:: Archiwum - edycja wiosenna 2018 [46. | t-28]

 

:: Kolejny tytuł w kolekcji Dominatora
30 maja 2018 r.

Edycja wiosenna - mimo przeciwności losu, które objawiały się niespotykaną wcześniej skalą kontuzji - została szczęśliwie zakończona wczorajszym finałem. Rozstawiony z najwyższym numerem misiek walczył z debiutującym w turnieju cezarem. Już od pierwszych minut widoczna była przewaga Mistrza nad Pretendentem. Niektóre wymiany kończyły się szybko, inne wyglądały na równorzędne - wszystko to do momentu, po którym misiek nagle przyspieszał, co zwykle natychmiast kończyło się zdobyciem punktu bezpośrednio po własnym zagraniu lub wymuszonym błędzie rywala. Pierwsza partia skończyła się w ekspresowym tempie, po dwudziestu minutach i chociaż cezar zdołał w szóstym gemie przełamać serwis miśka, na niewiele się to zdało.

W drugim secie misiek wyraźnie zwolnił tempo, co nie uszło uwadze cezara. Próbował wciągnąć Czempiona w dłuższe wymiany wolniejszymi piłkami i mecz stał się trochę bardziej wyrównany. Po czterech gemach był remis, zaś apogeum takiej gry nadeszło w gemie siódmym, gdy cezar przy serwisie przeciwnika miał dwa break pointy. To jedyny gem, gdzie była więcej niż jedna równowaga. Ostatecznie swoją trzecią przewagę wykorzystał jednak misiek i to wyraźnie zdecydowało o dalszym przebiegu starcia. Misiek znów zaczął ostro atakować. Potrzebował trochę czasu, żeby wyregulować celownik, ale i tak do końca spotkania stracił tylko jeden gem. Ofensywne zagrania miśka przesądziły o wyniku, ale oprócz tego wrażenie mogły robić także jego zagrania obronne. Co prawda Mistrz nie wyglądał jak smukła sarenka, jednak z jej lekkością dobiegał do niemal każdej atakującej piłki cezara i w dodatku precyzyjnie ją odgrywał. Pierwszą piłkę meczową misiek wykorzystał po siedemdziesięciu sześciu minutach gry, co czyni ten finał najkrótszym w historii!

Szesnasty tytuł misiek wywalczył dość łatwo i wszedł na prostą drogę do wyrównania jedynego rekordu, który jeszcze nie został przez niego pobity, czyli największej ilości tytułów Najlepszego Zawodnika Roku - notabene był nim nieprzerwanie w latach 2011-2015. Mimo porażki nie można także pominąć sukcesu cezara, który w swoim pierwszym występie dotarł do finału, wygrywając pięć meczów, w tym ciężką, prawie dwustuminutową przeprawę w ćwierćfinale. Dzięki temu zadebiutował na wysokiej, dziewiątej pozycji w Rankingu, a w edycji letniej zostanie rozstawiony z siódemką.

 

Rezultaty - finał
29.V
misiek (1) vs cezar (D) 3:0 (6:1, 6:2, 6:1)

sędzia: gregor

 

:: Dwudziesty drugi finał miśka
28 maja 2018 r.

Wspaniały, niedościgniony rekord śrubuje najbardziej utytułowany gracz rozgrywek - misiek (1). W półfinale walczył z wyróżnionym dziką kartą dawem (4). Niektórzy koneserzy nazywali ten mecz małym finałem, spekulując, że oto spotyka się dwóch najlepszych zawodników w stawce. Tymczasem występ dawa - który do tej pory radził sobie doskonale - był niezbyt udany i misiek nie musiał nawet sięgać po nadzwyczajne środki: po krótkim, zaledwie godzinnym spotkaniu kolejny raz zapewnił sobie udział w finałowej rozgrywce.

Nasz największy mistrz zagra w finale z debiutującym w turnieju cezarem. Misiek będzie miał szansę zdobyć tytuł po raz szesnasty. Dotychczasowe piętnaście triumfów to nie tylko wynik wyjątkowy (nikt do tej pory nie otarł się nawet o taką liczbę tytułów), ale także mało prawdopodobny do poprawienia w najbliższym czasie. Oprócz tego osiągnięcia misiek dzierży także jeszcze trzy inne rekordy: udział w największej liczbie finałów (22), udział w największej liczbie finałów w stosunku do ilości rozegranych turniejów (22/23) oraz najwięcej wygranych spotkań bez straty seta (19). Brakuje mu tylko jednego: największej ilości tytułów Najlepszego Zawodnika Roku, ale w tym roku będzie miał okazję nadrobić to niedopatrzenie.

W spotkaniu z cezarem misiek pozostaje bezwzględnym faworytem. Jak będzie to wyglądać na korcie przekonamy się już jutro o 19:30 na korcie centralnym.

 

Półfinał
24.V
misiek (1) vs daw (4) (W) 2:0 (6:2, 6:1)

 

:: Rywalizacja dobiega końca; cezar pierwszym finalistą
23 maja 2018 r.

Do końca czterdziestej szóstej edycji zawodów pozostały dwa ostatnie mecze. Największe niespodzianki sprawili rozstawieni zawodnicy. Zarówno podczas eliminacji grupowych, jak i w trakcie turnieju głównego czołówka Rankingu bądź to trapiona była kontuzjami, bądź też przegrywała z kretesem. Wyjątkiem od tej reguły są dwaj półfinaliści z górnej części drabinki: misiek (1) i daw (4) (W) - wytrawni gracze, którzy nie pozwolili sobie na żadne chwile słabości.

W pierwszej rundzie turnieju głównego szczególnie dramatyczny był mecz monowca (14) i arietis (6): skończył się po zaledwie trzech gemach, bowiem najwyżej rozstawiona zawodniczka uległa kontuzji i musiała zrezygnować z walki.

Zaskakująco zakończyło się starcie grającego z trzecim numerem dentmara i kondzia. Przez dziewięćdziesiąt pięć minut najważniejsze punkty zdobywał kondzio, zaś dentmar nie potrafił znaleźć adekwatnej odpowiedzi i w efekcie, chociaż był to dla niego pierwszy mecz w tej edycji, dość gładko go przegrał. Co prawda w Rankingu nadal zajmuje czwartą pozycję, lecz jest to przede wszystkim zasługa zawodników nieco niżej sklasyfikowanych, którzy także nie wygrywali swoich meczów.

Zdecydowanymi zwycięzcami w swoich pojedynkach byli zarówno daw, który po prawie dziewięćdziesięciu minutach wyraźnie pokonał korka (11), jak i gregor (2), potrzebujący niecałej godziny, by białą flagę wywiesił lenny.

Na dłuższą wzmiankę zasługuje również spotkanie valara i carlosa (15). Zwycięzca eliminacji w grupie D był na fali wznoszącej, ale tym razem pierwszy set nie poszedł po jego myśli, głównie dlatego, że nie mógł w pełni skorzystać ze swoich umiejętności, zaś carlos dwoił się i troił jako szybkobiegacz. Po ostrzegawczym dzwonku w pierwszym akcie valar odnalazł dobry kierunek, postawił twarde warunki, a kiedy na koniec carlos doznał urazu reszta była formalnością. Po stu minutach valar zdobył kolejne punkty i zanotował piękny awans do pierwszej dziesiątki Rankingu. Jeśli zagra latem - będzie liderem jednej z grup eliminacyjnych.

Ćwierćfinały w wykonaniu obiektywnie najlepszych zawodników w stawce tylko potwierdziły ich dominację. Główny faworyt do zwycięstwa misiek szybko odprawił z kwitkiem debiutującego kowala, zaś daw, po pełnym dynamicznych akcji pojedynku dość zdecydowanie wygrał z valarem w ciągu sześćdziesięciu pięciu minut. Jutro zwycięzców czeka mecz półfinałowy.

Odmiennie wyglądały dwa pozostałe mecze tej rundy. Stutrzydziestominutowa ćwierćfinałowa batalia, w której wzięli udział kondzio i monowiec został rozstrzygnięta w trzech zaciętych setach. Najpierw spory zapas punktów zdobył kondzio. W drugiej partii monowiec próbował odmienić losy meczu, ale limit jego pomyślności wyczerpał się w secie trzecim, z którego korzyści czerpał już tylko kondzio. Awans kondzia do półfinału to szczególne wydarzenie, bowiem od dwóch lat ani razu nie udało mu się dotrzeć do turnieju głównego. Tym razem może mieć powody do dużej satysfakcji.

Absolutnymi rekordzistami tej edycji zostali za to gregor i debiutujący w rozgrywkach cezar. Trzy godziny i siedemnaście minut meczu to zaiste herkulesowy wyczyn. Jednakże zafundowany na własne życzenie, bowiem wydawało się, że obydwaj zawodnicy przez dużą część spotkania postawili na strategię zamęczenia przeciwnika. W drugim secie gregor próbował przerwać te niekończące się wymiany i zaatakował, ale trwało to krótko, w dodatku czynił to raczej nieporadnie i był cieniem samego siebie z poprzedniego meczu. Chociaż zdobył kilka punktów, a nawet wyrównał stan meczu doprowadzając do trzeciej odsłony, to wkrótce nie wiedzieć czemu wrócił do bezpiecznych zagrań z głębi kortu, co zaraz wykorzystał cezar, prowadząc przez cały czas, aż do końca spotkania. Rozstawiony z dwójką gregor, aspirujący do pozycji przynajmniej wicelidera Rankingu, nie popisał się tym meczem. Co prawda nadal w zestawieniu będzie zajmował trzecią pozycję, ale zawdzięcza to temu samemu, co dentmar, czyli słabym wynikom innych graczy notowanych obecnie w czołówce.

Tymczasem cezar dwa dni później podejmował w półfinale kondzia. Można było przypuszczać, że także i tutaj spotkanie przybierze podobny charakter, lecz okazało się zgoła inaczej. W pierwszym secie nieco zdezorientowany specyficznym słońcem kondzio popełnił sporo błędów i oddał go właściwie bez większych ceregieli. Opór kondzia stężał dopiero w drugiej części meczu, ale wówczas wystarczyło jedno przełamanie jego serwisu przez cezara, który po półtorej godzinie mógł sobie powinszować historycznego debiutu i zdobycia tytułu co najmniej finalisty. Ma cały czas szansę na jeszcze lepszą pozycję rankingową, aczkolwiek już dziś znalazł się w najlepszej dziesiątce. W ciągu doby okaże się z kim powalczy o mistrzostwo.

 

Rezultaty - turniej główny

 

Półfinał
22.V
cezar (D) vs kondzio 2:0 (6:1, 6:3)

Ćwierćfinały

16.V
misiek (1) vs kowal (D) 2:0 (6:0, 6:1)

17.V
kondzio vs monowiec (14) 2:1 (6:3, 4:6, 6:1)

20.V
gregor (2) vs cezar (D) 1:2 (4:6, 6:2, 4:6)

22.V
daw (4) (W) vs valar 2:0 (6:3, 6:3)

1/8 finału

12.V

monowiec (14) vs arietis (6) 2:0 (1:2, krecz)

daw (4) (W) vs korek (11) 2:0 (6:1, 6:2)

kowal (D) vs prezes (13) 2:0 walk. (6:0, 6:0)

pepe (5) vs cezar (D) 0:2 walk. (0:6, 0:6)

15.V
gregor (2) vs lenny 2:0 (6:0, 6:2)

dentmar (3) vs kondzio 0:2 (3:6, 2:6)

misiek (1) vs lopez 2:0 walk. (6:0, 6:0)

16.V
valar vs carlos (15) 2:1 (4:6, 6:1, 6:1)

:: Turniej główny rozpoczęty!
11 maja 2018 r.

Szesnaścioro zawodników przystępuje od jutra do turnieju głównego. Nie obyło się bez zaskoczeń. Spośród sześciu liderów grup aż czterech odpadło w eliminacjach: nika (7), paco (8), qlex (9) i pablo (10). Piąty z nich, rozstawiony - nomen omen - z piątką pepe zdobył co prawda pierwsze miejsce w swojej grupie, i to po dwóch spotkaniach, lecz obecnie oficjalnie potwierdził, że w związku z nieprzyjemnym złamaniem nie dokończy nawet meczów eliminacyjnych. Jedyną zatem reprezentantką czołówki Rankingu z eliminacji obecną dziś na drabince jest arietis (6). Przy czym awansowała z drugiej pozycji po nieznacznej porażce w rozstrzygającym o zwycięstwie w grupie siedemdziesięciopięciominutowym pojedynku z debiutującym w rozgrywkach kowalem.

W prawie wszystkich grupach znani byli uczestnicy turnieju głównego jeszcze przed ostatnią eliminacyjną sesją weekendową. Jedynie w grupie D trwały nadal intensywne zmagania. Brawurowo przypieczętował swój awans valar. Najpierw w sobotę stanął naprzeciw niego lenny, którego pokonał w trzech setach po dwóch godzinach i pięciu minutach ciężkiej przeprawy. Valar dość pewnie wygrał pierwszą partię i był na dobrej drodze, aby wygrać też drugą: zaczął od prowadzenia 3:0 i 4:2, aby później oddać inicjatywę rywalowi. Dopiero w trzecim starciu valar definitywnie udowodnił swoją wyższość. Następnego dnia valar miał prawo być nieco wyczerpany batalią z poprzedniego popołudnia. Tymczasem w ekspresowym tempie, po trzech kwadransach, ograł bajlo i zainkasował tym samym komplet zwycięstw.

Znawcy i koneserzy na wicelidera grupy typowali wysoko rozstawioną nikę. Po trudnym meczu z valarem odzyskała szansę na awans pokonując po niecałej godzinie bajlo. Wydawało się więc, że i w trzecim meczu więcej argumentów będzie po jej stronie. Jednak to lenny grał bardziej uważnie i ostrożnie, wykorzystując okazje do ataków i wygrał pierwszy set. Zdawało się, że nika odrabia stracone pozycje, bowiem w drugim secie początek należał do niej, prowadziła nawet 4:2. Przeciwnik wytrzymał napór, odzyskiwał przewagę i po półtoragodzinnej batalii wygrał cały mecz.

Wśród pozostałych zawodników grających podczas sesji weekendowej bez większego trudu zajął pierwsze miejsce monowiec (14) po godzinnym meczu z lopezem; kondzio znalazł się wśród najlepszej szesnastki po pewnej wygranej z dżumą, zaś drugi debiutant w stawce, cezar, zdecydowanie wygrał z korkiem, zostając jedynym graczem eliminacji, który nie przegrał seta.

Wykrystalizował się więc widoczny na drabince skład etapu pucharowego. Niestety, po raz kolejny ujawnia się fatum ciążące nad zawodami: poza wspomnianym pepe kontuzji tuż przed turniejem głównym uległ również lider grupy F - prezes (13). Nagle więc z ośmiu meczów dwa rozstrzygnęły się poza kortami. Co ciekawe: skorzystali na tej sytuacji dwaj debiutanci kowal i cezar, którzy teraz czekają już na przeciwników w ćwierćfinale. Szczególnie interesująco zapowiadał się mecz pierwszej rundy cezara z pepe, bowiem byłby to rzadki, choć nie pierwszy, przypadek bratobójczego starcia.

Spośród sześciu zaplanowanych meczów trudno wskazać jednoznacznego faworyta do najciekawszego spotkania. Bez wątpienia należy liczyć się z kolejnymi niespodziankami.

 

Rezultaty - eliminacje grupowe

Sesja weekendowa 5-6 maja

Grupa C
monowiec (14) vs lopez  2:0 (6:2, 6:0)

Grupa D
valar  vs lenny 2:1 (6:4, 4:6, 6:2)

valar  vs bajlo 2:0 (6:3, 6:0)

Grupa E
cezar (D) vs korek (11) 2:0 (6:1, 6:4)

Grupa F
kondzio vs dżuma 2:0 (6:0, 6:2)

Po sesji weekendowej

Grupa A
8.V
arietis (6) vs kowal (D) 0:2 (4:6, 5:7)

10.V
bart (12) vs klimek 2:0 (6:2, 6:4)

Grupa B
9.V
carlito vs pepe (5) 2:0 walk. (6:0, 6:0)

Grupa D
8.V
nika (7) vs bajlo (16) 2:0 (6:1, 6:0)

9.V
lenny vs nika (7) 2:0 (6:3, 7:5)

 

:: Dziesięciu graczy już awansowało
5 maja 2018 r.

Długi weekend był naprawdę długi, z rozciągniętą sesją rozgrywkową dodatkowo na wtorek. W efekcie w aż pięciu grupach znamy komplet zawodników awansujących do turnieju głównego. Drabinka nadal pozostaje jednak pusta - zwykle pozostały mecze o pierwszą lokatę w grupie.

A zaczęło się trzema meczami jeszcze przed sesją weekendową. Najwyżej rozstawieni zawodnicy w grupach: pepe (5) w godzinę i arietis (6) po pięćdziesięciu minutach zdecydowanie pokonali swoich mniej utytułowanych przeciwników: oliwkę i klimka. Trochę dłużej musiał się pomęczyć carlos (15) w trzysetowym pojedynku z carlito.

Sesja sobotnia zaczęła się dwoma równoległymi meczami. Lider grupy F pablo (10) przystąpił do tenisowego wyzwania, chcąc w ciągu trzech sesji długiego weekendu rozegrać wszystkie eliminacyjne pojedynki. Najpierw natarł na weterana rozgrywek, kondzia, któremu z pierwszych pięciu gemów oddał tylko jednego. Potem kondzio zaczął trochę lepiej orientować się w ostrym słońcu i przystąpił do odrabiania strat. Poszło mu tak dobrze, że wygrał obydwa sety po dwóch godzinach wyczerpujących zmagań, zostawiając pablo z wizją jutrzejszego meczu o wszystko z mocnym, wracającym do czołówki Rankingu prezesem (13).

Trzydzieści pięć minut dłużej walczyli w grupie A debiutujący w zestawieniu kowal i bart (12). Dość defensywny, specyficzny styl gry kowala okazał się doskonałą pułapką na ofensywnego rywala. Po pierwszym secie mogło się wydawać, że kowal szybko skompletuje także drugiego, ale zdeterminowany bart wyrównał stan meczu. Kosztowało go to jednak zbyt dużo i trzeciego seta grał poważnie wyczerpany. Przegrana zamyka mu możliwość awansu, premiując za to zwycięzcę - kowala oraz wspomnianą wcześniej arietis.

W niedzielę grę otwierali rozstawiony z dziewiątką qlex i turniejowa jedenastka - korek. Dla wyżej rozstawionego jedyną szansą na awans do turnieju głównego było zwycięstwo. Lecz to korek zdystansował przeciwnika w pierwszym secie. W drugim qlex próbował się otrząsnąć z zaskoczenia i doprowadził do czterech piłek setowych. Na niewiele się to zdało - korek ratował się tie-breakiem i po dwóch godzinach przypieczętował swój awans.

Pozostałe mecze trwały po osiemdziesiąt minut i nie bez problemów zwyciężali w nich faworyci. Carlos pokonał waleczną oliwkę, zaś prezes nie pozostawił złudzeń pablo, który tym samym musiał pogodzić się z wyeliminowaniem z rozgrywek. Drugie zwycięstwo odnotował też kolejny debiutant, cezar, który rozbił tomiego i jako kolejny gracz trafił do składu drabinki.

Ostatnim dniem przedłużonej sesji był wtorek. O ile wszyscy zaczęli się już przyzwyczajać do kaprysów przyrody na zewnętrznych kortach, o tyle na wtorkową aurę nie było się jak przygotować. Jak to określił jeden z zawodników: 'to wiatr o wszystkim decydował' i w zasadzie mogłoby to wystarczyć za cały komentarz. Wietrzny chaos wykorzystał pablo, pokonując w ostatnim swoim meczu dżumę po osiemdziesięciu minutach, a potem pepe z niewielką przewagą zwyciężył carlosa w takim samym czasie. Kondzio także próbował zbić kapitał na siłach żywiołu w meczu z prezesem i sporym wysiłkiem nieznacznie wygrał pierwszego seta. Wielkość prezesa jednakże można poznać także po wyciąganiu wniosków z wydarzeń na korcie. Dalsza część meczu była już tylko jego dominacją, do rozstrzygnięcia potrzebował jedynie czternaście gemów. W ostatnim pojedynku dnia bajlo po godzinie uległ wyraźnie lennemu.

Poza sesją odbyła się jeszcze godzinna potyczka, w której monowiec pozostawił w pokonanym polu kicię. Jednocześnie w grupie C kontuzji doznał paco (8), który musiał zrezygnować z dalszego udziału w turnieju.

Podczas najbliższej niedzielnej sesji tylko jeden mecz będzie miał wpływ na pojawienie się nowego nazwiska na drabince. Pozostali już tam są; pytanie tylko na którym szczebelku.

 

Rezultaty - eliminacje grupowe
Przed sesją weekendową (26.IV)

Grupa A
klimek vs arietis (6) 0:2 (0:6, 2:6)

Grupa B
pepe (5) vs oliwka 2:0 (6:1, 6:2)

carlos (15) vs carlito 2:1 (6:3, 4:6, 6:2)

Sesja weekendowa 28-29 kwietnia i 1 maja

Grupa A
kowal (D) vs bart (12) 2:1 (6:4, 4:6, 6:2)

Grupa B
oliwka vs carlos (15) 0:2 (1:6, 5:7)

pepe (5) vs carlos (15) 2:0 (6:4, 7:5)

Grupa D
bajlo (16) vs lenny 0:2 (3:6, 3:6)

Grupa E
qlex (9) vs korek (11) 0:2 (2:6, 6:7 [3-7])

cezar (D) vs tomi  2:0 (6:0, 6:2)

Grupa F
pablo (10) vs kondzio 0:2 (4:6, 4:6)

pablo (10) vs prezes (13) 0:2 (5:7, 3:6)

dżuma  vs pablo (10) 0:2 (6:7 [3-7], 0:6)

kondzio vs prezes (13) 1:2 (7:5, 0:6, 2:6)

Po sesji weekendowej (3.V)

Grupa C
kicia vs monowiec (14) 0:2 (0:6, 2:6)

paco (8) vs kicia 0:2 walk. (0:6, 0:6)

lopez vs paco (8) 2:0 walk. (6:0, 6:0)

 

:: Pierwsza sesja weekendowa: jaskrawe słońce i wiatr we włosach
24 kwietnia 2018 r.

Podczas pierwszej sesji weekendowej najbardziej dokazywała natura. Chociaż aura nie była nadzwyczajna - to jednak dla olbrzymiej większości zawodników były to pierwsze mecze na zewnętrznych kortach i niektórzy mieli jeszcze kłopot z odnalezieniem się w nowej przestrzeni, a jeśli dodać do tego przygrzewającą gwiazdę dzienną i delikatny zefirek - przepis na dezorientację gotowy.

Meczem inaugurującym wiosenną edycję i jednocześnie otwierającym sesje sobotnią było starcie arietis (6) i barta (12). Nasza najlepsza zawodniczka grała dość bezpiecznie, wykorzystując jednak każdą okazję do przyspieszenia i zdobycia punktu. Przeważała w pierwszym secie, w drugiej zaś odsłonie jej dominacja stała się przytłaczająca; w dodatku bart, który przystępował do meczu z bardzo ofensywnym nastawieniem, zgubił gdzieś swój serwis. Po sześćdziesięciu czterech minutach pierwszy triumf arietis stał się faktem.

Tak się złożyło, że w sobotę wszystkie mecze odbywały się przy udziale pań. W kolejnym pojedynku weteranka rozgrywek kicia podejmowała lopeza. Mecz trwał o szesnaście minut dłużej od poprzedniego i szybko się okazało, że dawny triumfator cały czas kontrolował przebieg spotkania. Obydwoje pewnie zdają sobie sprawę z tego, że najtrudniejsze mecze dopiero przed nimi.

Późnym popołudniem spotkali się w grupie B oliwka i carlito. Oni także nie czuli się komfortowo pod otwartym niebem. Nie przeszkodziło to jednak oliwce zdecydowanie pokonać rywala - zwyciężczyni zrobiła duże postępy od zeszłego sezonu i to było wyraźnie widać. Oliwka ma w grupie jeszcze dwóch mocnych graczy i z ciekawością będziemy obserwować jak sobie z nimi poradzi.

Równolegle odbywało się starcie w grupie D, w którym wzięli udział nika (7) i valar. Pojedynek był uważany za najważniejsze sobotnie wydarzenie. Może niekoniecznie pod względem technicznego poziomu widowiska, a bardziej jako starcie dwojga bardzo dobrych zawodników, grających ze sobą dość często i z przyjemnością. I rzeczywiście: nie wszystkim mogły przypaść do gustu częste zachowawcze zagrania po obydwu stronach, ale na pewno czuło się napięcie i emocje towarzyszące tej rozgrywce. Półtoragodzinne, najdłuższe sobotnie spotkanie zakończyło się triumfem valara, który wygrał niewielką przewagą. Dla niki był to najprawdopodobniej najtrudniejszy przeciwnik w grupie, w następnych kolejkach powinna odrobic obecną stratę.

Rozstawiony z dziewiątką qlex rozpoczął sesję niedzielną meczem z debiutującym w turnieju - choć rutynowanym i wieloletnim graczem - cezarem. Dla lidera grupy było to przykre przeżycie, bowiem okazało się, że doskwierająca mu od jakiegoś czasu niedyspozycja znalazła swoje formalne potwierdzenie. W tej sytuacji cezar rozpoczął swój marsz do dalszych etapów z przytupem, mimo że sam również nie był zachwycony pozimową konfrontacją z przyrodą. Wystarczyło jednak, że przykładał rakietę w odpowiednie miejsce, posiłkując się swoim bogatym doświadczeniem, aby po półtoragodzinnej walce objawić się jako zdecydowany przodownik w grupie E.

Najbardziej spektakularnym przykładem zamieszania jakie może poczynić nagła zmiana warunków rozgrywania meczów z cieplarnianych na naturalne było spotkanie paco (8) i monowca (14). Ustalenie wyniku zajęło im dwie pełne godziny, a dominacja poszczególnych zawodników zmieniała się w każdym secie. Najpierw monowiec nie pozwolił paco na zdobycie nawet jednego gema, lecz zaraz w drugiej odsłonie zaczął grać na tyle pasywnie, że tym razem to on uzyskał zaledwie jeden gem. W trzecim akcie nastąpił kolejny zwrot i monowiec panował już na ziemi i w powietrzu do ostatniej piłki. Wygląda na to, że triumfator już po pierwszym meczu jest jedną nogą w turnieju głównym.

W grupie F żelazny kandydat do awansu prezes (13) nie dał zbyt dużych szans dżumie, który musiał skapitulować już po godzinie, wieczorem zaś kolejkę w grupie E zamknął korek (11), który w siedemdziesiąt pięć minut odprawił z kwitkiem tomiego. Odnotować należy również falstart drugiego meczu kolejki w grupie A: klimek dotarł co prawda na korty, ale nie mógł rozpocząć gry z powodu lekkiej kontuzji i tym samym kowal, drugi debiutant w stawce, pierwsze punkty dostał w prezencie.

Podsumowując eksperyment z sesją weekendową należy stwierdzić, że - poza oczywistym dyskomfortem związanym z bezpardonowym wdzieraniem się wiatru i słońca do wnętrz naszych sportowców - rozgrywki przebiegały sprawnie, bez jakichkolwiek opóźnień. Jeśli dotychczasowa determinacja zawodników do weekendowych zmagań się utrzyma, taka forma turnieju może okazać się atrakcyjna, tym bardziej, że następne mecze odbywać się będą na prestiżowym, otwieranym właśnie z opóźnieniem korcie centralnym.

 

Rezultaty - eliminacje grupowe, sesja weekendowa 21-22 kwietnia

Grupa A
arietis (6) vs bart (12) 2:0 (6:3, 6:0)

kowal (D) vs klimek 2:0 walk. (6:0, 6:0)

Grupa B
oliwka vs carlito 2:0 (6:2, 6:3)

Grupa C
kicia vs lopez 0:2 (2:6, 3:6)

paco (8) vs monowiec (14) 1:2 (0:6, 6:1, 1:6)

Grupa D
nika (7) vs valar 0:2 (4:6, 5:7)

Grupa E
qlex (9) vs cezar (D) 0:2 (2:6, 1:6)

korek (11) vs tomi  2:0 (6:2, 6:1)

Grupa F
prezes (13) vs dżuma 2:0 (6:2, 6:3)

 

:: Wylosowano składy grup, za dwa dni rozpoczynamy eliminacje
19 kwietnia 2018 r.

Gotowa na wszystko, roześmiana czterolatka zakasała wczoraj rękawy i wprawnymi ruchami - bo to w końcu już trzecie jej losowanie - pokonała maszynę do losowania, dokonując przy okazji wszystkich regulaminowych losowań i uruchamiając czterdziestą szóstą edycję rozgrywek.

Do udziału w sesji weekendowej zgłosiło się aż dwudziestu dwóch zawodników spośród dwudziestu czterech zobowiązanych do uczestnictwa w rozgrywkach grupowych. Liczba całkiem spora, lecz losowanie ułożyło się tak, że niektórzy zostali bez dogodnej pary i będą musieli rozegrać mecze w przyszłym tygodniu.

Dla wszystkich pozostałych, a więc znakomitej większości, rozpoczyna się eksperymentalna formuła sesji weekendowej. Zasady, które obowiązują podczas sesji weekendowej i sposób ustalania Planu gier (nowa zakładka po prawej stronie) zostały już wprowadzone do regulaminu.

Zaczynamy w sobotę o 14:00!

 

:: Rekrutacja zakończona, zbliża się pierwsza sesja weekendowa
17 kwietnia 2018 r.

Zakończyła się rekrutacja do edycji wiosennej i znamy nazwiska wszystkich uczestników. Grają niemal wszyscy z czołowej dwudziestki poza... obrońcą tytułu. Co jednocześnie oznacza, że po długim okresie zmonopolizowania finału przez dwóch czempionów - tytuł ponownie stał się zdobywalny. A ściślej rzecz biorąc: jest do wzięcia jedno miejsce w finale.

Status drugiego finalisty trudno będzie odebrać miśkowi (1). Dominatora na szczęście nie spotka tym razem na swej drodze do finału gregor (2), który skorzystał przy rozstawieniu na nieobecności mistrza jesieni. Nie wezmą udziału w meczach grupowych rozstawiony z trójką dentmar oraz premiowany dziką kartą daw, co daje mu uprawnienia turniejowej czwórki.

Liderami grup zostaną pepe (5), arietis (6), nika (7), paco (8), qlex (9) i pablo (10). Następna szóstka będzie losowana z drugiego koszyka: korek, bart, prezes, monowiec, carlos i bajlo.

Nie pojawią się tym razem: wymieniony wcześniej obrońca tytułu oraz rony, droba, mary, conrado i dziadek. W ich miejsce, oprócz wspomnianego dawa, zagrają monowiec, lopez, klimek, a także dwaj debiutanci: cezar i kowal.

Już jutro regulaminowe losowania i będzie można inaugurować turnieju sesją weekendową.

Powodzenia!

 

:: Rozpoczynamy nowy sezon i rekrutację do edycji wiosennej
10 kwietnia 2018 r.

Wybuchła wiosna, więc nie pozostaje nic innego, jak tylko rozpocząć rekrutację do czterdziestej szóstej edycji turnieju Majaki Cup. Wygłodniali sukcesów zawodnicy mogą zgłaszać swoje kandydatury do udziału w zawodach do niedzieli, 15 kwietnia, do godz. 20:00. Jak zwykle jednak - w przypadku szybszego skompletowania uczestników - rekrutacja może zakończyć się wcześniej, więc zwlekanie ze zgłoszeniem jest dość ryzykowne. A edycja zapowiada się interesująco, ze względu na zmiany w regulaminie...

W sezonie 2018 zmodyfikowano zasady związane z terminami i miejscem rozgrywania meczów. Na potrzeby turnieju w każdy weekend (sobota od godz. 14:00 i niedziela przez cały dzień) dysponować będziemy na wyłączność kortem centralnym oraz kortem nr 1 przy Szczecińskim Klubie Tenisowym (al. Wojska Polskiego 127) i tam głównie toczyć się będą zacięte pojedynki. (Ważne: w razie niemożności rozegrania meczu w dany weekend będzie można, jak dotychczas, zagrać w ciągu następnych dni na dowolnym obiekcie).

Rozpoczynamy już za niecałe dwa tygodnie - 21 i 22 kwietnia: wtedy odbędzie się pierwsza kolejka meczów grupowych; następne dwie zaś rozegramy w kolejne dwa weekendy. Proszę zatem o uwzględnienie wskazanych dni w osobistych planach tenisowych, bowiem zapowiadają się gorące chwile.

W związku z nową formułą i koniecznością rezerwacji kortów na wszystkie turnieje w sezonie ustalony został także całoroczny terminarz rozgrywek (dostępny w zakładce TERMINY).

Zapraszamy!

 
dol_1.gif

Webmaster: gregor
© 2003-201
8 Majaki Corporation
ostatnia aktualizacja:
10/04/18