:: Archiwum - edycja letnia 2020 [53. | t-28]

 

:: Pietro zostaje nowym Mistrzem
2 sierpnia 2020 r.

Nowym Mistrzem i jednocześnie nowym liderem Rankingu został pietro (4) - po wyraźnym zwycięstwie w meczu finałowym, w którym jego rywalką była mya (3).

Na początku gra toczyła się pod dyktando wiosennej finalistki - to ona głównie nadawała tempo tej części spotkania i zdawała się przejawiać większą inicjatywę. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk i po siedmiu gemach prowadziła mya. Ósmy gem okazał się najdłuższy w całym pojedynku i wpłynął, jak się wydaje, na jego losy. Co prawda pietro po czterech punktach miał dwie możliwości wygrania gema, ale mya czuła, że to ważny moment starcia i nie spuszczała z tonu. Wkrótce wyrównała i zdobyła przewagę, której jednak nie wykorzystała. Pietro wygrał dwa punkty i teraz on był o krok od gema, jednak mya odpłaciła się tym samym i powtórnie była blisko przełamania przeciwnika, co jednak się nie udało. Ostatecznie pietro w pocie czoła wyrównał stan seta. Najprawdopodobniej ten moment podkopał nieco morale naszej najlepszej zawodniczki - można było odnieść wrażenie stopniowej utraty kontroli sytuacji na korcie. Obok pięknych, dynamicznych zagrań, które pietro mógł tylko odprowadzać wzrokiem coraz więcej piłek wyrzucała poza kort i zaczęła popełniać błędy serwisowe. Pietro natychmiast wykorzystał jej słabość i przełamał podanie, a chwilę później wygrał swoje i cały set.

W drugiej odsłonie pietro zdobywał już więcej punktów i cały czas prowadził: mya z pierwszych sześciu gemów wygrała tylko jeden, przy czym w piątym pozwoliła się nawet przełamać do zera. Niebawem stało się jasne, że także drugi set padnie łupem pietro. W trzeciej partii obraz gry nie uległ znacznym zmianom. Mya co prawda wygrała pierwszy gem, ale potem ponownie pęczniała niemal wyłącznie kiesa pietro. Ofensywne zrywy pretendentki nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i po stu dwudziestu dziewięciu minutach pietro wykorzystał pierwszą piłkę meczową, zdobywając swój pierwszy tytuł mistrzowski.

Pietro triumfalnie wkracza do panteonu czempionów po występie w swoich czwartych zawodach. Dołączył do rozgrywek latem zeszłego roku, dochodząc we wszystkich edycjach co najmniej do półfinału. Po raz pierwszy był w finale już jesienią. Godność Mistrza zdobył przy drugim podejściu, rewanżując się rywalce za porażkę w czerwcowym półfinale. Z turnieju na turniej awansował też coraz wyżej w hierarchii rankingowej, aż w końcu został niekwestionowanym numerem jeden z wyśmienitymi widokami na zdobycie tytułu Najlepszego Zawodnika Sezonu 2020.

Mya próbowała wywalczyć najwyższe trofeum po raz trzeci. Co prawda znowu schodziła z kortu pokonana, ale nadal ma mocne powody do satysfakcji: w czterech ostatnich edycjach w finale grała trzykrotnie, za każdym razem docierając tam bez straty seta. O tak fantastycznym wyniku większość graczy może tylko pomarzyć. W konsekwencji w Rankingu też radzi sobie doskonale, utrzymała w nim trzecią lokatę, natomiast następną edycję rozpocznie, po raz pierwszy w karierze, jako liderka zestawienia, ex aequo z pietro, który będzie miał identyczny dorobek punktowy - obejmujący turnieje rozegrane w bieżącym roku. Mya, pozostając jedną z faworytek jesiennych zmagań, stanie zatem przed olbrzymią szansą na kolejne historyczne osiągnięcie.

 

Rezultaty
Finał
2.VIII

pietro [4] vs mya [3] 3:0 (6:4, 6:2, 6:2), 2h09

sędzia: gregor

 

 

:: Pietro walczy o tytuł; podwójna stawka w finale
31 lipca 2020 r.

W swoim czwartym turnieju pietro (4) po raz drugi w karierze awansował do finału po dwóch - w gruncie rzeczy podobnych do siebie - spotkaniach. Dopiero w poniedziałek odbył się spóźniony ćwierćfinał z carlosem (8), gdzie wyłonienie półfinalisty trwało aż dwie godziny. W pierwszym secie carlos grał dość defensywnie, co niezbyt odpowiadało pietro i przełożyło się na niekorzystny dla niego wynik. Przegrana zmobilizowała go jednak do wzmożenia wysiłków, a w dodatku carlos zaczął atakować, popełniając przy tym więcej błędów. Pietro szybko odrobił stratę, a potem był lepszy również w partii rozstrzygającej.

W półfinale na pietro czekał już monowiec. Mecz był początkowo dość wyrównany i w pierwszej części lepiej wypadł monowiec. W drugim secie jednakże pietro znów zaczął prędko wyrównywać stan meczu, rywalzaś nie mógł niczym temu zaradzić, na domiar złego walcząc z zawodzącym go serwisem. W trzecim secie monowiec powoli odzyskiwał koncentrację, ale to nie wystarczyło do powstrzymania będącego na fali przeciwnika. Po siedmiu kwadransach pietro zapewnił sobie drugą szansę na zdobycie mistrzowskiego tytułu.

Pojedynek finałowy 53. edycji, który zaplanowano na najbliższą niedzielę, ma więc teraz niecodzienną podwójną stawkę, identyczną dla obydwojga pretendentów: pierwszy tytuł mistrzowski w pakiecie z pierwszym tytułem lidera Rankingu! Pietro dzięki ostatnim zwycięstwom przewodzi od wczoraj w zestawieniu rankingowym. Tym bardziej tak pozostanie gdy wygra finał. Na jego drodze stoi jednak mya (3), z którą pietro przegrał wiosną w półfinale, a był to, jak dotychczas, jedyny przegrany przez niego mecz w tym sezonie. Mya także teraz imponuje wynikami - we wszystkich trzech rundach nie straciła seta. Jeśli po raz kolejny pokaże pazury - zdetronizuje pietro i zgarnie całą pulę. Starcie zapowiada się emocjonująco...

 

Rezultaty - turniej główny
Półfinał
30.VII
monowiec [10] vs pietro [4] 1:2 (6:4, 0:6, 3:6), 1h45

Ćwierćfinał
26.VII
pietro [4] vs carlos [8] 2:1 (4:6, 6:2, 6:3), 2h00

 

 

:: Mya w finale po raz trzeci
23 lipca 2020 r.

Bez straty seta do swojego trzeciego finału dotarła mya (3). O miejsce w najważniejszym meczu walczyła z pepe, który wyeliminował wcześniej dwóch ważnych graczy. Sukces przyniosła mu kombinacyjna gra przy bezsilności rywali, którzy nie byli w stanie wykorzystywać nawet wypracowanych przez siebie sytuacji. Tym razem jednak mya postawiła mu wyśrubowane warunki. Dynamiczna, agresywna gra, jej znak firmowy, w razie potrzeby ustępowała precyzyjnym, cyzelowanym uderzeniom, wytrącając wszelkie atuty z ręki pepe. Było sporo długich wymian i, mimo dwóch setów, zwycięzcę poznaliśmy dopiero po stu minutach, aczkolwiek mya ani przez chwilę nie wypuszczała z rąk prowadzenia, także w drugiej partii i pewnie dokończyła dzieła.

Mya nieustannie błyszczy na firmamencie, prezentuje doskonałą formę, w czterech ostatnich turniejach trzykrotnie meldowała się w finale. W Rankingu po raz pierwszy objęła fotel wicelidera. Jeśli wykorzysta swoją trzecią szansę i wygra cały turniej - będzie przodować w zestawieniu. Dziś jednak nie możemy zbytnio spekulować na temat wyniku, bowiem nadal nie wiadomo z kim skrzyżuje rakietę, rozstrzygnięcie powinno nastąpić w czwartek.

Pepe natomiast zakończył udział w zawodach z historycznym wynikiem: po raz pierwszy od swojego debiutu - blisko sześć lat temu - zakwalifikował się do półfinału. W 53. notowaniu Rankingu zajmie miejsce jedenaste, ale w tabeli punktacji startowej przed edycją jesienną znajdzie się już w pierwszej dziesiątce.

 

Rezultaty - turniej główny
Półfinał
23.VII
pepe vs mya [3] 0:2 (0:6, 4:6), 1h40

 

 

:: Pozostało pięcioro pretendentów
22 lipca 2020 r.

Jutro odbędzie się pierwszy półfinał 53. edycji. Finał, za zgodą wszystkich zainteresowanych, został przesunięty o tydzień, na 2 sierpnia. Tożsamość czwartego półfinalisty nadal pozostaje nieznana.

Coraz bardziej rozpędza się mya (3), która podejmowała w ćwierćfinale paco (15). Faworytka czuła się na korcie jak ryba w wodzie; paco dwoił się i troił, odpierając bombardujące ataki, co jednak nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. W obydwu setach po czterech gemach był remis, ale od tego momentu mya pewnie przejmowała prowadzenie i szybkimi piłkami zdobywała kolejne gemy. Po siedemdziesięciu minutach mya zameldowała się w najlepszej czwórce letnich zawodów, w dodatku na pewno utrzymując się w pierwszej czwórce rankingowej. Już jutro będzie mogła po raz trzeci awansować do finału, musi jednak najpierw pokonać pepe.

Nieco inaczej wyglądał trzeci ćwierćfinał pomiędzy arietis (7) a monowcem (10), bowiem wyżej rozstawiona nie mniej niż z rywalem zmagała się także z własną formą. Przekładało się to dość zdecydowanie na wynik - mimo dolegliwości nie rezygnowała jednak, co spotkało się z dużym uznaniem ze strony zwycięzcy. Po siedemdziesięciu pięciu minutach monowiec powtórzył osiągnięcie z wiosny zeszłego roku, jest wśród czworga najlepszych, ale równocześnie powrócił do pierwszej dziesiątki Rankingu, co jesienią zaprocentuje w eliminacjach grupowych. Monowiec nie wie jeszcze kto stanie na jego drodze do finału, bowiem ciągle nie odbył się planowany na najbliższe dni ćwierćfinał pomiędzy pietro (4) a carlosem (8).

 

Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinały
20.VII
mya [3] vs paco [15] 2:0 (6:2, 6:3), 1h10

21.VII
arietis [7] vs monowiec [10]  0:2 (0:6, 1:6), 1h15

 

 

:: Turniej będzie miał nowego Mistrza
19 lipca 2020 r.

W turnieju głównym nie grają już dwaj najwyżej rozstawieni zawodnicy: tadek (1) i gregor (2). Nikt z graczy, którzy pozostali w stawce nie zdobył wcześniej tytułu mistrzowskiego, a zatem będziemy świętować nowego Mistrza bądź Mistrzynię. Znamy już nie tylko wszystkich ćwierćfinalistów, ale także jednego półfinalistę. Do wyłonienia najlepszej dwójki brakuje pięciu spotkań.

Poprzedni weekend rozpoczął się od przykrej informacji o fatalnej kontuzji rozstawionego z pierwszym numerem tadka. Okazało się, że rekonwalescencja wyklucza jego wyjście na kort w najbliższym czasie, co automatycznie przesunęło o jeden poziom rozgrywek jego niedoszłą rywalkę, arietis (7). Będziemy bacznie śledzić stan zdrowia naszego Mistrza i liczymy na jego powrót jesienią.

Piłki poszły w ruch od meczu dentmara (6) i pepe. Turniejowa szóstka wygrała mecze eliminacyjne bez straty sety, pepe zaś awansował z pierwszej pozycji w swojej grupie dzięki zdecydowanemu zneutralizowaniu faworyta, chociaż miał na koncie jedną przegraną. Dentmar nie grał tego, co potrafi najlepiej i popełniał sporo błędów. Skrzętnie to wykorzystywał pepe, pewnie zdobywając punkty zagraniami kątowymi, czy skrótami. W drugim secie dentmar odzyskał trochę pewności siebie i doprowadził do stanu 5:0, lecz znów się wycofał, a pepe zdobywał kolejno wszystkie następne gemy, aż po siódmym i stu minutach walki zainkasował premię punktową.

W ekspresowym tempie rozegrano mecze w Sesji Weekendowej. Najpierw główny faworyt w górnej części drabinki - pietro (4) w zaledwie pięćdziesiąt minut pokonał qlexa, powiększając swój dorobek punktowy i kontynuując starania o objęcie fotela lidera zestawienia. W niedzielny poranek zaś mya (3) roznieciła drzemiącą w niej moc i wprawiając w ruch potężną maszynerię rozpoczęła panowanie w meczu z pablo (11). W ciągu godziny nie pozostawiła wątpliwości kto weźmie na swoje barki ciężar miana ćwierćfinalisty.

Sto minut trwał pojedynek w 1/8 finału, gdzie lenny podejmował paco (15). Do rozstrzygnięcia potrzebne były trzy sety, bowiem najpierw szczęście sprzyjało lennemu. W drugiej odsłonie jednakże paco postawił warunki nie do spełnienia i zdominował konto punktowe. Co prawda w trzeciej partii po sześciu gemach był remis, ale od tej chwili paco przejął inicjatywę, której nie oddał do końca, wspinając się w efekcie szczebel wyżej na drabince pucharowej.

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym wystąpił obrońca tytułu mistrzowskiego gregor i pepe. Mimo śmiałych planów gregor nie zaproponował niczego, co mogłoby pepe zaskoczyć; przeciwnie - wpadł w tę samą pułapkę, co kilka dni wcześniej dentmar, kiedy dotknął go paraliż podstawowych umiejętności. Nawet mecz miał nieco podobny przebieg, w drugim secie gregor roztrwonił wysokie prowadzenie, a pepe tylko z uśmiechem przykładał w odpowiednim miejscu rakietę do piłki. Ostatecznie półtoragodzinna batalia zapewniła pepe pierwszy w historii występów tytuł półfinalisty, a zdobycze rankingowe sytuują go w pierwszej dziesiątce z dużą szansą na utrzymanie się w tym gronie.

Ostatni mecz pierwszej rundy obfitował w mrożące krew w żyłach zwroty akcji. Bohaterami widowiska byli kowal (5) i monowiec (10). W pierwszym secie przeważał monowiec, wypracował korzystny wynik i dowiózł go do końca. Pewność uderzeń opuściła go w drugiej partii, co natychmiast wykorzystał kowal, przechodząc do kontrataku, a wkrótce potem prowadzenie zamieniając na seta. Decydująca odsłona zaczęła się od serii wzajemnych przełamań, co skutkowało remisem po sześciu gemach. Wtedy kowal przejął inicjatywę, wygrywając dwa kolejne gemy. Można było się spodziewać rychłego ogłoszenia zwycięzcy, lecz tymczasem monowiec tak rześko zabrał się do odrabiania strat, że licznik u kowala się zatrzymał. Wreszcie, po następnych czterech gemach i dziewięciu kwadransach monowiec dołączył do grona ćwierćfinalistów.

 

Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinały
14.VII
gregor [2] vs pepe 0:2 (4:6, 4:6), 1h30

1/8 finału
10.VII
tadek [1] vs arietis [7]  0:2 (walk. 0:6, 0:6)

dentmar [6] vs pepe 0:2 (3:6, 5:7), 1h40

11.VII
pietro [4] vs qlex 2:0 (6:4, 6:0), 0h50

12.VII
lenny vs paco [15] 1:2 (6:3, 1:6, 3:6), 1h40

mya [3] vs pablo [11] 2:0 (6:1, 6:0), 1h00

17.VII
kowal [5] vs monowiec [10] 1:2 (3:6, 6:4, 5:7), 2h15

 

 

:: Turniej główny ruszył pełną parą
10 lipca 2020 r.

Chociaż eliminacje grupowe zakończono dopiero wczoraj wieczorem - pierwszy mecz turnieju głównego odbył się już dwa dni wcześniej. Niezależnie od tego, czy chodziło o ostatnie spotkania eliminacyjne, czy fazę pucharową - poziom namiętności wzrósł niepomiernie, albowiem w przypadku właściwie wszystkich pojedynków grano o wysoką stawkę.

1/8 finału
Turniej główny rozpoczęli carlos (8) i tajpej (D). Debiutant rozpoczął z impetem i w pierwszym secie zostawił faworyta daleko z tyłu. Musiało to mocno rozjuszyć carlosa, gdyż rzucił do walki wszystkie siły i w drugiej partii wydawało się, że z równie dużą przewagą odrobi stratę. Prowadził już 5:1, gdy z kolei otrząsnął się tajpej i rozpoczął karkołomny pościg. Zdołał wyrównać, lecz przez chwilę zdezorientowany carlos także opanował emocje i wygrał dwa kluczowe gemy. W trzeciej partii trudy spotkania dawały się już we znaki, a pałeczka przechodziła z rąk do rąk. W końcu carlos postawił na swoim i po aż dziewięciu kwadransach gry wykorzystał piłkę meczową. Tym samym awansował do ćwierćfinału. Z wielką satysfakcją, bo mimo że regularnie wygrywał mecze grupowe - przez ostatnie pięć edycji kończył zawody na pierwszej rundzie. Debiutujący tajpej zakończył udział z bilansem dwóch zwycięstw i dwóch porażek, co na początek plasuje go pod koniec trzeciej dziesiątki Rankingu.

O ćwierćfinał walczyli także obrońca tytułu gregor (2) i carlito, po spektakularnych wyczynach grupowych (o czym niżej). Spotkanie przebiegło błyskawicznie, gregor całkowicie zdominował rywala i w ciągu trzech kwadransów stracił tylko gema. Mimo to dla carlito był to najbardziej udany turniej w historii jego występów; awansował w Rankingu o ponad dziesięć pozycji i jesienią ma dużą szansę po raz pierwszy zostać rozstawiony.

Grupa A
Turniejowa piątka, kowal podejmował w ostatnim spotkaniu kondzia. Wyraźnie pokonał rywala i rozwiał jego marzenia o awansie. Sam kowal zajął pierwszą lokatę w grupie i czeka go teraz starcie z monowcem (10). Jako drugi awansował paco (15), który będzie rywalizował z lennym.

Grupa C
W ekspresowym tempie nadrabiał zaległości lopez. W pierwszej kolejności naprzeciwko niego stanął lenny, mającego już na koncie dwie wygrane i ochotę na więcej. Napierał więc ofensywnymi zagraniami i wkrótce pierwszy set padł jego łupem. Zamiast jednak kontynuować tę drogę lenny oddał pole lopezowi, który skutecznie pokrzyżował mu szyki. Nie tylko w drugiej partii, ale również w trzeciej lopez zaczął niebezpiecznie się oddalać, wygrywając pierwsze cztery gemy. Lenny podjął intensywną próbę pogoni z wyśmienitym skutkiem: od piątego gema zauważalnie przejął inicjatywę, w wyniku czego wyrównał stan rozstrzygającego seta. Następny gem należał jeszcze do lopeza, lecz lenny przypilnował już reszty. Na minutę przed upływem pełnych dwóch godzin widowiska lenny przypieczętował swój sukces, kończąc eliminacje na pierwszym miejscu w grupie.

Wygrany set nadal pozostawiał lopezowi szansę na przejście do kolejnej tury. Musiał tylko wygrać w dwóch setach, nie tracąc więcej niż siedem gemów. Teoretycznie nie było to niewykonalne, lecz w praktyce wyglądało to o wiele trudniej. Najwyżej rozstawiona w grupie arietis (7) była zdeterminowana, ponieważ również biła się o awans. Na jej soczyste uderzenia lopez rzadko miał adekwatną odpowiedź i pojedynek rozstrzygnięto już po godzinie. Arietis zatem pewnie zagwarantowała sobie szczebelek w drabince następnego etapu. Czeka ją teraz nie lada wyzwanie, bowiem będzie musiała stawić czoła srogiemu tadkowi (1).

Grupa D
Gorąco było w ostatnim starciu w grupie D. Rozstawiony z czternastką joda podejmował carlito, który miał już na koncie jedno zwycięstwo. Joda w dwóch ostatnich meczach wygrywał tylko po jednym secie, ale rozpoczynając potyczkę miał niemal takie same widoki na przejście dalej, jak carlito. W każdym razie dwusetowe (a nawet trzysetowe - pod pewnymi warunkami) zwycięstwo w zupełności mu wystarczało, a było ono wielce prawdopodobne tym bardziej, że joda po ostatnim pojedynku poczuł, że jest w stanie stawić czoła najsilniejszym. Tymczasem carlito także nabrał pewności siebie i od pierwszej piłki stawiał wygórowane warunki. Pierwszy set zakończył się jego zwycięstwem, jakkolwiek w dalszym ciągu niczego to nie rozstrzygało, bowiem wysoki triumf w dwóch następnych partiach dalej premiował jodę, który grał coraz lepiej i rzeczywiście w drugiej odsłonie zrealizował połowę tego planu. Nie wystarczyło mu jednak sił i ostatni set należał do carlito, usatysfakcjonowanego premierowym występem w turnieju głównym. Humoru nie zespuła mu nawet perspektywa nadchodzącego meczu przeciwko obecnemu liderowi zestawienia - gregorowi.

Grupa F
O potwierdzenie statusu lidera grupy walczył w dwóch ostatnich meczach monowiec. Pierwszy podjął rękawicę debiutujący w zawodach pawcio. Początek wiązał się ze sporą supremacją monowca, ale już w drugim secie panowie przez osiem gemów utrzymywali swoje podanie. O wszystkim rozstrzygnęło przełamanie pawcia chwilę potem.

Dwa dni później monowiec konkurował o pierwszą pozycję w grupie z pablo (11). Partia pierwsza była dość wyrównana z kluczowym przełamaniem serwisu pablo w dziewiątym gemie. Aczkolwiek potem monowiec zawiesił myśli gdzieś wysoko, a pablo natychmiast wykorzystał sytuację i odskoczył z wynikiem. Losy seta długo ważyły się w ostatnim gemie, jednak pablo wytrzymał presję i domknął rezultat. Realna wizja porażki zmobilizowała monowca i w trzecim secie to on dyktował warunki, po dwóch godzinach kończąc tę niełatwą batalię. Najwyższe miejsce w tabeli grupy lokuje monowca w górnej części drabinki, gdzie zagra przeciwko kowalowi. Rywalką pablo będzie zaś mya (3), z którą potykał się do tej pory dwukrotnie, w tym raz z pozytywnym dla siebie efektem.

 

Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
7.VII
carlos [8] vs tajpej (D) 2:1 (1:6, 7:5, 6:4), 2h15

9.VII
gregor [2] vs carlito 2:0 (6:1, 6:0), 0h45

 

Rezultaty - eliminacje
7.VII
Grupa F
monowiec [10] vs pawcio (D) 2:0 (6:2, 6:4), 1h30

Grupa D
joda [14] vs carlito 1:2 (6:7 [2-7], 6:3, 2:6), 1h40

Grupa C
lopez vs lenny 1:2 (3:6, 6:3, 5:7), 1h59

8.VII
Grupa C
arietis [7] vs lopez 2:0 (6:3, 6:1), 1h00

Grupa A
kowal [5] vs kondzio 2:0 (6:3, 6:3), 1h20

9.VII
Grupa F
monowiec [10] vs pablo [11] 2:1 (6:4, 1:6, 6:1), 2h00

 

 

:: Nieoczekiwana zmiana miejsc w grupie E
6 lipca 2020 r.

Na drabince turnieju głównego zostały jeszcze białe plamy, ale zostaną one wypełnione w ciągu trzech najbliższych dni. W zeszłym tygodniu sporo się działo, a emocje - mając pomocnika w postaci upału - rozpalały lica i wyobraźnię.

Grupa A
Najwyżej rozstawiony w eliminacjach grupowych kowal (5) podejmował potencjalnie drugiego najmocniejszego zawodnika w grupie: paco (15). Lider wygrał pierwszego seta, aby w drugim jeszcze bardziej dokręcić śrubę. Gdy prowadził już 5:2 wydawało się, że błyskawiczne zwycięstwo jest przesądzone. Nieobliczalny paco jednak złapał nowy oddech i powoli zaczął odrabiać straty, wyrównał stan seta, a następnie doprowadził do tie-breaka. Dopiero wtedy musiał uznać wyższość kowala, który zakończył pojedynek po dziewięćdziesięciu minutach.

Trzy dni później paco rozegrał swój ostatni mecz w grupie mając za przeciwnika patricosa, który radził sobie tym razem całkiem nieźle. Dość pewnie wygrał paco, chociaż dopiero po osiemdziesięciu minutach. W efekcie plasuje się obecnie na pierwszej pozycji w grupie i, na razie jako jedyny, zainkasował premię za awans do turnieju głównego. Czeka teraz na wynik finiszowego meczu eliminacyjnego pomiędzy kowalem a kondziem. Najprawdopodobniej ustąpi miejsca w tabeli któremuś z nich, aczkolwiek w specyficznym przypadku wygranej kondzia w dwóch setach i pod warunkiem rozstrzygnięcia tego meczu w dwudziestu czterech lub więcej gemach paco pozostanie w zajmowanym fotelu. Patricos przegrał wszystkie spotkania i pożegnał się z zawodami.

Grupa B
Dzień po dniu zaplanował swoje mecze debiutujący w turnieju tajpej. Po dość dotkliwej porażce z liderem grupy dentmarem (6) swobodnie i bez przeszkód pozostawił w pokonanym polu dwóch pozostałych rywali: po krótkich, godzinnych starciach wygrał zarówno z dżumą, jak i buckiem (16), tracąc w obydwu starciach zaledwie trzy gemy. Zamknął tym samym zmagania w grupie B dołączając do grona uczestników kolejnej rundy z dwoma zwycięstwami na koncie.

Grupa C
Swój pierwszy mecz w edycji letniej rozegrał lopez, który stawił czoło valarowi (13).  Valar po dwóch poprzednich przegranych spotkaniach już wiedział, że nawet najwyższa wygrana jego sytuacji nie odmieni. Dla lopeza - przeciwnie: zwycięstwo mogło być pierwszym krokiem do triumfalnego awansu. Przez blisko dwie godziny gracze pozostawali w wyczerpującym zwarciu, walcząc o każdy punkt. Obronną ręką wyszedł z niego valar, co ma dla niego znaczenie jednak wyłącznie prestiżowe. Pokonany lopez natomiast ma przed sobą jeszcze dwa pojedynki: z lennym i arietis (7) i nadal szansę na awans.

Grupa D
Po zwycięstwie w pierwszym meczu carlito tym razem miał nieco podwyższoną poprzeczkę w postaci lidera grupy - carlosa (8). Dzielnie stawiał czoła faworytowi, lecz doświadczony carlos, dość wyraźnie dał mu do zrozumienia, że nieprzypadkowo jest rozstawiony w pierwszej dziesiątce. W weekend zaś carlos rozgrywał ostatni swój mecz eliminacyjny z dawnym mistrzem - jodą (14). W poprzednim spotkaniu joda radził sobie nienajlepiej, aż tu nagle powiało starymi czasami i złapał wiatr w żagle. Przegrał co prawda z carlosem pierwszą partię, aczkolwiek grał mocno i pewnie, z niewieloma błędami. Nie odpuszczał też w drugiej odsłonie i wynik powrócił do stanu równowagi, co dało mu dodatkową motywację w secie rozstrzygającym. Zaatakował z impetem, aby wkrótce objąć prowadzenie 5:2. Można się tylko domyślać co było powodem wystąpienia krachu w tym właśnie momencie; najpewniej joda przy takim wyniku i niemal namacalnej dominacji myślami był już przy następnej potyczce. Tymczasem carlos krok po kroku niwelował przewagę, aż wreszcie o wyniku zdecydował gem dodatkowy. Ostatecznie po dwóch katorżniczych godzinach carlos ledwie dwiema piłkami przypieczętował swój status najlepszego zawodnika w grupie, zaś joda pozostał z bagażem dwóch porażek.

Wbrew pozorom jednak joda nie traci jeszcze widoków na udział w turnieju głównym. Ostatni mecz odbędzie się jutro wieczorem pomiędzy jodą właśnie a carlito. Jeśli joda wygra - awansuje, ale, uwaga!, jest pułapka: powinien to zrobić najlepiej w dwóch setach. Trzysetowe zwycięstwo może mu nie wystarczyć do promocji - jeden wysoko wygrany set przez carlito najpewniej zamieni się w miejsce na drabince.

Grupa E
Najbardziej zaskakujące wydarzenia miały miejsce w grupie E. Pamiętamy, że w pierwszym tygodniu edycji qlex wygrał z pepe, a potem dwuipółgodzinny pasjonujący horror przykuł uwagę widzów do meczu barta (9) z drobą (12), nominalnie najlepszych zawodników w tym gremium. Wtedy po jednej kolejce prowadził w tabeli qlex, a pepe był ostatni, a rozstawieni zajmowali lokaty w środku tabeli. Na dalsze występy oczekiwano z dużym apetytem.

Dwie pozostałe kolejki zdecydowano się rozegrać w ciągu trzech dni. W piątek, na dobry początek, wystąpił lider grupy bart, podejmując qlexa. Faworyt całkowicie zdominował ten pojedynek, czym utwierdził bukmacherów w ich spekulacjach o rychłym awansie barta do pucharowej szesnastki. Qlexowi pozostało pokornie szukać okazji w spotkaniu z drobą, która międzyczasie, w sobotnie popołudnie walczyła z pepe. W zderzeniu z doświadczonym i przebiegłym graczem droba musiała skapitulować. O ile pierwszy set dawał jej jeszcze nadzieję, to drugi brutalnie ją rozwiał. Wszakże w sobotę wieczorem, po dwóch kolejkach, każdy z czworga miał nadal szansę wejść do drugiej tury. Jak i odpaść z dalszej rywalizacji. Napięcie więc rosło.

W niedzielny poranek droba jako pierwsza wzięła byka za rogi. Alegoryczną bestią był oczywiście qlex we własnej osobie. Chociaż na pierwszy rzut oka potyczka była wyrównana - zasadniczym beneficjentem wymian był qlex, który pewnie zwyciężył w dwóch setach, co wyeliminowało drobę. Wysoka różnica punktowa zapewniła qlexowi awans już w tym momencie, jedyne czego nie był pewien to miejsce w tabeli grupy, bowiem możliwe wyniki spotkania pepe i barta pozwalały jeszcze rozważać równoległe scenariusze. Pepe nie był jednak postrzegany jako pewny zwycięzca - może nawet przeciwnie. Dysponował wszelako mieszanką wybuchową determinacji i rutyny, która szybko zamieniła się w wunderwaffe. Po drugiej stronie siatki natomiast, z niedocieczonych przyczyn, bart wystąpił z... amputowanym forhendem - więc właściwie bezbronny, a w każdym razie pozbawiony swojej najskuteczniejszej broni. Rezultat w takich okolicznościach był łatwy do przewidzenia. Pepe wygrał bezdyskusyjnie i w dodatku wysoko, wskutek czego nie tylko odrobił straty, ale zakończył eliminacje z najlepszym wynikiem w grupie! Początkowo zaś murowany kandydat do turnieju głównego, bart, mimo że również wygrał dwa mecze, wylądował poza turniejem. O wszystkim zdecydował stracony set z drobą...

Grupa F
Lider grupy, monowiec (10), nieobecny do zeszłego tygodnia, zagrał swój pierwszy mecz z weteranem rozgrywek - tomim, który kwaśno wspomina dwa poprzednie swoje pojedynki, bowiem był na nich duchem nieobecny. Teraz za to walczył jak lew i monowiec musiał zaangażować znaczne siły, żeby przechylić szalę na swoją korzyść. Po szybkim przełamaniu w pierwszym secie jego przewagę nieubłaganie odmierzały kolejne zdobyte gemy. Przy drugiej odsłonie jednak tomi rozpoczął od wygrania własnego serwisu, a zaraz potem przełamał rywala. Wtedy zdekoncentrowany monowiec popełnił serię błędów i stracił kolejne dwa gemy. Dopiero wówczas rozpoczął szalony rajd, którym doprowadził do remisu. Oddał jeszcze jeden gem serwującemu tomiemu, ale reszta należała już do niego i po długich dwóch godzinach zachowuje czyste konto. Tomi po tym starciu zakończył swój udział w zawodach.

 

Rezultaty - eliminacje
30.VI
Grupa D
carlito vs carlos [8] 0:2 (3:6, 4:6), 1h15

1.VII
Grupa F
tomi vs monowiec [10] 0:2 (3:6, 5:7), 2h00

Grupa C
lopez vs valar [13] 0:2 (6:7 [4-7], 4:6), 1h50

Grupa B
dżuma vs tajpej (D) 0:2 (1:6, 1:6), 1h00

2.VII
Grupa A
kowal [5] vs paco [15] 2:0 (6:3, 7:6 [7-3]), 1h30

Grupa B
bucek [16] vs tajpej (D) 0:2 (1:6, 0:6), 1h00

3.VII
Grupa E
bart [9] vs qlex 2:0 (6:0, 6:2), 1h18

III Sesja Weekendowa - 4.VII
Grupa E
droba [12] vs pepe 0:2 (4:6, 1:6), 1h20

Grupa D
carlos [8] vs joda [14] 2:1 (6:4, 3:6, 7:6 [7-5]), 2h00

III Sesja Weekendowa - 5.VII
Grupa E
qlex vs droba [12] 2:0 (6:2, 6:1), 1h02

Grupa E
pepe vs bart [9] 2:0 (6:3, 6:1), 1h15

Grupa A
paco [15] vs patricos 2:0 (6:3, 6:4), 1h20

 

:: Dopiero jeden gracz awansował do turnieju głównego
30 czerwca 2020 r.

Komplet meczów rozegrało na razie tylko dwóch zawodników uczestniczących w eliminacjach grupowych; jeden z nich, dentmar (6) pokonał wszystkich rywali, potwierdzając swoją dominację w grupie B, gdzie występował jako lider. Usadowił się już w dolnej części drabinki i ze spokojem może obserwować wysiłki pozostałych graczy. Niektórzy z nich są już jedną nogą w turnieju głównym, lecz formalnie nikt więcej tej granicy nie przekroczył. Są już za to tacy, dla których edycja letnia definitywnie się zakończyła. Wszystko rozstrzygnie się w ostatnim tygodniu rozgrywek grupowych.

Grupa A
Zdecydowane zwycięstwo kondzia nad patricosem pozwoliło mu zająć chwilowo pierwszą pozycję w grupie, ale awans nie będzie łatwym zadaniem, bowiem kondzia czeka jeszcze pojedynek z turniejową piątką, kowalem. Ciekawie w tej grupie zapowiada się także starcie dwóch rozstawionych zawodników wspomniany kowal skrzyżuje rakiety z paco (15).

Grupa B
Jedyny gracz, który ma zagwarantowany występ w dalszej części zawodów to dentmar, który zdecydował się na rozegranie w weekend dwóch meczów eliminacyjnych. W sobotę wyraźnie pokonał bucka (16), zaś jeszcze korzystniejszy wynik osiągnął w niedzielę w meczu z dżumą. Druga pozycja w grupie nadal jest nieobsadzona. Czasowo zajmuje ją dżuma, ale jeszcze ostatniego słowa nie powiedział debiutujący w turnieju tajpej (D), który może podreperować swoje zerowe konto punktowe jeszcze w dwóch spotkaniach.

Grupa C
Nad wyraz wyrównane pojedynki odbyły się w grupie C. Do akcji wkroczył valar (13) walcząc z lennym, który miał już na koncie cenne zwycięstwo z liderką grupy - arietis (7). Także i temu meczowi towarzyszyły tropikalne upały, które przez dwie długie godziny jego trwania dały się rywalom mocno we znaki. W pierwszym secie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W końcu blisko wygranej znalazł się valar dysponując aż czterema piłkami setowymi. Lenny zachował zimną krew, wyrównał i w tie-breaku był lepszy o dwa punkty. Dla valara nie było to zbyt budujące doświadczenie, ale nie chciał dać za wygraną. Wreszcie po długiej batalii lenny zainkasował także drugi set i ma już na koncie dwa zwycięstwa z dwojgiem najmocniejszych przeciwników.
Trzy dni później doszło do starcia arietis i valara. Obydwoje przegrali swoje mecze z lennym, więc wygrana była im potrzebna, aby móc w ogóle myśleć o wyjściu z grupy. Mobilizacja była widoczna od pierwszych piłek, a kolejne gemy trafiały na przemian na jedną i drugą stronę siatki. Arietis była blisko zakończenia pierwszego seta w dziesiątym gemie, ostatecznie musiała jednak zagrać dwa gemy więcej. W drugiej partii dobrze wystartował valar wygrywając dwa pierwsze gemy, lecz arietis przejęła inicjatywę, grała szybciej i dokładniej i już pięć gemów później stanęła przed perspektywą piłki meczowej. W wyniku lekkiej dekoncentracji i narastającego zmęczenia pozwoliła co prawda valarowi odrobić trochę strat, lecz po siedmiu kwadransach dopięła wynik, rekompensując sobie stratę z pierwszego meczu i zachowując realną szansę na awans. Valar znalazł się poza premiowanym gronem i w ostatniej potyczce walczył będzie już tylko o dwa punkty w Rankingu. W przeciwieństwie do swego ostatniego rywala - lopez nie rozegrał jeszcze żadnego meczu. W obecnych okolicznościach najbliżej kolejnej rundy jest lenny, aczkolwiek i on nie ma stuprocentowej gwarancji, bowiem teoretycznie każda roszada wśród trójki pozostałych zawodników jest nadal możliwa.

Grupa D
Podobna sytuacja ma miejsce w grupie D. Na ubitej mączce pojawili się maciekhb i carlito. Dla pierwszego z nich ten pojedynek był ostatnim grupowym, a przystąpił do niego mając na koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę - miał zatem świadomość, że musi go wygrać. Carlito zaprezentował się w trwającej edycji po raz pierwszy, więc miał spokojniejszą głowę i mógł sobie pozwolić nawet na porażkę, co paradoksalnie przyczyniło się do jego jednoznacznego zwycięstwa. Doskwierający upał i alergia na pyłki traw spowodowały, że maciekhb nie potrafił odwrócić losów spotkania i tym samym zakończył swoją przygodę w tym wyścigu.

Grupa E
Wyczerpujący spektakl ze zwrotami akcji zafundowali nam bart (9) i droba (12). Trochę szczęścia dopisało drobie w poprzedniej edycji, bowiem wskutek nieobecności kilku wyżej notowanych zawodników po raz pierwszy w karierze wystąpiła jako rozstawiona z drugiego koszyka - z najniższym, szesnastym numerem. W efekcie udało jej się wyjść z grupy i w 52. notowaniu Rankingu awansowała już nominalnie do najważniejszej szesnastki. Jeśli komuś wydawało się, że te osiągnięcia to jedynie zbieg okoliczności - musi zacząć rewidować taki pogląd. Droba bowiem czyni wyraźnie widoczne postępy i staje się coraz groźniejsza, co objawiło się podczas meczu z liderem. Najpierw bart skutecznie zdobywał kolejne punkty, choć kosztowało go to sporo czasu i sił, a upał niezmiennie dyktował ekstremalne warunki. Odczuł to od razu na początku drugiego seta, kiedy droba zaczęła odrabiać straty. Bart oddał inicjatywę, zaś droba była w swoim żywiole, co pozwoliło jej wyrównać stan meczu. Czas płynął, a rozstrzygnięcie nawet nie majaczyło na horyzoncie. W trzeciej partii bart starał się nieco ochłodzić emocje i znowu wygrywał więcej punktów. Z pozytywnym skutkiem: po piekielnych stu pięćdziesięciu minutach zanotował pierwsze zwycięstwo.

Grupa F
Krótko i treściwie wyglądały pierwsze występy pablo (11), który także zaplanował na weekend dwa mecze. Najpierw wyraźnie, po zaledwie godzinie, pokonał pawcia (D). Debiutant grał nienajgorzej, dobrze serwował, lobował nastawionego na kończące woleje pablo, to jednak nie wystarczyło do pokonania doświadczonego weterana. Pięć minut mniej pablo potrzebował z kolei następnego dnia do rozbicia innego kombatanta - tomiego, który aktywnie pomagał przeciwnikowi sporą ilością błędów. Po weekendzie zatem pablo ma awans w kieszeni i tylko niespodziewany kataklizm mógłby go pozbawić.
Sytuacja w grupie F pozostaje dynamiczna, bowiem do gry nie wszedł jeszcze potencjalnie najsilniejszy zawodnik grupy - monowiec (10), który pierwszy mecz planuje dopiero w tym tygodniu.

 

Rezultaty - eliminacje
25.VI
Grupa C
valar [13] vs lenny 0:2 (6:7 [5-7], 3:6), 2h00

26.VI
Grupa A
kondzio vs patricos 2:0 (6:2, 6:1), 1h20

Grupa E
bart [9] vs droba [12] 2:1 (6:1, 4:6, 6:1), 2h30

II Sesja Weekendowa - 27.VI
Grupa F
pawcio (D) vs pablo [11] 0:2 (3:6, 1:6), 1h00

Grupa B
dentmar [6] vs bucek [16] 2:0 (6:2, 6:1), 1h20

Grupa D
maciekhb vs carlito 0:2 (4:6, 2:6), 1h20

II Sesja Weekendowa - 28.VI
Grupa F
pablo [11] vs tomi 2:0 (6:1, 6:0), 0h55

Grupa C
arietis [7] vs valar [13] 2:0 (7:5, 6:4), 1h45

Grupa B
dentmar [6] vs dżuma 2:0 (6:0, 6:2), 1h00

 

 

:: Machina turnieju letniego wprawiona w ruch
23 czerwca 2020 r.

Dżdżysty weekend nie osłabił woli rywalizacji i rozegrano wszystkie zaplanowane spotkania. Nie obyło się bez niespodzianek.

Grupa A
Dwaj rozstawieni zawodnicy potwierdzili swoją przewagę nad niżej notowanymi przeciwnikami. Choć kondzio dwoił się i troił i sięgał niemal każdej piłki - uległ w dwóch setach paco (15), który odrabia teraz straty po niefortunnym występie w edycji wiosennej, kiedy to przegrał wszystkie grupowe mecze. W podobnym stosunku przegrał również patricos występując przeciw turniejowej piątce - kowalowi. Obydwaj zwycięzcy zrobili więc pierwszy krok do awansu, aczkolwiek jeszcze trochę pracy przed nimi.

Grupa B
Niezbyt szczęśliwie rozpoczął turniej pierwszy z debiutantów - tajpej przegrywając w krótkim, godzinnym meczu ze świetnie dysponowanym dentmarem (6). Tym samym lider grupy nie pozostawił złudzeń pozostałym zawodnikom co do tego kto w grupie B będzie rozdawał karty. W drugim starciu kolejki walczyli dżuma i bucek (16) - po raz pierwszy rozlosowany z drugiego koszyka. Panowie jeszcze niedawno byli sąsiadami w Rankingu, zajmując pozycje pod koniec trzeciej dziesiątki, jednakże bucek w poprzednich rozgrywkach po raz pierwszy w karierze awansował do turnieju głównego, wygrywając dwa grupowe mecze, w tym jeden z... dżumą. Los zażyczył sobie powtórki pojedynku i wyglądało na to, że bucek potwierdzi swoją dominację, bowiem pierwszy set został zdecydowanie zapisany na jego konto. Tymczasem w drugiej partii zaczął dominować dżuma i wkrótce się okazało, że bucek stracił swoje źródła zasilania i nie jest w stanie odwrócić narastającej przewagi przeciwnika. Do końca spotkania punkty wygrywał przede wszystkim dżuma i po osiemdziesięciu minutach mógł już świętować pierwszą od czerwca zeszłego roku wiktorię.

Grupa C
Niespodziewany obrót miało spotkanie w grupie C, gdzie lenny stanął przed obliczem arietis (7). Faworytką meczu była arietis, co zdawał się potwierdzać wynik pierwszej odsłony, przy czym już wtedy lenny ujawnił zaczepne zamiary. Prowadził w kilku gemach, ale ostatecznie skuteczna obrona arietis i własne błędy spowodowały wysoką przegraną. Potem jednak wynik zmienił wektor na przeciwny: lenny utrzymał ofensywny kurs, a jednocześnie umiejętnie osłabiał siły rywalki rozrzucając piłkę po korcie. Pozornie wszystko toczyło się jak poprzednio, lecz arietis coraz częściej wpadała w tarapaty. Lenny objął i utrzymał przewagę, aby po nieco ponad dziewięćdziesięciu minutach z satysfakcją usadowić się na stołku lidera grupy z dużymi szansami na występ w turnieju głównym.

Grupa D
Blisko dwugodzinna batalia rozpaliła wyobraźnię w grupie D. Niezłą perspektywę awansu wypracował sobie również maciekhb pokonując w trzech setach dawnego mistrza - jodę (14). Dwie pierwsze partie to spora przewaga najpierw jednego, a potem drugiego gracza. Wszystko rozstrzygnęło się w secie trzecim, gdzie maciekhb wygrał w tie-breaku zaledwie dwiema piłkami. Co prawda lider grupy, carlos (8) dwa dni później wyraźnie zaznaczył z kim najbardziej trzeba się będzie liczyć w tej grupie, to jednak maciekhb, przegrywając w dwóch setach, stawiał mu opór przez bite półtorej godziny.

Grupa E
Z fanfarami powrócił do zmagań qlex pokonując pepe po niełatwym spotkaniu, inaugurującym letnią edycję. W całym zeszłym sezonie qlex - jeszcze niedawno zawodnik regularnie notowany w pierwszej dziesiątce Rankingu - wygrał zaledwie trzy mecze, ani razu nie wychodząc z grupy. Na dodatek, trapiony kontuzjami, nie zagrał wiosną. Tym razem jednak odmienił ten trend i zdołał narzucić pepe swój styl gry. Konsekwentnie pilnował wyniku i po długiej, stuminutowej podróży zainkasował ważną zaliczkę przed kolejnymi spotkaniami.

Grupa F
Drugi z debiutantów rozgrywek, pawcio, wystartował całkiem udanie w meczu z tomim. O ile w pierwszym secie jego przewaga nie była aż tak wyrazista, o tyle później nie pozwolił tomiemu zdobyć nawet jednego gema. Po pięciu kwadransach pawcio mógł już obmyślać założenia strategiczne na kolejne pojedynki.

 

Rezultaty - eliminacje
I Sesja Weekendowa - 20.VI
Grupa E
qlex vs pepe 2:0 (6:4, 7:5), 1h40

Grupa A
kondzio vs paco [15] 0:2 (3:6, 3:6), 1h20

Grupa B
tajpej (D) vs dentmar [6] 0:2 (3:6, 2:6), 1h00

Grupa C
lenny vs arietis [7] 2:1 (1:6, 6:3, 6:2), 1h33

Grupa D
maciekhb vs joda [14] 2:1 (6:3, 2:6, 7:6 [8-6]), 1h50

I Sesja Weekendowa - 21.VI
Grupa F
pawcio (D) vs tomi 2:0 (6:4, 6:0), 1h15

Grupa B
dżuma vs bucek [16] 2:1 (2:6, 6:0, 6:2), 1h20

22.VI
Grupa A
patricos vs kowal [5] 0:2 (2:6, 3:6), 1h10

Grupa D
carlos [8] vs maciekhb 2:0 (6:2, 6:4), 1h30

 

 

:: Regulaminowe losowania letniej edycji za nami
18 czerwca 2020 r.

Turniej letni formalnie rozpoczął się wczoraj wraz z podaniem do publicznej wiadomości wyników losowań. Pierwsze mecze zaplanowano na najbliższą sobotę.

Najwyżej rozstawiony w pięćdziesiątej trzeciej edycji jest lider Rankingu (trzy ostatnie turnieje) - tadek, ale depcze mu po piętach gregor, obrońca tytułu, który w punktacji startowej przed zawodami (dwa ostatnie turnieje) obejmie prowadzenie w zestawieniu. Z numerem trzecim gra mya, dotarłszy w pięknym stylu do finału wiosennego. Czołową czwórkę zamyka pietro, który jest na dobrej drodze, aby w niej pozostać na dłużej.

W eliminacjach grupowych najważniejszymi zawodnikami są kowal (5), dentmar (6), arietis (7), carlos (8), bart (9), monowiec (10) i to oni są faworytami do gry w turnieju głównym. Graczy rozstawionych z drugiego koszyka reprezentują: pablo (11), droba (12), valar (13), joda (14), paco (15), bucek (16).

Latem nie zagrają kristof, cezar, filippo i wojtii. Po jednym turnieju przerwy powracają: monowiec - w groźnie wysokiej formie oraz jeden z weteranów - qlex. Wśród śmiałków znaleźli się również dwaj debiutanci, rozszerzając wachlarz pseudonimów - to swojski pawcio oraz bardziej egzotyczny - tajpej, którego potencjał może wkrótce zagrozić najlepszym.

Powodzenia!

 

 
 

Webmaster: gregor
© 2003-2020
Majaki Corporation
ostatnia aktualizacja:
18/08/20