:: Archiwum - edycja wiosenna 2019 [49. | t-28]
:: Tadek zdobywa swój pierwszy tytuł
4 czerwca 2019 r.
Od niedzieli mamy nowego Mistrza: po pięciosetowej batalii rozstawiony z trzecim numerem tadek pierwszy sięgnął po trofeum i po czterdziestu dziewięciu edycjach zawodów jest dopiero piętnastym zawodnikiem mogącym się poszczycić takim osiągnięciem.
Finał edycji wiosennej odbył się w typowo letnim upale. Mistrz jesieni - daw (1) i finalista zeszłorocznych letnich zawodów - tadek mieli więc do uwzględnienia dodatkową przeszkodę i liczyli na to, że nie trzeba będzie rozgrywać kompletu pięciu setów. Tymczasem okazało się to niezbędne do wyłonienia zwycięzcy.
Początek nie układał się po myśli obrońcy tytułu, który nie mógł znaleźć odpowiedniego rytmu gry. Przed meczem zdradził, że jest to jego tegoroczny debiut na otwartych kortach. Tadek miał lepszy ogląd pola i właściwie tylko wykorzystywał nadarzające się okazje, przyspieszając w odpowiednich momentach. Wygrał pierwsze cztery gemy i nie wyglądało, jakby sytuacja miała się szybko zmienić. Co prawda daw próbował odrabiać straty, lecz krótki zryw wystarczył jedynie na wywalczenie dwóch gemów, po czym tadek spokojnie dokończył seta, po zaledwie dwudziestu sześciu minutach jego trwania.
W drugim secie tadek kontynuował swój oszczędny styl gry, podczas gdy daw postawił na bardziej ofensywne zagrania. Zaczął uderzać mocniej, równocześnie popełniając mniej błędów. Przede wszystkim jednak przejął inicjatywę, wygrał pierwsze trzy gemy i do końca seta kontrolował wynik. Chociaż tadek grał równo, przy stanie 3:5 przełamał dawa i wyrównał stan seta, a później jeszcze miał szansę przy swoim serwisie doprowadzić do tie-breaka - ostatecznie nie zdołał odwrócić losów tej partii, co tylko zmotywowało rywala do dalszego natarcia. W pierwszym gemie trzeciej partii tadkowi udało się przełamać serwis przeciwnika, ale ten zaraz odrobił straty i znowu objął prowadzenie. Wprawdzie tadek wygrał na sucho czwartego gema i uzyskał przełamanie w piątym, to jednak nieustający napór, a w szczególności główne oręże dawa - odwrotny kros forhendowy - podkopały nieco jego niewzruszoną do tej pory postawę. Gdy daw bez straty punktu uzyskał szansę na kolejne przełamanie, konkurent sprezentował mu podwójny błąd serwisowy. W tej części zmagań tadek sprawiał wrażenie zrezygnowanego, najlepsze zagrania dawa pozostawiając bez odpowiedzi.
Sto minut spędzonych na coraz gorętszym korcie dawało się zawodnikom powoli we znaki. Tadek zdał sobie sprawę, że sytuacja zaczyna wymykać mu się spod kontroli i zresetował ustawienia, powracając zasadniczo do swojej strategii krokodyla nilowego, który płynie sobie majestatycznie przez odmęty, aby w dogodnym momencie błyskawicznie wciągnąć ofiarę pod wodę. W tym samym czasie daw nadal próbował kierować przebiegiem wydarzeń, ale rezerwuar jego mocy witalnych najprawdopodobniej już wówczas zaczął powoli wysychać. Jego precyzyjne do tej pory ataki zaczęły lądować na aucie lub w siatce. Lawina błędów, szczególnie w kluczowych momentach, szybko oddaliła perspektywę zwycięstwa. Czwarta odsłona była prawie identyczna z pierwszą: z takim samym wynikiem, w podobnym czasie, w dodatku z gemami wygrywanymi w jednakowej kolejności i z bliźniaczymi przełamaniami.
Doszło więc do rozstrzygającego seta, gdzie powoli, ale wyraźnie na prowadzenie wyszedł tadek. O mało co czwarty gem także padłby jego łupem - miał trzy piłki na 4:0. Jednakże daw zmobilizował końcówkę sił i po trzech równowagach wreszcie wywalczył pierwszy gem. Niesiony jak na skrzydłach rzucił się do odrabiania strat i w dwóch kolejnych gemach stracił tylko jeden punkt. Niespodziewanie szarża zakończyła się po wyrównaniu stanu seta, zaś daw znalazł się znów w odwrocie: niezagrożony tadek szybko wygrał dwa gemy. W ostatnim gemie serwował daw, wszakże trudy meczu spowodowały, że oddał go praktycznie bez walki, z dwoma podwójnymi błędami serwisowymi na dokładkę. Pięć minut brakowało do wybicia trzeciej godziny pojedynku, kiedy tadek uniósł ręce w geście triumfu, po jednym z ciekawszych finałów ostatnich edycji.
Rezultat finału 49. edycji
2.VI
daw (1) vs tadek (3) 2:3 (2:6, 7:5, 6:4, 2:6, 3:6), 2h55
:: Imiennicy w finale: daw i tadek walczą o najwyższe laury
1 czerwca 2019 r.
Zgodnie z przewidywaniami wielu światowej klasy analityków w finale spotkają się daw (1) i tadek (3). Do tej pory w turnieju grali ze sobą dwukrotnie, w ćwierćfinale latem zeszłego roku wygrał w trzech setach tadek, w półfinale jesiennym odegrał się daw. Stawka jest wysoka: jeden z Dawidów nie tylko zgarnie Złotą Piłkę zwycięzcy, ale też obejmie fotel lidera w 49. notowaniu Rankingu. Daw broni tytułu, tadek - podobnie jak rywal - także po raz drugi w finale, nie sięgnął jeszcze po trofeum.
Możliwość obrony tytułu daw zawdzięcza zwycięstwu nad dentmarem (4) po zaledwie sześćdziesięciu pięciu minutach. Obu zawodnikom przydarzyło się sporo błędów, w tym podwójnych serwisowych, ale to daw wykorzystywał większość okazji i zdobywał kluczowe punkty, zaś przeciwnik nie był w stanie adekwatnie odpowiedzieć.
Nieco inaczej wyglądał pojedynek drugiego finalisty z monowcem (6). Punkty rozdzielane były dość równomiernie i losy batalii ważyły się niemal do samego końca. Najpierw w dziewiątym gemie tadek dysponował serwisem, którym miał szansę na zakończenie gema. Jednak monowiec przełamał rywala, wygrywając w dodatku dwa kolejne gemy i w podobnej sytuacji serwował w secie dwunastym. I tym razem serwujący nie miał piłek setowych, a o rozstrzygnięciu zdecydował dopiero tie-break, gładko wygrany przez tadka. W drugiej odsłonie trwała wyrównana kanonada, lecz znów końcówka należała do tadka, który wykorzystał piłkę meczową w dziewięćdziesiątej minucie zmagań.
Rezultaty - turniej główny
Półfinały
30.V
daw (1) vs dentmar (4) 2:0 (6:2, 6:1), 1h05
31.V
monowiec (6) vs tadek (3) 0:2 (6:7 [2-7], 4:6), 1h30
:: Za pięć dni wielki finał
28 maja 2019 r.
Do piątku zostaną rozegrane mecze półfinałowe. Pełną parą trwają więc przygotowania do niedzielnego poranka, kiedy zostanie wyłoniony zwycięzca 49. edycji zawodów.
Pierwszy mecz ćwierćfinałowy rozegrali wicemistrz poprzedniej edycji gregor (2) i monowiec (6). Po słabym występie w spotkaniu 1/8 finału gregor miał świadomość, że musi zagrać na zdecydowanie wyższym poziomie, co postanowił od początku konsekwentnie realizować. Wygrał pierwszego gema "na sucho", popisując się paroma spektakularnymi zagraniami. Jednakże zaledwie po kilku chwilach monowiec odpowiedział pięknym za nadobne i szybko objął prowadzenie. Gregor starał się grać ofensywnie, ale wychodziło mu to nieporadnie i nieskutecznie. Tymczasem monowiec spokojnie obserwował przedpole, kiedy trzeba odpowiadając kontratakami, wreszcie rychło przejął inicjatywę dając niedawnemu wiceliderowi Rankingu niemalże profesorską lekcję tenisa. Po pierwszym secie dominacja monowca nie ulegała wątpliwości. Podobny scenariusz rozgrywał się również od rozpoczęcia drugiej partii, monowiec prowadził już 5:2. Wtedy gregor spróbował odwrócić losy pojedynku. Wygrał dwa gemy i w kolejnym miał do dyspozycji jeden punkt na przełamanie rywala. Na tym jednak jego zryw się zakończył, monowiec obronił punkt, zaś później wygrał dwa kolejne i całe starcie po ledwie sześćdziesięciu trzech minutach, awansując po raz pierwszy w historii swoich występów do półfinału.
W sesji weekendowej miał miejsce pierwszy trzysetowy pojedynek tej rundy, w którym wystąpili finalista zeszłorocznej letniej edycji, tadek (3) i nabierająca coraz większego rozpędu mya (11). Pierwsza odsłona nie zapowiadała aż takich emocji, bowiem opanowany tadek punktował rywalkę, która na dodatek popełniła szereg błędów. Wygrał z dużą przewagą i bez przeszkód kontynuował dzieło także w secie drugim. Tutaj mya okazała się nieco bardziej wymagająca, co nie przeszkodziło mu dotrzeć do piłek meczowych w dziewiątym secie. Wszakże na świętowanie było trochę za wcześnie - mya obroniła kluczowe punkty, natarła z całym impetem i zgarnęła na swoje konto pozostałe gemy. Wraz z rozstrzygającym setem cała zabawa zaczęła się od początku. Niebawem okazało się, że tadek nie zamierza składać broni: objął prowadzenie, którego, mimo wysiłków przeciwniczki, już nie oddał, aby po dwóch godzinach delektować się kolejnym awansem do czołowej czwórki. Wkrótce powalczy o finał z czekającym już na niego monowcem.
Aż tylu namiętności nie było w meczu dentmara (4) i korka (16), chociaż panowie potrafili zaskoczyć. Po pierwszym secie koncertowo zagranym przez dentmara zdumiona publiczność była świadkiem odwrócenia wyniku. Korek wygrał pierwsze trzy gemy, a po pięciu - nadal prowadził z taką samą przewagą. Własna, nierówna gra dentmara doprowadzała go do szewskiej pasji, co potęgowało tylko jego potknięcia. Dopiero w szóstym gemie dentmar odnalazł równowagę, beznamiętnie wyrównał grę i z zaskakującym olimpijskim spokojem zdobywał kolejne punkty. Nie popełnił więcej tych samych błędów i nie dopuścił do żadnych więcej niespodzianek, po półtorej godzinie po raz trzeci zajmując fotel półfinalisty. Co ciekawe wiosna dla dentmara jest tradycyjnie porą roku, kiedy osiąga największe sukcesy; poprzednio miejsca w półfinałach wywalczył równo dwa i trzy lata temu właśnie w edycjach wiosennych.
Ostatnia walka ćwierćfinałowa rozegrała się pomiędzy obrońcą tytułu dawem (1) i kowalem (9). Mistrz jesieni długo nie mógł odnaleźć właściwego rytmu i w efekcie musiał uznać wyższość rywala w pierwszym secie. Im jednak dłużej trwało spotkanie, tym lepiej daw prezentował się na korcie. W drugiej partii zaczął przeważać, rozpościerając cały wachlarz swoich umiejętności. Co prawda kowal stawiał zacięty opór, ale w miarę postępu rozgrywki jego potencjał topniał w oczach. Miał kilkanaście szans na zdobycie kolejnych gemów w dwóch następnych setach, lecz zawsze w ostatnim momencie daw był w stanie wydostać się z opresji. Rozstawiony jako lider jednej z grup eliminacyjnych kowal po wyczerpującej dwugodzinnej batalii zakończył swoją przygodę z turniejem, zacumowawszy na początku drugiej dziesiątki zestawienia. Triumfujący daw natomiast zmierzy się z dentmarem o awans do swojego drugiego finału.
Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinały
24.V
gregor (2) vs monowiec (6) 0:2 (2:6, 4:6), 1h03
26.V
tadek (3) vs mya (11) 2:1 (6:1, 5:7, 6:4), 2h00
dentmar (4) vs korek (16) 2:0 (6:2, 6:4), 1h30
27.V
daw (1) vs kowal (9) 2:1 (4:6, 6:3, 6:1), 2h00
:: Pętla się zacieśnia
24 maja 2019 r.
Już tylko siedem meczów zostało do końca edycji wiosennej turnieju. Jak na razie nie było większych niespodzianek, ale wszystko jeszcze przed nami, szczególnie na etapie ćwierćfinałów.Trzy ostatnie mecze pierwszej rundy turnieju głównego nie były zbyt dramatyczne - nie odnotowano nadzwyczajnych zwrotów akcji. Jednakże emocje niezmordowanie grzały atmosferę, co w rozgrywkach systemem pucharowym od lat jest regułą.
Poza zasięgiem rywala okazał się być obrońca tytułu daw (1), który ekspresowo pokonał sława. Na drodze do finału staje mu więc kowal (9).
Duże oczekiwania wzbudziło starcie o ćwierćfinał, gdzie walczyli valar (14) i mya (11). Bezceremonialnie rozwiał je valar stwierdzając przed meczem, że rozstawienie tej pary, w celu dostosowania do rzeczywistości, powinno się zmodyfikować: jemu pomnożyć przez dwa, zaś przeciwniczce podzielić przez taką samą liczbę. Słowa te stały się czynem po siedemdziesięciu minutach gry: valar jednoznacznie przegrał batalię. Trudno się dziwić w sytuacji, gdy mya co i raz błyszczała wspaniałą techniką i atomowymi uderzeniami. Wynik mógł być jeszcze bardziej dotkliwy, bowiem mya prowadziła w drugim secie 4:0. Jednakże valar znalazł w sobie tyle determinacji, aby odrobić dwa gemy, a nawet był blisko trzeciego. Jego stwierdzenie okazało się prorocze - on sam zakończył rozgrywki na 21. pozycji Rankingu, zaś triumfująca mya jest obecnie siódma, a właściwie szósta, jeśli wykluczymy z podsumowania ostatni raz notowanego byłego mistrza, miśka. Teraz przed nią ambitne zadanie: stawić w niedzielę czoła jednemu z najważniejszych czołowych graczy - tadkowi (3).
Najbardziej wyrównany był pojedynek dentmara (4) i barta (13). Prowadzenie na 3:1 objął dentmar, lecz wkrótce bart agresywnie zaczął odrabiać straty, wygrywając kolejne trzy gemy. Wtedy dentmar zmienił trochę taktykę i kątowymi zagraniami wybił barta z rytmu, prowokując go do błędów. Wygrał pierwszego seta, a w całej drugiej partii bez większego ryzyka pewnie prowadził. W efekcie dentmar po półtorej godzinie już przygotowuje się na Sesję Weekendową i ćwierćfinał z zawodnikiem rozstawionym z ostatnim numerem - korkiem (16).
Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
21.V
daw (1) vs sław 2:0 (6:1, 6:2), 0h50
valar (14) vs mya (11) 0:2 (0:6, 2:6), 1h10
23.V
dentmar (4) vs bart (13) 2:0 (6:4, 6:3), 1h30
:: Pięć meczów 1/8 finału za nami
21 maja 2019 r.
Znamy już pięciu ćwierćfinalistów 49. edycji turnieju.
Rozgrywki rozpoczęły się od pojedynku pomiędzy carlosem (5) a kowalem (9). Wyrównany pierwszy set był bliski zakończenia w dziesiątym gemie, kiedy to carlos dysponował dwiema piłkami setowymi. Nerwy ze stali i heroiczna obrona pozwoliły kowalowi zażegnać zagrożenie. Niewątpliwie było to przełomowe wydarzenie meczu, bowiem resztę gemów wygrał już kowal, zaś w drugiej odsłonie zmęczony carlos ustępował mu pola i zdecydowanie przegrał po półtorej godzinie zmagań.
Sesję weekendową rozpoczął mecz, na który wielu ostrzyło sobie apetyty: monowiec (6) stanął naprzeciw najlepszej dotychczas zawodniczce w stawce - arietis (10). Nasza gwiazda zaczęła z impetem, przełamując rywala i po krótkiej chwili prowadziła już 2:0. Zaraz jednak monowiec odrobił straty i w kolejnych gemach trwała zażarta walka bez brania jeńców. Gracze wygrywali swój serwis, spotkanie było wyrównane, ale monowiec wypatrzył moment i w dziesiątym gemie przełamał arietis i zakończył pierwszy set. Wynik pierwszej partii wyraźnie podciął skrzydła arietis, która zaczęła popełniać coraz więcej błędów. Wykorzystał to monowiec - rozpoczął się okres jego dominacji, zaś wkrótce okazało się, że nie ma zamiaru oddać przeciwniczce nawet jednego gema. Po półtoragodzinnym starciu monowiec i po raz trzeci w historii rozgrywek awansował do ćwierćfinału.
Tylko trzy kwadranse trwało spotkanie wysoko rozstawionego tadka (3) i notowanego obecnie w trzeciej dziesiątce Rankingu patricosa. Faworyt nie pozostawił żadnych wątpliwości co do swojej dyspozycji i pruje prosto do finału. Niedosyt po krótkim meczu zrównoważyła stutrzydziestopięciominutowa batalia zawodników zajmujących obecnie miejsca pod koniec drugiej dziesiątki zestawienia - do akcji wkroczyli lenny i korek (16). Najpierw dość wyraźnie wygrał lenny, aby w drugiej partii oddać inicjatywę korkowi. W trzecim secie gracze z napiętymi jak postronki nerwami grali bardzo ostrożnie i starali się unikać ryzyka, co zaowocowało remisem po ośmiu gemach. Wówczas korek wykazał się mocniejszą psychiką i w efekcie po trzech setach awansował do ćwierćfinału.
Ostatni mecz zagrali wicelider Rankingu gregor (2) i paco (8). O ile na początku zdarzały się nawet ciekawe wymiany, o tyle w miarę upływu czasu obaj zaczęli grać coraz bardziej zachowawczo, aż w końcu spotkanie stało się festiwalem błędów. Schyłkowa część pojedynku była już rozpaczliwym przebijaniem piłki na drugą stronę. Taka atmosfera niemal nie doprowadziła do trzeciego seta: paco w tie-breaku miał dwie szanse na zakończenie tej partii, ale gregor jakimś cudem się wybronił, wykorzystując wkrótce pierwszą piłkę meczową i po dziewięćdziesięciu minutach wreszcie znalazł się wśród najlepszej ósemki. Dla jesiennego finalisty jest to jednak poważne ostrzeżenie: w taki sposób trudno będzie wygrywać następne mecze...
Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
17.V
carlos (5) vs kowal (9) 0:2 (5:7, 2:6), 1h30
18.V
monowiec (6) vs arietis (10) 2:0 (6:4, 6:0), 1h30
19.V
tadek (3) vs patricos 2:0 (6:0, 6:1), 0h45
lenny vs korek (16) 1:2 (6:3, 1:6, 4:6), 2h15
gregor (2) vs paco (8) 2:0 (6:2, 7:6 [9-7]), 1h34
:: Zaczyna się turniej główny
18 maja 2019 r.
W ostatnich meczach eliminacyjnych było dużo nerwów i napięcie sięgało zenitu. Nie obyło się też bez walkowerów. Eliminacje grupowe zostały zakończone, rozpoczął się turniej główny.
Wśród końcówek eliminacji na szczególną uwagę zasługuje sytuacja w grupie A. Podczas Sesji Weekendowej rozegrano bowiem, jeden po drugim, dwa istotne pojedynki. Najpierw lider grupy carlos (5) i mya (11) starli się w mrożącej krew w żyłach trzysetowej batalii. Mya musiała wygrać ten mecz, aby myśleć o awansie. Początkowo realizacji tego planu zagroziły sztuczki carlosa, który także nie zamierzał sprzedać tanio skóry, jednak mya odrodziła się w dwóch pozostałych setach i zdołała przechylić szalę na swoją korzyść po stu trzydziestu minutach. Teraz mogła jedynie czekać na dalszy rozwój wypadków, ponieważ to zwycięstwo przybliżyło ją do turnieju głównego, lecz nie dawało jeszcze takiej gwarancji.
Zaraz po nich weszli na korty dobrze znani weterani rozgrywek: joda i pablo. Dla nich także pojedynek miał dużą wagę, więc podeszli do niego z pełnym nabożeństwem. Nieustępliwie wyrąbywali kolejne punkty kończącymi zagraniami, ale i błędami przeciwnika. Niemal każdy gem kończył się po przewagach, czasem wielu. Wiatr we włosach poczuł pablo, gdy w pierwszym secie prowadził już 5:3. Wówczas joda zmobilizował wszystkie siły i... wygrał set. Musiało to nadwerężyć nieco jego zasoby, gdyż co prawda walka nadal była wyrównana, ale dalszy przebieg meczu kontrolował pablo i po kolejnych dwóch partiach i stu dziesięciu minutach, po raz pierwszy w historii ich pojedynków turniejowych, pokonał jodę.
Jakimże pyrrusowym zwycięstwem okazał się ten triumf pablo wyjaśniło się trzy dni później, kiedy carlos z dużym zapasem pokonał w godzinnym meczu jodę. W tej sytuacji carlos, mya i pablo odnieśli po dwa zwycięstwa w meczach eliminacyjnych, a jednak jedno z nich musiało zakończyć rywalizację na tym etapie, pechowcem został pablo.
Tymczasem istną wojnę światów urządzili gracze w grupie C. Rozstawiony z wysoką siódemką qlex i sław walczyli o premiowane awansem miejsce, mając już świadomość, że lopez oddał im mecze bez gry i to pojedynek o wszystko. Po nerwowym początku wynik się wyrównał. Pod koniec pierwszej odsłony bardziej skoncentrowany był sław, doprowadzając qlexa do czarnej rozpaczy swoimi podciętymi uderzeniami, po dwunastu gemach kończąc zwycięsko seta. Na takie dictum qlex odpowiedział jeszcze donośniej, biegał jak szalony do najwymyślniejszych nawet skrótów sława i raptem po półgodzinie strata seta została odrobiona. Miało to swoją cenę: panowie zaczęli grać bardziej zachowawczo, co wymagało zaangażowania dużej energii i qlex prowadząc po siedmiu gemach zaczął dramatycznie opadać z sił, mięśnie odmawiały mu posłuszeństwa. W dwunastym gemie solidarna gra defensywna zaowocowała piłką meczową dla qlexa, której nie wykorzystał. W końcu doszło do tie-breaka i tam sław dokończył dzieła, po wyczerpujących dwóch godzinach i trzydziestu trzech minutach.
Przed rozgrywkami 1/8 finału na drabince rysują się perspektywy co najmniej kilku ciekawych meczów. Obrońca tytułu daw (1) będzie miał dość nieoczekiwanego rywala w osobie sława, zwycięzcy opisywanej wyżej potyczki. O szczebel niżej trafiają najlepsi zawodnicy z grup A i F, czyli carlos (5) i kowal (9). Turniejowa czwórka - dentmar będzie musiał godnie podjąć świetnie dysponowanego barta (13). Lenny i korek (16) zamkną górną część drabinki.
Wicemistrz ostatniego turnieju - gregor (2) zmierzy się z paco (8). Dużo emocji można zagwarantować w trwającym właśnie spotkaniu monowca (6) z arietis (10). Po raz pierwszy w turnieju głównym będzie miał okazję wystąpić patricos, od razu trafiając na świetnego tadka (3). Bukmacherzy przyjmują już zakłady także na mecz valar (14) - mya (11). Emocje rosną, przegrani odpadają...
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
12.V
carlos (5) vs mya (11) 1:2 (7:5, 4:6, 3:6), 2h10
joda vs pablo 1:2 (7:5, 2:6, 4:6), 1h50
15.V
carlos (5) vs joda 2:0 (6:2, 6:4), 1h00
Grupa C
14.V
lopez vs sław 0:2 walk. (0:6, 0:6)
qlex (7) vs lopez 2:0 walk. (6:0, 6:0)
sław vs qlex (7) 2:1 (7:5, 1:6, 7:6 [7-3]), 2h33
Grupa D
12.V
dżuma (15) vs bucek 0:2 (2:6, 3:6), 1h10
14.V
paco (8) vs lenny 0:2 walk. (0:6, 0:6)
Grupa E
12.V
arietis (10) vs filippo 2:0 (6:0, 6:1), 1h00
14.V
carlito vs arietis (10) 0:2 walk. (0:6, 0:6)
Grupa F
16.V
bajlo vs kowal (9) 0:2 (0:6, 2:6), 1h00
17.V
patricos vs kristof (12) 2:0 walk. (6:0, 6:0)
:: Nastąpiły pierwsze rozstrzygnięcia
10 maja 2019 r.
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
8.V
joda vs mya (11) 0:2 (0:6, 0:6), 1h00
Grupa B
5.V
droba vs korek (16) 0:2 (3:6, 2:6), 1h30
tomi vs monowiec (6) 0:2 (1:6, 3:6), 1h30
9.V
monowiec (6) vs droba 2:0 (6:4, 6:0), 1h30
Grupa C
5.V
lopez vs valar (14) 1:2 (6:4, 6:7 [4-7], 0:6), 2h00
Grupa D
5.V
lenny vs dżuma (15) 2:0 (6:3, 6:1), 1h17
Grupa E
5.V
filippo vs carlito 2:0 (6:3, 6:2), 1h10
7.V
filippo vs bart (13) 2:0 (3:6, 6:3, 2:6), 2h00
Grupa F
8.V
kowal (9) vs patricos 2:0 (6:0, 6:2), 1h00
kristof (12) vs bajlo 2:0 (6:0, 6:0), 0h40
:: Tenisowa majówka
3 maja 2019 r.
Dzięki specyficznemu mikroklimatowi kortu centralnego wszystkie mecze zaplanowane na Majowe Święta odbyły się planowo.
Święto Pracy rozpoczął pojedynek w grupie D: bucek próbował urwać trochę gemów wysoko notowanemu paco (8). Bezskutecznie, bowiem w zaledwie godzinę paco nie dał żadnych szans przeciwnikowi, odnotował drugie przytłaczające zwycięstwo eliminacyjne i już tylko apokalipsa mogłaby go pozbawić awansu do turnieju głównego. Zaraz potem zadebiutowali w nowym sezonie gracze z grupy E: bart (13) i carlito. Spotkanie po takim samym czasie i tak samo zdecydowanie jak poprzedni mecz rozstrzygnął na swoją korzyść bart.
Zmagania kończył mecz, w którym zbliżająca się dużymi krokami do pierwszej dziesiątki Rankingu mya (11) miała rozpocząć triumfalny pochód do drugiej rundy. Na jej drodze stanął pablo, zmotywowany wysoką porażką z liderem grupy. Wspaniałe, mocne uderzenia z głębi kortu, sporo piłek kończących oraz kilka asów serwisowych, którymi mya okrasiła swój występ sugerowały jej zdecydowaną przewagę. Jednak doświadczony pablo w obliczu takiej rywalki - nie mogąc odpowiedzieć równie donośnie - postawił na jedyną logiczną strategię: zwalniał tempo i, nie szczędząc sił, skupił się przede wszystkim na obronie. W dłuższej perspektywie mya stawała się coraz bardziej niecierpliwa, co zaowocowało sporą ilością błędów. Nieznacznie przegrała pierwszego seta, aby w drugim jeszcze bardziej oddać pole przeciwnikowi. Po osiemdziesięciu minutach pablo mógł świętować zwycięstwo, które pozwoliło mu pozostać w grze z szansą na kolejną rundę. Mya będzie musiała nadrobić straty w dwóch następnych meczach.
Dzień później przed naszą najlepszą obecnie zawodniczką arietis (10) na korcie pojawił się bart (13). Zdecydowany triumf z dnia poprzedniego uniósł barta także teraz: od początku dominował, grał swobodnie, mocno i arietis nie znalazła sposobu, aby się temu przeciwstawić. Do czasu. Przy wyniku 5:1 bart całkiem się rozluźnił, czekając na zakończenie seta. Set się jednak sam nie zakończył, a chwila wahania pozwoliła arietis na zebranie sił i mozolne odrobienie straty czterech gemów. Zdeprymowany bart jeszcze mógł zmienić wynik w dwunastym gemie, kiedy zanotował dwie pierwsze piłki setowe przy serwisie przeciwniczki. Jak się okazało ostatnie, bowiem arietis nie tylko zdołała obronić break pointy, ale doprowadziła do tie-breaka i dość pewnie go wygrała. W drugiej partii poziom się wyrównał i na finiszu znów więcej zimnej krwi zachowała arietis, kończąc spotkanie piłką meczową po stu minutach gry.
Ostatni majówkowy pojedynek - można powiedzieć: mecz o wszystko - rozegrali korek (16) i tomi. Najprawdopodobniej wynik tego starcia zdecyduje który z nich znajdzie się w najlepszej szesnastce. Kanonada wyczerpujących wymian długo nie dawała rozstrzygnięcia, aż wreszcie korek wygrał kluczowe piłki i cały set. Dla tomiego taki obrót wydarzeń okazał się gwoździem do trumny - w drugiej odsłonie rzadziej przejmował inicjatywę i punkty zdobywał głównie korek. Tomi jeszcze przez chwilę próbował wyrwać się z jego objęć w siódmym secie, jednak nieskutecznie - korek bez przeszkód skompletował resztę punktów, by po dwóch godzinach umocnić się w roli kandydata do turnieju głównego w grupie B.
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
1.V
mya (11) vs pablo 0:2 (4:6, 2:6), 1h20
Grupa B
3.V
korek (16) vs tomi 2:0 (7:5, 6:2), 2h00
Grupa D
1.V
bucek vs paco (8) 0:2 (1:6, 0:6), 1h00
Grupa E
1.V
bart (13) vs carlito 2:0 (6:2, 6:0), 1h00
2.V
arietis (10) vs bart (13) 2:0 (7:6 [7-4], 6:4), 1h40
:: Dużo emocji w pierwszych meczach
30 kwietnia 2019 r.
Spora liczba zawodników podczas Sesji Weekendowej grała na otwartych kortach po raz pierwszy, co sprawiło, że w dużej mierze pojedynki rozgrywało się także z samym sobą.
Spotkanie inauguracyjne 49. edycji turnieju rozegrali patricos i bajlo w grupie F. Szybko okazało się, że na rozstrzygnięcie trzeba będzie trochę poczekać. Panowie zdobywali i tracili mniej więcej tyle samo punktów, więc jak zwykle w takich wypadkach rozstrzygały pojedyncze piłki i chłodna głowa zawodnika. Na początek sezonu zafundowali nam sto trzydzieści minut emocji, zakończonych tie-breakiem, w którym lepszy okazał się bajlo. Potem odbył się drugi tego dnia mecz, gdzie bez większych ceregieli lenny pokonał po godzinie bucka w grupie D.
Tymczasem w niedzielę zaczęło się w grupie C od spotkania graczy z dużym potencjałem, rozstawionego z siódemką qlexa i valara (14), dysponującego obecnie coraz lepszą formą. Wszystkie kluczowe punkty zdobywał valar i pewnie wygrał całe spotkanie po osiemdziesięciu czterech minutach. Debiut na otwartych kortach rządzi się swoimi prawami, ale i tak można było zobaczyć zaskakujące wymiany, a po początkowej dominacji valara w drugim secie qlex nawet przejął przez chwilę inicjatywę. Także pewnym zwycięstwem zakończył się półtoragodzinny mecz w grupie B, w którym monowiec (6) nie pozostawił korkowi (16) wątpliwości kto jest liderem grupy. Po rozpoczęciu gry wynik był dość wyrównany, ale końcówkę zdominował monowiec, a potem kontynuował hegemonię także w drugim secie.
Mrożące krew w żyłach widowisko zaprezentowali najlepsi zawodnicy grupy F: kowal (9) i kristof (12). Wyczerpujący pierwszy set zakończył się tie-breakiem, ale zanim do niego doszło kowal miał w dwunastym gemie aż siedem piłek setowych. Kristof zdołał je wszystkie obronić i doszlusował do gema dodatkowego. W tym kontekście trudno się dziwić, że zaskoczony kowal wygrał w tie-breaku zaledwie jeden punkt. Zmobilizował się jednak i w drugą partię wszedł z przytupem - wkrótce prowadził już 4:0. Wtedy kristof ponownie rzucił wszystko na jedną szalę wyrównując stan seta. Musiało go to kosztować sporo sił, bowiem po tym rajdzie nie był już w stanie zagrozić kowalowi, który wygrał drugi set, potem nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele w ekspresowym trzecim.
Szybka potyczka w grupie A, gdzie carlos (5) pokonał w ciągu godziny pablo była dla publiki chwilą wytchnienia przed kolejną, równie dramatyczną bitwą. Wzięli w niej udział droba i tomi. Droba od rana grała równolegle w innym turnieju, gdzie rozegrała kilka meczów i po południu jak gdyby nigdy nic przystąpiła do eliminacji w grupie B. Uskrzydlona dobrymi porannymi wynikami droba grała równo, z sobie tylko właściwą gracją i pewnie zwyciężyła w pierwszym secie. W drugiej odsłonie opór tomiego tężał, aby w końcu doprowadzić do przełomowego tie-breaka, po którym wyrównał on stan meczu. Wówczas droba wyraźnie opadła z sił i mogła jedynie bezsilnie obserwować jak mecz wymyka jej się z rąk. Odetchnęła z ulgą, kiedy po dwóch i pół godzinie tomi wygrał wreszcie piłkę meczową.
Drugi pojedynek kolejki w grupie D rozegrali jeszcze paco (8) i dżuma (15). Faworyt pokazał się od swojej najlepszej strony i pewnie, z dużą przewagą, po dziewięćdziesięciu minutach zdobył pierwsze punkty rankingowe.
Zaraz po weekendzie na drugi pojedynek zdecydował się valar, stając naprzeciw sława. Co prawda wynik wygląda imponująco, ale valar nie popuszczał cugli ani na chwilę, kontrolując przebieg wypadków. Podobnie w drugiej partii, aż do momentu, kiedy w dziewiątym gemie brakowało mu zaledwie dwóch piłek do triumfu i nastąpił moment dekoncentracji. Wizja lauru zwycięstwa zaczęła nagle ustępować pod niezmordowanym sławem, który zaczął odrabiać straty. Jednakże valar wyczekał do ostatniej chwili i doprowadził do trzynastego gema, pewnie go wygrywając po dziewięćdziesięciu pięciu minutach. Po drugim zwycięstwie valar jest już praktycznie uczestnikiem turnieju głównego, choć musi jeszcze poczekać z szampanem na pozostałe wyniki.
Rezultaty - eliminacje grupowe
Grupa A
28.IV
pablo vs carlos (5) 0:2 (2:6, 1:6), 1h00
Grupa B
28.IV
monowiec (6) vs korek (16) 2:0 (6:3, 6:2), 1h30
droba vs tomi 1:2 (6:3, 6:7 [4-7], 2:6), 2h30
Grupa C
28.IV
qlex (7) vs valar (14) 0:2 (3:6, 3:6), 1h24
30.IV
valar (14) vs sław 2:0 (6:4, 7:6 [7-4]), 1h35
Grupa D
27.IV
lenny vs bucek 2:0 (6:3, 6:1), 1h00
28.IV
paco (8) vs dżuma (15) 2:0 (6:1, 6:2), 1h30
Grupa F
27.IV
patricos vs bajlo 1:2 (7:5, 6:4, 6:7 [3-7]), 2h10
28.IV
kowal (9) vs kristof (12) 2:1 (6:7 [5-7], 3:6), 2h00
:: Początek sezonu 2019!
25 kwietnia 2019 r.
Po raz czterdziesty dziewiąty skrzyżują się rakiety zawodników naszego turnieju. Na otwarcie nowego sezonu proces rekrutacyjny zakończył się zaskakującym wynikiem: nie odnotowano udziału debiutantów, wszystkie miejsca zostały obsadzone spośród zawodników grających już w turnieju. Ostatni raz takie zdarzenie miało miejsce równo sześć lat i osiemnaście turniejów temu, w dodatku przy mniejszej niemalże o połowę ilości graczy.
Zatem w puli zawodników znaleźli się prawie wszystkie najważniejsze postacie Rankingu. Wyraźnym, trudnym do pokonania faworytem wiosennego wyścigu, jest bez wątpienia daw, rozstawiony z jedynką obrońca tytułu, najlepszy zawodnik zeszłego sezonu. Będzie mu się starał dorównać nominalny numer dwa turnieju, gregor, pałający żądzą rewanżu za ostatni finał. Jednak depczą mu po piętach dwaj pozostali rozstawieni w pierwszej czwórce: tadek (3), po raz pierwszy w tej roli, finalista letniej edycji oraz dentmar (4), który za punkt honoru stawia sobie awans do swojego pierwszego finału.
Wśród liderów grup również znalazła się mocna obsada. Jako faworyci wystąpią w eliminacjach: carlos (5), monowiec (6), qlex (7), paco (8), kowal (9) oraz arietis (10). Nie należy zapominać, że ambicję awansu do pierwszej dziesiątki mają także przedstawiciele kolejnej szóstki: mya (11), kristof (12), bart (13), valar (14), dżuma (15), korek (16).
W porównaniu do edycji jesiennej wśród uczestników nie znalazł się prezes, który znów zmaga się z kontuzją. Poza nim nie zobaczymy wikinga, dziadka i kici. Wraca wspomniany już valar, pełna energii po długiej rehabilitacji droba oraz pablo i carlito.
:: Rozpoczynamy ekspresową rekrutację do edycji wiosennej
19 kwietnia 2019 r.
Pierwszy turniej w nowym sezonie rozpocznie się już w następną sobotę. Formalna rekrutacja właśnie się zaczyna i potrwa zaledwie kilka dni. Aby zostać wpisanym na listę zawodników należy przesłać oficjalnego maila najpóźniej do wtorku, 23 kwietnia, do godz. 20:00. Dobę później sierotki wylosują spośród uczestników składy grup eliminacyjnych.
Edycja wiosenna rozpoczyna się sesją weekendową w sobotę, 27 kwietnia. Eliminacje grupowe potrwają przez trzy kolejne weekendy, zaś od 18 maja emocje rozgrzewał będzie turniej główny, który zakończy się finałem 2 czerwca.
Zapraszamy!
|