | t-28]
:: Drugi tytuł tadka
28 lipca 2019 r.
Finał jubileuszowej, pięćdziesiątej edycji turnieju miał rozpocząć się zgodnie z planem w niedzielę, 14 lipca. Zawodnicy stawili się na korcie, sędzia dokonał losowania stron, zrobiono pamiątkowe fotografie... Tymczasem w chwili, gdy rozlegał się trzask migawki ostatniego zdjęcia spadła pierwsza kropla deszczu. Choć słońce nadal świeciło bez przeszkód po bezchmurnej wschodniej stronie nieba niemrawe początkowo opady zaczęły przybierać na sile, aż w końcu nastąpiło oberwanie chmury i mecz nie zdążył się nawet rozpocząć.
Na kolejne spotkanie trzeba było poczekać aż dwa tygodnie, ale tym razem wszystko odbyło się bez przeciwności losu. Obrońca tytułu tadek (1) stanął przed perspektywą wywalczenia drugiego tytułu mistrzowskiego. Jego przeciwniczką była mya (7). Bilans ich dotychczasowych meczów wskazywał jednoznacznie na tadka jako faworyta, ale doskonałe umiejętności, którymi dysponuje mya gwarantowały napięte, emocjonujące widowisko.
Pierwsze gemy polegały na wstępnym badaniu formy przeciwnika. Gracze nie ryzykowali zbyt często, właściwie obyło się bez agresywnych ataków. Już w pierwszym gemie tadek przełamał rywalkę, a ona za chwilę odwdzięczyła się tym samym. Potem jednak mya oddała pole. Nadal nie osiągnęła pełnego rozpędu, podczas gdy dobrze znana stoicka taktyka tadka przynosiła mu kolejne punkty. Czas uciekał wraz z punktacją. Po zaledwie dwudziestu dwóch minutach gry i siedmiu gemach tadek miał na koncie pierwszy set.
Druga odsłona nie przyniosła zmiany sytuacji, chociaż pierwszy raz w tym meczu zanotowano wynik równowagi. Pierwszye gem rozstrzygnięto dopiero po dwunastu punktach, ale znów na korzyść tadka. Następne trzy gemy, w tym dwa "na sucho", bez straty punktu, wygrał również tadek i widzowie powoli zaczęli wątpić w jakikolwiek przełom. Ten nie nadszedł nawet wtedy, gdy mya wygrała swój pierwszy gem. Tadek okiem nawet nie mrugnął, spokojnie znów zdobył gem i prowadząc 5:1 szykował się do serwowania. I wtedy wszystko się odmieniło. Mya już wcześniej imponowała nienaganną techniką, jednak była niecierpliwa, nie potrafiła regularnie zdobywać punktów, mimo potężnych uderzeń nieczęsto były one kończące, a w ważnych momentach popełniała błędy. Przemiana w krwiożerczą tygrysicę dokonała się raptownie i bez ostrzeżenia. Powietrze wypełniło się nagle skondensowaną, niemal namacalną energią, która emanowała z niej przy każdym kontakcie z piłką. Mocne do tej pory uderzenia stały się jeszcze mocniejsze, w dodatku plasowane z aptekarską wręcz precyzją. W siódmym gemie nadal jeszcze popełniała błędy, przy czym każdy z nich chwilę później równoważyła bombą lądującą poza zasięgiem tadka. Być może dlatego zakończyła zwycięski dla siebie gem dopiero po siedmiu swoich kolejnych przewagach. Wszelako mya przejęła inicjatywę i tadek, do niedawna myślący już o obiedzie, niespodziewanie z myśliwego stał się zwierzyną, momentami odprowadzając tylko bezradnie piłkę wzrokiem. Mya nie zatrzymała się na siódmym gemie. Gładko wygrała ósmy, ponownie widowiskowo przełamała tadka w dziewiątym, wygrywając gem tym razem po pięciu przewagach, później zaś ponownie łatwo zainkasowała dziesiąty, przy swoim serwisie, doprowadzając tym samym do wyrównania stanu seta. W kolejnym gemie mya trochę zwolniła, co natychmiast wykorzystał tadek, jednakże zaraz złapała drugi oddech i znów wzniosła się na wyżyny. Tym razem chyba zabrakło jej trochę szczęścia, bo mimo trudności to tadek, po blisko sześćdziesięciu czterech minutach, dopiął w tym secie wynik.
W trzeciej partii tadek widząc, że żarty się skończyły, sam także zaczął od czasu do czasu przyspieszać, przez co spektakl nabrał jeszcze większych rumieńców. Po trzecim gemie mya po raz pierwszy objęła prowadzenie i, poza gemem czwartym, który niespodziewanie oddała praktycznie bez walki, popełniając dwa podwójne błędy serwisowe, nadal dominowała aż do stanu 4:2. Wtedy ta dobrze naoliwiona machina zaczęła zwalniać, ukazując z jak wielkim wysiłkiem wiązało się jej działanie. Tadek zaś ze spokojem odrabiał straty. W ósmym gemie mya przy swoim serwisie wygrała tylko jeden punkt, kończąc podwójnym błędem serwisowym. Próbowała jeszcze nawiązać walkę w kolejnym gemie, ale kiedy znów uległa rywalowi - wyraźnie straciła wiarę w zwycięstwo i przegrała swojego gema serwisowego do zera.
Sto dwadzieścia dziewięć minut od pierwszego serwisu sędzia ogłosił koniec pojedynku i triumf tadka, który tym samym zdobył drugi z rzędu mistrzowski tytuł i przypieczętował pozycję zdecydowanego lidera, wygrywając w tym sezonie wszystkie mecze. Tym zwycięstwem zagwarantował sobie także tytuł Najlepszego Zawodnika Sezonu 2019, chociaż przed nami jeszcze jesienna edycja zawodów. Pomimo przegranej - mya zaprezentowała się olśniewająco, jesienią wystąpi rozstawiona z czwórką, a w Rankingu startowym obejmie fotel wicelidera i ma duże szanse na jego utrzymanie.
Rezultaty - turniej główny
Finał
28.VII
tadek (1) vs mya (7) 3:0 (6:1, 7:5, 6:4), 2h09
sędzia: gregor
::Tadek będzie bronił tytułu
9 lipca 2019 r.
Wszystkie przeszkody, które stanęły tadkowi (1) na drodze do finału, w tym dwóch wysokiej klasy debiutantów, zostały przez niego zręcznie ominięte. Po pokonaniu siekierki w ćwierćfinale przyszła kolej na gracza uhonorowanego dziką kartą - pietro (4). To wyróżnienie nie zostało przyznane przypadkowo: pietro jest doskonale grającym, wszechstronnym zawodnikiem, a jego pojawienie się miało na celu przede wszystkim wzmocnienie kadrowe turnieju. Niepewność w kwestii wyniku półfinału była w pełni uzasadniona - obrońca tytułu miał do czynienia z mocnym kandydatem do zdobycia pucharu.
Tadek pokazał jednak, że w turnieju to on ustala reguły i wszelkie próby wyrwania najważniejszego trofeum z jego uścisku są skazane na niepowodzenie, przynajmniej na razie. Nie tylko stalowe nerwy, ale także konsekwentnie realizowana taktyka rozbijania szyków przeciwnika bez wątpienia przyczyniły się do pokonania pietro. Mistrz często zwalniał grę i podnosił piłkę, co studziło nieco zapędy ofensywnie nastawionego rywala. Po wysokiej porażce w pierwszym secie pietro zdecydował się przyjąć narzucone reguły i sam także próbował zdezorganizować grę tadka. Przyniosło to dość szybki efekt, bowiem pietro wyrównał stan meczu. Zamiast jednak kontynuować ten niekonwencjonalny styl, pietro ponownie próbował przejąć inicjatywę, ale grał nieostrożnie, co w towarzystwie wyjątkowo słabo funkcjonującego serwisu definitywnie pozbawiło go szans na wygraną. Wyeliminowany pietro zadebiutował na trzynastej pozycji Rankingu, zaś na początku edycji jesiennej zacznie wyścig już z miejsca dziesiątego.
Mistrz natomiast w świetnym stylu awansował po raz drugi z rzędu do finału. W zawodach występuje po raz czwarty z imponującym już teraz dorobkiem: spośród dwudziestu rozegranych meczów przegrał tylko dwa, do finału awansował trzykrotnie, zdobył jeden tytuł i walczy o drugi, a najsłabszym jego wynikiem w turnieju jest dotarcie do półfinału. W tym sezonie jest niepokonany.
W finale czeka na niego mya - doskonale prezentująca się w tej edycji zawodniczka, która zadziwiła wszystkich swoim brawurowym rajdem. W przeddzień finału mya jest w lepszej sytuacji mentalnej, bowiem nie ma nic do stracenia, a niewyobrażalne zaszczyty do zyskania, gdy tymczasem tadek będzie pod presją utrzymania tytułu. Jednakże statystyki są bezlitosne. Od czasu ich wspólnego debiutu w rozgrywkach, cztery turnieje temu, mya spotykała się z tadkiem w każdej edycji i wszystkie trzy dotychczasowe mecze przegrała, choć jednocześnie dwa rozstrzygnięto dopiero po trzech setach. Już z powyższego widać, że widowisko zapowiada się fascynująco.
Finał odbędzie się zgodnie z planem w najbliższą niedzielę, początek o 9:00. Zapraszamy!
Rezultaty - turniej główny
Półfinał
8.VII
tadek (1) vs pietro (W) (4) 2:1 (6:2, 3:6, 6:2), 1h45
:: Mya - pierwsza kobieta w finale
8 lipca 2019 r.
Jubileuszową, pięćdziesiątą edycję turnieju już dziś można uznać za historyczną. Oto bowiem, po raz pierwszy w dziejach, do finału dotarła kobieta, rozstawiona w obecnej edycji z siódemką, mya. Dokonała tego po starciu półfinałowym z kowalem (10). Wysoka stawka spotkania na pewno wpłynęła na grę zawodników, nie mniej istotne jednak, że mecz odbywał się w towarzystwie porywistego wiatru, co w niektórych momentach odegrało kluczową rolę. W obydwu setach po ośmiu gemach był remis, który skoncentrowana mya potrafiła bez ceregieli zamienić na wygraną, łącznie po półtorej godzinie zmagań.
Bohaterka edycji mya jest jedną z zaledwie ośmiu i jednocześnie ósmą startującą przedstawicielką płci pięknej wśród stu pięciorga zawodników, którzy do tej pory wystąpili w rozgrywkach. Oprócz epokowego awansu - jako pierwsza kobieta zdobyła także liczbę punktów wystarczającą do zajęcia uprzywilejowanej pozycji w Rankingu; niezależnie od wyniku finału w 50. notowaniu zajmie czwarte miejsce i jesienią zagra bezpośrednio w turnieju głównym, bez konieczności udziału w eliminacjach.
Dziś pozna swojego rywala w wyścigu po Złotą Piłkę.
Rezultaty - turniej główny
Półfinał
7.VII
kowal (10) vs mya (7) 0:2 (4:6, 4:6), 1h30
:: Ćwierćfinały rozegrane, przetasowania w czołówce Rankingu
6 lipca 2019 r.
Najlepsza ósemka wyłoniła już najlepszą czwórkę, a w ciągu najbliższych dwóch dni poznamy finalistów pięćdziesiątej edycji naszego turnieju. Wyniki spowodowały, że nieco pozmienia się czołówka Ranking - teraz i jesienią...
Jako pierwsi o półfinał walczyli gregor (2) i kowal (10). Obaj zgodnie uznali, że przy tej stawce meczu należy minimalizować ryzyko i w efekcie większość piłek bezpiecznie spadała w kort, a każdy liczył głównie na błąd przeciwnika. Dochodziło do sytuacji, w których punkt zdobywano po kilkudziesięciu odbiciach. Pod względem wyniku mecz był wyrównany, ale to kowal w kluczowych momentach lepiej reagował, a gregor mu aktywnie pomagał. Spotkanie mogło się zakończyć wcześniej, bowiem w dziesiątym gemie drugiego seta kowal miał sześć piłek meczowych: najpierw trzy pod rząd, potem trzy po kolejnych równowagach, a jednak gregor jakimś cudem uciekł spod topora, heroicznie je broniąc. Paradoksalnie w rozstrzygającym tie-breaku, trzy gemy później gregor od początku prowadził, ale potem wynik się wyrównał i w końcu w obronie siódmej piłki meczowej popełnił prosty wolejowy błąd. Po stu dwudziestu siedmiu minutach kowal stał się pierwszym półfinalistą letniej edycji, w dodatku po raz pierwszy osiągając ten poziom - w swoim piątym turnieju.
Emocjonująco zapowiadało się spotkanie obrońcy tytułu, tadka (1) i debiutującego w rozgrywkach siekierki, który poprzednie cztery mecze wygrał zdecydowanie, nie tracąc seta. Tym razem jednak trafił na aktualnego Mistrza, a ten postawił postawił twardsze warunki. Potyczka zakończyła się podobnym wynikiem, jak pierwszy ćwierćfinał i do końca nie było pewności co do zwycięzcy. Grający kombinacyjnie tadek często wabił rywala do siatki, zdobywając punkty mijaniem lub skrótami. Tymczasem siekierka skarżył się na lekką kontuzję, która uniemożliwiała mu odpowiednią reakcję w niektórych momentach. Sto pięć minut wysiłku zaowocowało czwartym awansem tadka do najlepszej czwórki w jego czwartym występie w zawodach.
Właściciel dzikiej karty pietro (4) pokonał arietis (8) po stosunkowo krótkim spotkaniu i z wysoką przewagą. Pietro dobrze czuł piłkę, precyzyjnie ją zagrywał i w odpowiednich momentach przyspieszał. W drugim secie arietis na dodatek miała kłopoty z własnym serwisem, dokładając rywalowi także punkty po podwójnych błędach serwisowych. Siedemdziesiąt pięć minut wystarczyło pietro do zdecydowanego wygrania drugiego meczu w jego debiutanckim turnieju.
Ostatnia para: mya (7) i kristof (13) walczyli o pierwszy awans do półfinału. Mya gra w czwartym turnieju, kristofowi kibicujemy trzeci raz. Stawka więc była warta zachodu. Bardziej ofensywną postawę przyjął na początku kristof, który próbował jak zwykle grać metodą serve & volley. Jednak mya szybko odpowiedziała skutecznym mijaniem i kristof stopniowo zaczął zdawać sobie sprawę, że należy zmodyfikować taktykę. Wkrótce okazało się, że wszystkie metody zawodzą, a mya z olimpijskim spokojem prze do przodu i kontroluje przebieg starcia. Po blisko dwóch godzinach mya zdobyła najważniejszy punkt meczu i została drugą półfinalistką w historii.
Zatem górna część drabinki wyłoni finalistę spośród obecnego Mistrza, tadka i faworyzowanego pietro. Wynik poniedziałkowego meczu pokaże, czy tadek potwierdzi swoją dominującą pozycję, czy też dzika karta dla pietro i jego pojawienie się w zmaganiach zmieni układ sił.
Na pewno natomiast przesilenie nastąpi trochę głębiej pod powierzchnią pokrywy kotła rankingowego. Pierwsza trójka latem jest niezagrożona, choć gregor, aby utrzymać się w puli najwyżej rozstawionych zawodników, po słabych występach w tym sezonie będzie musiał mocno się napracować jesienią. Wydarzyło się jednak coś nowego: gdy w pierwszej rundzie odpadł dentmar, wkrótce okazało się, że straci czwartą pozycję w Rankingu. Sytuacja jest o tyle niezwykła, że młodsi stażem zawodnicy nie pamiętają już pierwszej czwórki bez dentmara: był on regularnie rozstawiany z trzecim lub czwartym numerem od ponad dwóch lat i w ośmiu ostatnich edycjach z rzędu. O czwarty fotel, schedę po wyeliminowanym dentmarze, walczyło czworo innych zawodników. Najpierw kandydatem był monowiec, potem arietis, ale obydwoje nie zdołali zebrać odpowiedniej ilości punktów. Wreszcie do akcji wkroczyli kowal i mya. I to jedno z nich, oprócz zdobycia pierwszego w karierze tytułu finalisty, dołączy do najwyżej notowanej czwórki, premiowanej bezpośrednim udziałem w turnieju głównym, z pominięciem eliminacji grupowych.
Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinały
3.VII
gregor (2) vs kowal (10) 0:2 (4:6, 6:7 [5-7]), 2h07
tadek (1) vs siekierka (D) 2:0 (6:4, 7:6 [7-3]), 1h45
4.VII
pietro (W) (4) vs arietis (8) 2:0 (6:1, 6:0), 1h15
5.VII
kristof (13) vs mya (7) 0:2 (4:6, 5:7), 2h00
:: W zmaganiach pozostało dziewięcioro zawodników
2 lipca 2019 r.
Prawie wszystkie mecze pierwszej rundy turnieju głównego mamy już za sobą. Tylko jeden z nich zakończył się po trzech setach, w pozostałych zwycięzcy dominowali, czasem bardzo wyraźnie.
Podczas sesji weekendowej odbyły się cztery spotkania. Na początek udanego rewanżu dokonała mya (7), która uległa wiosną pablo (15) w dwóch setach. Tym razem mya zaprezentowała pełną gamę swoich umiejętności, pozostawiając pablo daleko w tyle po zaledwie godzinie gry i awansowała po raz drugi z rzędu do ćwierćfinału. Następną przeszkodą w znalezieniu się w czwórce najlepszych graczy będzie dla niej kristof (13).
Chwile grozy przeżył obrońca tytułu, tadek (1), który nie miał większych problemów z ustaleniem korzystnego dla siebie wyniku w pierwszym secie. Jednak jego przeciwnik, valar (16), w drugiej partii zaczął grać bardziej skutecznie, swobodnie wygrywając najtrudniejsze nawet piłki i obejmując prowadzenie. Błyskotliwe zagrania valara doprowadziły do odwrócenia ról - przy prowadzeniu 5:2 miał on do dyspozycji dwie piłki setowe, a ich wygranie mogło odwrócić losy całego meczu. Tymczasem tadek obydwie obronił i wygrał nie tylko ten gem, ale także cztery kolejne i po siedemdziesięciu pięciu minutach dowiódł, że wszelkie plotki o jego słabszej formie są mocno przesadzone. Czeka go teraz ćwierćfinał, który jednakże może mu przysporzyć sporo kłopotów, bowiem będzie podejmował doskonale dysponowanego siekierkę (D).
Sesja niedzielna, mimo późnej pory, powitała graczy piekielnym upałem. Jednocześnie nadchodzące przesilenie wywołało nieprzyjemne porywy wiatru, co w efekcie stworzyło dość trudne warunki na korcie. Korek (12) i kowal (10) mieli więc dodatkowe utrudnienie, co w zestawieniu z wysoką stawką meczu, mogło być dokuczliwe. W pierwszym secie zdecydowanie triumfował kowal, ale zaraz na początku drugiego doznał lekkiego urazu, który mógł nawet zakończyć pojedynek przed czasem. Rywal wykorzystał sytuację i, zwalniając piłkę, zmuszał kowala do dużego wysiłku, co odbiło się szybko na wyniku tej odsłony. W trzecim secie obydwaj zaczęli czuć trudy batalii, a wynik nadal pozostawał dość wyrównany. Ostatecznie kowal, zmotywowany obecnością publiczności, zdołał przeważyć szalę na swoją korzyść, co nastąpiło po dwóch długich godzinach. W następnej rundzie trafia na swojego imiennika, gregora (2).
Dość nieoczekiwany przebieg miało spotkanie dentmara (3) i kristofa. Panowie spotkali się po raz pierwszy i spekulacje na temat wyniku niosły ze sobą duże ryzyko. Już po pierwszych wymianach okazało się, że kristof jest w świetnej formie. Jego atomowy serwis siał spustoszenie na tablicy punktowej, jednocześnie był bardzo ruchliwy, skracał pole gry częstymi wycieczkami do siatki, gdzie szybko kończył wymiany skutecznymi wolejami. Forma dentmara nie należała tego dnia do najlepszych, w dodatku pomagał przeciwnikowi jak mógł niecelnymi piłkami i podwójnymi błędami serwisowymi. Skutek łatwo było przewidzieć - po godzinie kristof mógł świętować tytuł ćwierćfinalisty; w drodze do półfinału czeka na niego wspomniana wcześniej mya. Dla dentmara ta porażka może być natomiast bardzo kosztowna: istnieje duże ryzyko, że straci uprzywilejowaną pozycję w pierwszej czwórce Rankingu i jesienią weźmie udział w eliminacjach grupowych.
O krok od wywalczenia najwyższego rozstawienia był monowiec (6). Warunkiem był awans co najmniej do najlepszej ósemki. Te plany zostały zniweczone przez debiutującego w rozgrywkach siekierkę. Nieprzypadkowo typowany jako jeden z faworytów letniej edycji siekierka zademonstrował cały wachlarz swoich wszechstronnych talentów. Mimo wysiłków monowiec nie potrafił znaleźć jego słabych punktów, chociaż też do ułomków nie należy. W tej sytuacji skapitulował po dwóch setach, zdobywając jedynie trzy gemy i musi się zadowolić miejscem w drugiej części pierwszej dziesiątki Rankingu. Siekierka zaś kontynuuje swój rajd, a na drodze stanął mu teraz obrońca tytułu. Obserwatorzy ostrzą sobie już pazury na ciekawe widowisko.
Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
29.VI
mya (7) vs pablo (15) 2:0 (6:2, 6:2), 1h00
tadek (1) vs valar (16) 2:0 (6:2, 7:5), 1h15
30.VI
korek (12) vs kowal (10) 1:2 (2:6, 6:4, 4:6), 2h00
dentmar (3) vs kristof (13) 0:2 (1:6, 1:6), 1h00
1.VII
monowiec (6) vs siekierka (D) 0:2 (1:6, 2:6), 1h00
:: Znamy już dwóch ćwierćfinalistów
29 czerwca 2019 r.
Dwóch graczy już awansowało do najlepszej ósemki. Pierwszym z nich jest posiadacz dzikiej karty pietro (4), który zdecydowanie pokonał barta (11) po półtoragodzinnym starciu. Bart co prawda prezentował jak zwykle nienaganną technikę, lecz doświadczony rywal nie pozwolił mu na rozwinięcie skrzydeł. Chociaż bart startował w dwunastu ostatnich turniejach - po raz kolejny nie udało mu się przezwyciężyć klątwy pierwszej rundy turnieju głównego i dotrzeć do ćwierćfinału. Natomiast debiutancki występ pietro - który otrzymał setny numer startowy (łącznie w dziejach zawodów wystąpiło do tej pory aż stu pięciu zawodników) - to jego pierwszy krok w drodze do ścisłej czołówki. Czeka teraz na zwycięzcę meczu arietis (8) z carlosem (5).
Jako drugi w ćwierćfinale zameldował się gregor (2), który podejmował drobę po jej historycznym awansie. Mimo dużej determinacji zdołała zapisać na swoje konto tylko jednego gema i po niecałych siedemdziesięciu minutach gry musiała uznać wyższość gregora. Co nie zmienia faktu, że droba w Rankingu przeskoczyła o dziesięć oczek w górę, na dwudziestą czwartą pozycję. Jej rywal tymczasem powalczy o półfinał z triumfatorem spotkania korka (12) z kowalem (10).
Poza przedterminowymi meczami 1/8 finału w mijającym tygodniu dokończono również rozgrywki grupowe, co szczególnie istotne było w grupie A. Tam do akcji wkroczył wreszcie lopez, który za pierwszy cel obrał patricosa. W pierwszym secie zdezorganizował szyki przeciwnikowi i wysoko go wygrał. Jednak potem patricos znalazł sposób na jego sztuczki i po ciężkim boju zdołał wyrównać stan meczu, co zdecydowało o dalszych jego losach. W trzeciej odsłonie lopez nie był już w stanie adekwatnie odpowiedzieć i patricos wywalczył swoje drugie zwycięstwo w historii turnieju.
Ostatnią szansą dla lopeza był pojedynek z pablo (15). Tu należy zaznaczyć, że wspomniani zawodnicy to weterani zmagań - debiutowali przed czternastu (!) laty, w dodatku rozgrywając wówczas wspólny mecz. Od tamtych pamiętnych chwil spotykali się jeszcze pięciokrotnie i mieli na koncie po trzy zwycięstwa. W siódmym pojedynku pablo wystartował imponująco, wygrywając pierwsze cztery gemy. Lopez, chcąc zachować choć cień szansy na awans, musiał chwytać się brzytwy, co też uczynił wyrównując wkrótce wynik, a nawet miał okazję do wygrania następnego, dziewiątego gema. Jednakże pablo zachował zimną krew, wygrał seta i nie pozwolił więcej lopezowi na żadne harce, pieczętując po siedemdziesięciu pięciu minutach zajęcie drugiego miejsca w tabeli grupy.
Ostatni mecz lopeza nie został rozegrany, więc z pierwszej pozycji awansował do turnieju głównego monowiec (6), który w turnieju głównym będzie musiał poszukać sposobu na świetnie się spisującego siekierkę (D). Pablo zaś właśnie zaczyna mecz z myą (7), mając lekką psychologiczną przewagę - wiosną wszakże dość niespodziewanie pokonał ją w dwóch setach w meczu grupowym.
Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
24.VI
pietro (W) (4) vs bart (11) 2:0 (6:3, 6:1), 1h30
gregor (2) vs droba 2:0 (6:1, 6:0), 1h09
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
25.VI
lopez vs patricos 1:2 (6:2, 5:7, 1:6), 2h15
27.VI
lopez vs pablo (15) 0:2 (4:6, 1:6), 1h15
28.VI
monowiec (6) vs lopez 2:0 walk. (6:0, 6:0)
Grupa B
25.VI
korek (12) vs bajlo 2:0 walk. (6:0, 6:0)
Grupa D
24.VI
gobo (D) vs arietis (8) 0:2 (1:6, 0:6), 1h10
:: Turniej główny za pasem
24 czerwca 2019 r.
Po ostatniej sesji weekendowej wyjaśniło się sporo niewiadomych, choć nadal nie mamy jeszcze pełnej obsady na turniejowej drabince. Ostatnie mecze odbędą się w najbliższych dniach. Niektóre pary turnieju głównego są znane i już szykują się do meczów.
Grupa A
W tej grupie ciągle nie ma formalnych rozstrzygnięć eliminacji. Wszystko za sprawą lopeza, który był zmuszony przełożyć wszystkie swoje mecze. Murowanym kandydatem do awansu jest monowiec, który dwa zwycięstwa odnotował jeszcze w pierwszym tygodniu rozgrywek. Od tego czasu rozegrano tylko jeden mecz, w którym pablo (15) pokonał w dwóch setach patricosa.
Grupa B
Także tutaj eliminacji nie dokończono, ale przynajmniej wiadomo kto awansował do najlepszej szesnastki. Nieobecny początkowo carlos (5) wystartował w zeszły weekend z dwoma meczami. Najpierw pokonał zdecydowanie jednego z debiutantów - maciekhb po tym spotkaniu zakończył udział w zawodach. Następnego dnia podejmował korka (12). Panowie walczyli ze sobą do tej pory dwukrotnie, ale było to dość dawno, przed czterema laty, w dodatku wynik rywalizacji był remisowy. Spotkanie wygrał niespodziewanie wysoko korek, co dało mu dogodną pozycję wyjściową do awansu. Carlos stanął na wysokości zadania z dużą przewagą pokonując w następnym meczu bajlo. W tej sytuacji obaj rozstawieni zawodnicy zajęli dwa premiowane miejsca, ostatni mecz eliminacji ustali, który z nich obejmie fotel lidera.
Grupa C
Obyło się bez niespodzianek, w turnieju głównym miejsce wywalczyli rozstawieni zawodnicy: mya (7) i valar (16). Pierwszym meczem, który - jak się potem okazało, wskazał kolejność graczy w tabeli - był pojedynek tej dwójki. Zaczęło się od prowadzenia valara, wszakże przewaga wkrótce prysła i mya zaczęła dominować, co potrwało aż do końcówki drugiego seta. Wtedy przy stanie 5:3 valar odrobił dwa gemy straty i niewiele brakowało, a nie skończyłoby się na dwóch setach: miał przewagi w jedenastym i dwunastym gemie, jednakże ostatecznie mya dokończyła dzieła po swojej myśli.
Usatysfakcjonowany grą, aczkolwiek lekko zaniepokojony wynikiem valar swój pierwszy mecz przegrał na początek trzydniowego maratonu, którym postanowił uczcić jubileuszową edycję. Obawy zostały wkrótce rozwiane, bowiem valar pewnie zwyciężył najpierw z buckiem, zaś potem z tomim. Oficjalnie na potwierdzenie awansu musiał czekać do ostatniego meczu mya, co nastąpiło dopiero przedwczoraj, gdy skompletowała swoje trzecie zwycięstwo, zajmując pierwszą pozycję w tabeli grupy. Mya w 1/8 finału czeka na rywala z grupy A, tymczasem drugie miejsce valara umiejscowiło go na samym szczycie drabinki, w parze z obrońcą tytułu, tadkiem (1).
Grupa D
Absolutnym hitem rozgrywek w grupie D była potyczka droby i debiutującego gobo. Przypomnieć należy, że dla droby jest to ósmy turniej; w poprzednich siedmiu rozegrała dwadzieścia spotkań i wszystkie przegrała. Przed tym zaś meczem gobo miał na koncie dotkliwą porażkę z dżumą (14) i aby myśleć o ciągu dalszym musiał go wygrać. Nie było to łatwe zadanie zważywszy, że uprawia tenis od niedawna. Jego strategia prawdopodobnie zakładała więc przetrzymanie i zmęczenie droby. Od samego początku wymiany wlokły się niemiłosiernie, bowiem gobo skoncentrował się na przebijaniu na drugą stronę siatki, w dodatku najczęściej wysoko podnosząc i jednocześnie zwalniając piłki. W efekcie droba miała trudności w odgrywaniu, sporo punktów tracąc także po własnych błędach. Po dziewięćdziesięciu minutach starcie musiało zostać przerwane, chociaż nawet nie zakończono seta. Dwa dni później wznowiono grę, która potoczyła się według tego samego scenariusza. Po nieprawdopodobnie wyczerpującej walce i trwającym łącznie aż trzy i pół godziny spotkaniu droba wreszcie wykorzystała piłkę meczową i tym samym zapisała w annałach zmagań swoje pierwsze zwycięstwo.
W międzyczasie swój pierwszy mecz zagrała arietis (8), bez większych problemów pokonując dżumę, któremu pozostał jeszcze pojedynek z drobą. Doszło do niego kilka dni później. Dżuma nie zagrał najlepiej, natomiast droba, uskrzydlona poprzednim zwycięstwem dwoiła się i troiła na korcie, co po półtorej godzinie zaowocowało jej drugim z rzędu triumfem i pierwszym w historii awansem do turnieju głównego! Na deser droba zostawiła sobie zwarcie z arietis, ale tu już sensacji nie było. Mimo że pozostał do rozegrania jeszcze jeden mecz - sytuacja w grupie jest klarowna: arietis awansuje z pierwszego miejsca niezależnie od jego wyniku i zagra z wiceliderem grupy B. Swojego przeciwnika zna droba, która spróbuje wyeliminować rozstawionego z dwójką gregora.
Grupa E
Rozstawieni zawodnicy po pierwszym tygodniu turnieju mieli po jednym zwycięstwie, więc należało zakładać, że najważniejszy i rozstrzygający będzie mecz pomiędzy nimi. Emocje podsycał fakt, iż kowal (10) i bart (11) do tej pory grali ze sobą tylko raz, ale za to ich mecz zapadł w pamięć: trzy sety, zwroty akcji, ponad dwie i pół godziny spędzone na placu gry. Wszyscy spodziewali się tenisowej uczty i nie zawiedli się. Poziom od początku był wyrównany, duża przewaga barta w pierwszym secie miała swoje źródło głównie w błędach kowala, aczkolwiek w drugim secie zaczął on od przełamania i odrobił straty. Dwugodzinny, ponownie trzysetowy spektakl zakończył się niedużym, ale wyraźnym zwycięstwem kowala.
Ostatnie mecze przodownicy wygrali z dużą przewagą, w dodatku bart, dzięki wygraniu jednego seta z kowalem miał już zagwarantowany awans przed swoim ostatnim spotkaniem. Kowal czeka na triumfatora z grupy B, zaś bart stanie w szranki z faworyzowanym pietro (4), posiadaczem dzikiej karty.
Grupa F
Eliminacje w grupie F przebiegały pod dyktando debiutującego siekierki, który zresztą od początku był typowany na jednego z faworytów całej edycji. Niezależnie od poziomu rywali siekierka zagrał trzy okołogodzinne mecze, z podobnymi wynikami, gdzie najdłużej opierał mu się kristof (13), zdobywając ledwo cztery gemy. W takich okolicznościach (i wcześniejszym odpadnięciu drugiego z debiutantów, kwaka) ostatni mecz pomiędzy formalnym liderem grupy qlexem (9) a kristofem miał najwyższą z możliwych stawek. Jednakże bezdyskusyjne panowanie na korcie uzyskał i utrzymał kristof i po zaledwie godzinie wiadomo było dla kogo zarezerwowana jest druga pozycja w tabeli.
Qlex, w ostatnich trzech turniejach notowany w pierwszej dziesiątce Rankingu, tym razem zakończył współzawodnictwo na osiemnastej pozycji i może mieć kłopot, żeby uzyskać rozstawienie nawet z drugiego koszyka. Siekierka czeka na zwycięzcę grupy A, zaś kristof zagra z turniejową trójką, dentmarem.
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
16.VI
pablo (15) vs patricos 2:0 (6:3, 7:5), 1h45
Grupa B
15.VI
carlos (5) vs maciekhb (D) 2:0 (6:0, 6:2), 0h50
16.VI
carlos (5) vs korek (12) 0:2 (2:6, 3:6), 1h10
20.VI
bajlo vs carlos (5) 0:2 (1:6, 1:6), 1h00
Grupa C
14.VI
mya (7) vs valar (16) 2:0 (6:3, 7:5), 2h00
15.VI
bucek vs valar (16) 0:2 (3:6, 5:7), 1h15
16.VI
valar (16) vs tomi 2:0 (6:2, 6:2), 1h30
mya (7) vs bucek 2:0 (6:1, 6:1), 1h00
22.VI
tomi vs mya (7) 0:2 (4:6, 1:6), 1h15
23.VI
bucek vs tomi 0:2 (4:6, 0:6), 1h50
Grupa D
14., 16.VI
droba vs gobo (D) 2:0 (7:5, 7:5), 3h30
16.VI
arietis (8) vs dżuma (14) 2:0 (6:2, 6:3), 1h15
20.VI
droba vs dżuma (14) 2:0 (7:5, 6:3), 1h30
23.VI
arietis (8) vs droba 2:0 (6:0, 6:1), 1h00
Grupa E
15.VI
wojtii (D) vs joda 0:2 (2:6, 5:7), 1h30
17.VI
kowal (10) vs bart (11) 2:1 (2:6, 6:4, 6:4), 2h00
19.VI
joda vs kowal (10) 0:2 (4:6, 1:6), 1h00
20.VI
wojtii (D) vs bart (11) 0:2 (2:6, 1:6), 1h30
Grupa F
16.VI
kristof (13) vs siekierka (D) 0:2 (3:6, 1:6), 1h15
22.VI
siekierka (D) vs qlex (9) 2:0 (6:2, 6:0), 1h10
23.VI
qlex (9) vs kristof (13) 0:2 (1:6, 1:6), 1h00
:: Zapowiada się gorący weekend
14 czerwca 2019 r.
Eliminacje w upływającym tygodniu toczyły się dość leniwie, co jednak zmienia się diametralnie w weekend. Dwa mecze zabukowano na dzisiejsze popołudnie, podczas sesji weekendowej rozegranych zostanie kolejnych dziesięć. Do akcji wkraczają wszyscy najważniejsi zawodnicy tej tury rozgrywek. Niektórzy gracze widnieją w Planie Gier więcej niż raz, rekordzistą jest valar (16), którego oglądać będzie można aż trzy razy w ciągu trzech dni.
Tymczasem turniej zainaugurowany został pojedynkiem rozstawionego z dziewiątką qlexa i debiutanta o pseudonimie kwaku, który na co dzień grywa na twardych nawierzchniach. Mączka to jest jednak wyzwanie nieco innego rodzaju, więc kwaku miał dodatkową przeszkodę do pokonania. Zanim nabrał pewności - qlex już zdążył wygrać trzy gemy. To zdopingowało kwaka i po siódmym gemie właśnie on objął prowadzenie, aby dotrzeć w końcu do piłki setowej w gemie dziesiątym. Jednakże wówczas qlex zastosował swoje sztuczki i po ponadgodzinnym secie zrobił pierwszy krok do zwycięstwa. Niezrażony kwaku wygrał jeszcze dwa gemy kolejnego seta, lecz od tego momentu ważne punkty zdobywał już tylko qlex, po stu dziesięciu minutach wygrywając swój pierwszy mecz turniejowy w tym roku. Kwaku zdecydował się na rozegranie drugiego meczu już następnego dnia, tym razem z kristofem (13). Panowie spędzili na korcie półtorej godziny, a zwycięstwo kristofa było o wiele bardziej zdecydowane. Tym samym kwaku stracił nadzieję na wyjście z grupy.
Także podwójną sesję ma na swoim koncie inny debiutant - maciekhb. W sobotę w półtoragodzinnym starciu w grupie B musiał uznać wyższość korka (12), ale dzień później przedłużył swoje szanse na awans zdobywając swoje pierwsze punkty w tabeli w pojedynku z bajlo. Teraz czeka go najtrudniejsze zadanie - aby trafić do turnieju głównego musi pokonać lidera grupy, carlosa (5).
Jedną nogą w turnieju głównym jest monowiec (6). Najpierw podejmował pablo (15). W pierwszym secie początek był wyrównany, lecz potem monowiec pewnie dokończył partię. Po wygranych czterech gemach drugiej odsłony wydawało się, że reszta będzie formalnością, gdy tymczasem pablo przystąpił do odrabiania strat i wkrótce... dogonił rywala. Dysponując serwisem monowiec przewyciężył własną niemoc i wygrał dziewiątego gema, lecz pablo znów nie odpuszczał. Dopiero w dwunastym gemie monowiec przełamał podanie przeciwnika i po dziewięćdziesięciu minutach wygrał cały mecz. W kolejnym spotkaniu lidera grupy A po drugiej stronie siatki stanął patricos. Tu nie było większych problemów z wyłonieniem zwycięzcy. Wprawdzie było sporo walki, a gemy rozstrzygano zwykle po równowagach, ale wszystkie kluczowe punkty nieubłaganie zagarniał monowiec, któremu teraz w zdobyciu pierwszego miejsca w grupie może przeszkodzić już tylko lopez.
W grupie D na razie jedynym wydarzeniem była sroga lekcja dla gobo (D), jakiej udzielił mu dżuma (14). Nowicjusz uległ weteranowi w ciągu niecałej godziny.
Jeszcze surowiej został potraktowany następny debiutant - wojtii. Mocny lider grupy E kowal (10) nie pozwolił mu wygrać nawet jednego gema. Rakiety skrzyżowała również druga para kolejki: bart (11) i joda. Mecz był niemal równie krótki, aczkolwiek w drugim secie walka nabrała trochę rumieńców. Ostatecznie rozstawieni zawodnicy zaliczyli po jednym zwycięstwie i wydaje się, że o losach grupy zdecyduje zaplanowane na najbliższe dni spotkanie pomiędzy nimi.
Na horyzoncie zdarzeń w grupie F pojawił się faworyzowany siekierka (D). W krótkim pojedynku debiutantów, gdzie jego rywalem był wspomniany wyżej kwaku, dobitnie potwierdził, że jest w doskonałej formie. Bukmacherzy niecierpliwie czekają na jego weekendowe mecze z pozostałymi, nieco mocniejszymi graczami. Tymczasem kwaku jako pierwszy zawodnik turnieju ma za sobą komplet meczów eliminacyjnych i po trzech porażkach zakończył w nim udział.
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
9.VI
monowiec (6) vs pablo (15) 2:0 (6:3, 7:5), 1h30
12.VI
patricos vs monowiec (6) 0:2 (1:6, 1:6), 1h15
Grupa B
8.VI
maciekhb (D) vs korek (12) 0:2 (2:6, 4:6), 1h30
9.VI
maciekhb (D) vs bajlo 2:0 (6:2, 6:3), 1h30
Grupa D
9.VI
dżuma (15) vs gobo (D) 2:0 (6:2, 6:0), 0h55
Grupa E
9.VI
kowal (10) vs wojtii (D) 2:0 (6:0, 6:0), 0h50
13.VI
bart (11) vs joda 2:0 (6:1, 6:4), 1h00
Grupa F
8.VI
qlex (9) vs kwaku (D) 2:0 (7:5, 6:2), 1h50
9.VI
kwaku (D) vs kristof (13) 0:2 (3:6, 1:6), 1h30
13.VI
kwaku (D) vs siekierka (D) 0:2 (2:6, 0:6), 1h00
:: Przedstawiamy skład turnieju - rozgrywki rozpoczęte
8 czerwca 2019 r.
Regulaminowe losowania jubileuszowej, pięćdziesiątej edycji nastąpiły zgodnie z planem, z zaskakującym rezultatem.
Z numerem pierwszym rozstawiony został obrońca tytułu, tadek. Wicelider Rankingu, wicemistrz turnieju letniego, daw tym razem nie wystąpi, więc drugi numer trafił do gregora, zaś trójkę uzyskał dentmar. Przy tej okazji zaproszenie przyjął debiutujący w zawodach pietro, świetnie grający zawodnik, który na powitanie uhonorowany został dziką kartą i, co za tym idzie, czwartym premiowanym miejscem w czołówce. Obok obrońcy tytułu będzie teraz bez wątpienia jednym z faworytów do mistrzostwa.
Poza jednym wyjątkiem liderami grup zostali ci sami zawodnicy, co w edycji wiosennej, chociaż wystąpią z nieco innymi numerami. Jako pierwsi zostali wylosowani carlos (5), monowiec (6), mya (7), arietis (8), qlex (9) i kowal (10). Tym wyjątkiem jest oczywiście mya, która po raz pierwszy jest rozstawiona tak wysoko. Z sąsiednim numerem występuje arietis, a to oznacza, że po raz pierwszy w historii w pierwszej dziesiątce rozstawionych znalazły się równocześnie dwie przedstawicielki płci pięknej.
Twardy trzon grup eliminacyjnych dopełniają zawodnicy otwierający drugą dziesiątkę: bart (11), korek (12), kristof (13), dżuma (14), pablo (15), i valar (16). Tutaj również skład osobowy jest niemal identyczny, jak wiosną. Wyjątkiem jest pablo, który zresztą wylosowany został jako pierwszy. Niezwykłym kaprysem losu pozostała piątka, występując przecież z innymi numerami niż poprzednio, została rozlosowana w tej samej kolejności i trafiła do tych samych grup, co w kwietniu!
W edycji letniej, oprócz wspomnianego dawa, nie zagrają paco, lenny, sław, filippo oraz carlito. W ich miejsce emocjonujące pojedynki toczyć będzie sześciu debiutantów, którzy jak zwykle prześcigają się w nieoficjalnym konkursie na najoryginalniejszy pseudonim: przedstawiany wcześniej pietro, a ponadto gobo, kwaku, maciekhb, wojtii oraz siekierka. Nie tylko pierwszy, ale i ostatni z wymienionych może latem znaleźć się w najlepszej czwórce.
:: Rekrutacja do jubileuszowej edycji letniej
3 czerwca 2019 r.
Doczekaliśmy się małego jubileuszu: rozpoczynający się właśnie letni turniej jest już pięćdziesiątą edycją zawodów! Z tym większą przyjemnością zapraszamy do udziału w rozgrywkach, ze szczególnym uwzględnieniem stałych bywalców, bez których takie osiągnięcie byłoby niemożliwe. To dzięki Wam przeżywaliśmy wielkie emocje i nieopisane namiętności...
Turniej letni zostanie poprzedzony regulaminowymi losowaniami w najbliższą środę i rozpocznie się w sobotę, 8 czerwca. Przez pierwsze trzy tygodnie potrwają rozgrywki grupowe, które zostaną zwieńczone turniejem głównym, zakończonym finałem w niedzielę, 14 lipca.
Zapraszamy!
|
|