:: Archiwum - edycja jesienna 2023 [63. | t-28]

 

 

:: Pietro z podwójną koroną!
16 października 2023 r.

 

Pietro powtórzył swój sukces sprzed dwóch lat i wywalczył trzeci tytuł mistrzowski. Na ostatniej prostej zyskał także miano Najlepszego Zawodnika Sezonu 2023. I to wszystko po brawurowym pięciosetowym meczu finałowym.

W wyborczą niedzielę odbył się finał jesiennej edycji turnieju, w którym spotkali się dwaj najwyżej rozstawieni gracze zmagań: pepot (1) i pietro (2). Cała jesienna edycja odbywała się właściwie przy letniej aurze, ale w dniu finału nastąpiło gwałtowne ochłodzenie. Zawodnicy musieli odnaleźć się w dość trudnych warunkach i stawić czoła nie tylko początkowo niskiej, oscylującej w okolicach ośmiu stopni Celsjusza, temperaturze, ale również nieprzyjemnym podmuchom wiatru, w wyniku których niektóre piłki lądowały w nieprzewidywalnych miejscach. Stąd sporo niepewności w poczynaniach finalistów oraz duża liczba pomyłek. Szczególną uwagę zwraca liczba podwójnych błędów serwisowych. Dysponujący mocnym serwisem pietro popełnił ich aż 30 (!), w tym trzy z nich w najbardziej newralgicznych momentach: na zakończenie gema serwisowego. Także pepot nie ustrzegł się takich błędów - zdarzyło mu się to 11 razy, przy czym przy ostatniej piłce swoje gemy oddawał czterokrotnie.

Jako pierwszy serwował pepot, ale pietro szybko uzyskał przewagę i to wystarczyło, bowiem pepot akurat w tym momencie popełnił swój pierwszy podwójny błąd serwisowy i gem został zapisany na konto rywala. Pudło było bolesne i mogło być brzemienne w skutkach, jednakże wkrótce okazało się, że pepot szybko się zaaklimatyzował i zaczął grać w swoim stylu, z olimpijskim spokojem, modulując siłę i kierunki i przyspieszając w odpowiedniej chwili. Tymczasem pietro nie bardzo mógł się w tej sytuacji odnaleźć, wyrzucał piłki poza kort, wysoko przegrywał swoje podanie, do czego walnie przyczyniały się także podwójne błędy serwisowe. Od razu pepot wyrównał przełamując pietro, a potem zaczął zagarniać kolejne gemy. Pietro wydawał się momentami nieobecny, a punkty przelatywały mu między palcami. Po wygraniu pierwszego seta pepot niewzruszenie kontynuował rajd także w drugim. Apogeum tej części meczu nastąpiło na początku drugiej odsłony. W drugim gemie pepot wygrał do zera swoje podanie, potem pietro zakończył swój serwis dwoma podwójnymi błędami, aby za chwilę znów przegrać na czysto kolejny gem, już dziesiąty z rzędu! Wydawało się, że karty zostały definitywnie rozdane i sięgnięcie po trzeci tytuł przez pepota jest tylko kwestią czasu, w dodatku niedługiego. W piątym gemie pietro wreszcie skutecznie skorzystał ze swojego szlifowanego ostatnimi tygodniami serwisu i wygrał go bez straty punktu, a potem pepot stracił jeszcze swoje podanie, lecz wydawało się to tylko incydentalną niedyspozycją. Pietro bowiem przy kolejnym serwisie sprezentował rywalowi dwa podwójne błędy i cały gem, a później pepot z przytupem na czysto zakończył set. Stoper bezlitośnie wskazywał, że trzecia odsłona rozpoczęła się jeszcze w pierwszej godzinie pojedynku.

I wtedy niespodziewanie nastąpiły wydarzenia, które spektakularnie odmieniły losy spotkania. Początkowo nic nie wskazywało na przełom. Pietro co prawda wygrał pierwszy gem, ale zaraz pepot go dogonił. Różnica jednak z minuty na minutę stawała się wyraźniejsza. Pietro nadal nie stronił od podwójnych błędów serwisowych i w kolejnych trzech setach popełnił ich łącznie 19, więcej niż w pierwszej, przegranej części spotkania. Paradoksalnie nie wpłynęło to jednoznacznie negatywnie na wynik, ponieważ trafiane podania pietro zrobiły się groźne, a piłki zaczął nagle uderzać mocniej i bardziej kątowo. Przy takiej pogodzie było to dość ryzykowne, ale szybko okazało się, że ziarno zmiany trafiło na żyzną glebę i w połowie seta pietro przejął inicjatywę, aż zapisał na swoim koncie set honorowy, jak się wtedy mogło wydawać. Czwarta partia rozpoczęła się od wzajemnych przełamań aż do czwartego gema, gdzie po czterech równowagach pietro znów oddał gem po podwójnym błędzie. Zaraz potem wszakże pietro zaczął coraz bardziej spychać pepota do defensywy i bez większych przeszkód wyrównał stan meczu. Wtedy zrobiło się nerwowo, a pepot poczuł, że mecz wymyka mu się z rąk. Żeby coś zmienić i wyrwać się z okrążenia pepot próbował zagrywać na początku piątego seta mocniej i szybciej, ale z umiarkowanym rezultatem. Część piłek posyłał w aut lub w siatkę, a dobór odpowiedniej siły uderzenia komplikował fakt, że z jednej strony kortu trzeba było grać mocniej pod wiatr - którego powiewy akurat się nasiliły - a z drugiej słabiej, bo prąd porywał ze sobą piłkę. Po początkowym prowadzeniu pepot znów został z tyłu. Pietro, choć nadal nie ustrzegł się pomyłek, serwował coraz lepiej, doczekał się nawet asa. W ósmym gemie pietro zaczął od asa (drugiego, tym razem wspomaganego wirującym zefirem), a po pięciu punktach miał pierwszą piłkę mistrzowską. Tym razem pepot jeszcze się obronił, ale zaraz potem przy swoim podaniu pozwolił przeciwnikowi na uzyskanie drugiego meczbola i wyrzucił piłkę poza kort w równo dwusetnej minucie batalii.

Pietro zdobył swój trzeci tytuł w karierze w okolicznościach, które na trwałe zapiszą się w kronikach turnieju. Po pierwsze - jesienią, która do tej pory zawsze mu sprzyjała, bo to już trzecia jesień z rzędu jego obecności w finale i czwarta w ogóle. Po drugie powtórzył wyczyn sprzed dwóch lat, kiedy w finale z gregorem również przegrał pierwsze dwa sety i zdołał odrobić stratę. Jest to trzeci taki przypadek w dziejach, w tym już drugi z nich autorstwa pietro. No i wreszcie, podobnie jak wówczas, po triumfie w meczu kończącym sezon awansował na fotel lidera, a co za tym idzie stał się Najlepszym Zawodnikiem Sezonu w ostatnim możliwym momencie. Co ciekawe - w historii turnieju tylko dwukrotnie zdarzyło się, że Najlepszy Zawodnik Sezonu posiadał identyczną liczbę punktów, jak wicelider: wtedy i teraz. I w obydwu przypadkach suma wynosiła 68...

Pepot odniósł swoją pierwszą finałową porażkę. Wielu by jednak chciało mieć taki bilans roku: tytuł mistrzowski, ćwierćfinalisty i finalisty. Prezentował się wspaniale, co będzie mógł zdyskontować w grudniowym Turnieju Mistrzów. Jednocześnie na własnej skórze odczuł wyjątkowość jesiennego Rankingu, bo przecież pietro dotarł do tych samych rund, ale czempionat jesienny okazał się tu cięższy gatunkowo niż wiosenny.

 

Rezultaty
Finał 63. edycji
15.X
pepot (1) vs pietro (2) 2:3 (6:1, 6:2, 3:6, 2:6, 3:6), 3h20

sędzia: gregor

 

 

 

:: Powtórka finału sprzed roku: pepot podejmuje pietro
13 października 2023 r.

 

W półfinałach niespodzianek już nie było, do najważniejszego meczu awansowali dwaj gracze najwyżej rozstawieni. W najbliższą niedzielę poznamy nowego Mistrza - każdy z nich ma szansę na zdobycie swojego trzeciego tytułu.

Wicemistrz letniej edycji, pietro (2) walczył o finał ze świetnie się spisującym w obecnym turnieju tajpejem (14). Na początku było dość nerwowo, przynajmniej przez pierwsze sześć gemów, po których na tablicy wyników widniał remis. Potem jednak faworyt odskoczył i zakończył set. Na tajpeja podziałało to jak płachta na byka, ruszył ostro do ataku i objął prowadzenie na 4:1. Pietro zrozumiał, że to nie przelewki i nie czekał do trzeciego seta, lecz kosztem olbrzymiego nakładu sił przystąpił do pościgu, systematycznie odrabiając straty. Jednakże w dziesiątym gemie tajpej serwował, aby wygrać set i tym razem on także odczuł trudy tego starcia. Gem trwało blisko dwadzieścia minut, a tajpej miał w tym czasie co najmniej osiem piłek setowych. Wszystkie wybronił pietro, aby w końcu zdobyć punkt wyrównujący stan seta, a potem także wygrać gem jedenasty. W kolejnym tajpej wykorzystał swój serwis i potrzebny był tie-break. Doskonale wystartował pietro inkasując pięć z pierwszych siedmiu punktów, ale tajpej otrząsnął się z zaskoczenia i zdołał wyrównać. Jak się okazało - były to jego ostatnie punkty w tym spotkaniu. Dwie kluczowe piłki wygrał pietro i po dwóch godzinach od pierwszego serwisu na jego koncie pojawił się kolejny tytuł finalisty, który już wkrótce może zamienić na mistrzostwo. Pokonany tajpej zaś rozegrał najlepszy turniej w historii swoich występów i choć zabrakło mu tylko czterech punktów, aby znaleźć się w pierwszej dziesiątce Rankingu, to jego premia punktowa będzie pracować przez dwie kolejne edycje i awans na lidera grupy w przyszłym sezonie będzie w jego wyraźnym zasięgu.

Drugi półfinał był spotkaniem lidera Rankingu pepota (1) i gregora (4). Ich półfinał przed trzema laty zakończył się zwycięstwem gregora, ale od tamtego czasu pepot zrobił olbrzymie postępy. Drugi mecz tych zawodników, w ostatnim Turnieju Mistrzów, został już rozstrzygnięty na korzyść pepota. Tym razem pepot od początku dominował - mimo że gregor próbował dotrzymać mu kroku - grając roztropnie i uważnie obserwując wydarzenia na korcie. Uczulony na kąśliwe bekhendy gregora starał się ich unikać i sprawiał wrażenie jakby żadna piłka nie sprawiała mu kłopotów. Doskonale radził sobie przy siatce, różnicował siłę i długość uderzeń i kontrolował przebieg meczu. Gregor tymczasem nie prezentował nawet zbyt dużo swoich firmowych uderzeń, wygrywając na własnych warunkach tylko pojedyncze wymiany. Jeszcze przed upływem półtorej godziny pepot wykorzystał pierwszą piłkę meczową i zakończył pojedynek. O mistrzowskie laury będzie walczył po raz trzeci. Zwyciężony gregor drugi raz z rzędu odpadł w półfinale, jednocześnie zdołał wykonać plan minimum: ostatni awans dał mu w klasyfikacji końcowej czwartą pozycję.

A zatem, niemal dokładnie rok po wspólnym finale zeszłej jesieni, ponownie wystąpią w nim pepot (1) i pietro (2). To było ich jedyne dotychczas spotkanie, dające pierwszy tytuł pepotowi, który nie stracił w nim seta. Ponadto pepot, będąc dwukrotnie w finałach każdorazowo zdobywał mistrzowskie szlify, podczas gdy pietro wykorzystał do tej pory tylko dwie takie szanse na siedem. Jednak pietro jest w świetnej formie, a powtórny awans do finału gwarantuje mu utrzymanie pozycji wicelidera. Dodatkowo stawka meczu jest paraliżująco podwójna: zwycięzca zgarnia także godność Najlepszego Zawodnika Sezonu, dołączając do panteonu sław.

Wejście wolne, zapraszamy!

 

Rezultaty - turniej główny
Półfinały
11.X
pietro (2) vs tajpej (14) 2:0 (6:3, 7:6 [7-5]), 2h00

12.X
pepot (1) vs gregor (4) 2:0 (6:2, 6:3), 1h27

 

 

 

:: Niespodziewany półfinalista
11 października 2023 r.

 

Do ćwierćfinałów awansowało siedmiu z najwyżej rozstawionych ośmiu graczy. Ósmy był wyjątkiem - co prawda też był rozstawiony, ale niżej, jako wicelider grupy. W półfinałach z kolei znalazło się trzech zawodników z pierwszej czwórki. Oraz wspomniany wyjątek.

Sesja zaczęła się spotkaniem, w którym gregor (4) i gagi (7) po raz drugi w historii swojej rywalizacji walczyli o awans do czołowej czwórki. Poprzedni mecz, wiosną zeszłego roku, wygrał gregor bez straty nawet jednego gema. Od tamtego czasu jednak gagi z miesiąca na miesiąc doskonalił swoje umiejętności i w ostatnim Turnieju Mistrzów po raz pierwszy pokonał gregora w trzech setach. Dlatego nikogo nie zaskoczyło, gdy gagi zaczął od początku intensywnie atakować. Gregor wygrał dwa pierwsze gemy, ale potem dominował gagi cały czas spychając rywala do obrony. Robił to bardzo skutecznie, nic więc dziwnego, że bezlitośnie inkasował kolejne punkty aż do momentu, gdy doszedł do piłki setowej w dziewiątym gemie. Ten gem był przełomowy nie tylko dlatego, że gregor nie dopuścił do przełamania. Teraz jego opór tężał, ale przede wszystkim chaotyczna do tej pory defensywa gregora zaczęła się zamieniać w wyrachowany styl gry, wykorzystujący wszelkie sposoby wybicia przeciwnika z rytmu. Gregor systematycznie odzyskiwał teren, zaś gagi zaczął tracić cierpliwość do zwalnianych czy wysokich piłek i popełniał coraz więcej błędów. Tym sposobem gregor odrobił straty i niespodziewanie wygrał set. To całkiem rozregulowało gagiego i w drugiej odsłonie oddał pole gregorowi. Szybko okazało się, że gagi nie ma żadnego sposobu na odwrócenie trendu, samemu przyczyniając się do porażki między innymi sporą liczbą podwójnych błędów serwisowych. Pierwsze piłki meczowe gregor miał do dyspozycji w ósmym gemie, ale trzykrotnie stracił szansę na zakończenie starcia. Potem jednak podawał gregor i od razu, w mgnieniu oka, wywalczył potrójnego meczbola. Dwa razy gagi pewnie skontrował, ale już za trzecim w trakcie ataku dobiegł do siatki, a gregor posłał nad jego głową piękny lob (jeden z nielicznych w meczu i jedyny udany!) i tym samym dostał przepustkę do walki o udział w finale.

Nie mniejsze emocje towarzyszyły pojedynkowi pietro (2) i dentmara (5). Obaj to znani mocni gracze i oczekiwania względem tego meczu były ogromne. Wcześniej spotkali się czterokrotnie, lecz tylko w pierwszym spotkaniu, przed czterema laty, dentmar wygrał w trzech setach. Ostatnie, bardziej współczesne pojedynki wygrywał regularnie pietro. Oprócz półfinału stawką była również trzecia pozycja w Rankingu, gwarantująca nietykalność w eliminacjach wiosną. Pietro mógł ją stracić, dentmar zaś aspirował do niej z piątego miejsca, a przy okazji przeskoczyłby także gregora, pozbawiając go czwóreczki. Dentmar zaczął z impetem, dość szybko miał piłki na 3:0, ale później pietro odrobił straty, wyrównał, a potem wygrał pierwszy set. Panujący Wicemistrz w miarę upływu spotkania czuł się na korcie coraz lepiej, dysponował niezłym serwisem i w drugim secie objął pełniejszą kontrolę nad spotkaniem. Po stu minutach pietro pewnie zameldował się w półfinale.

Dość sensacyjnie zakończyło się starcie obrońcy tytułu, tadka (3) i tajpeja (14) - wymieniony wcześniej wyjątek w najlepszej ósemce. Do tej pory nie mieli okazji ze sobą zagrać. Dla tajpeja był to pierwszy ćwierćfinał od sześciu turniejów. We wszystkich docierał do pierwszej rundy, ale jednocześnie w tym miejscu się zatrzymywał. Stąd nieco zrzedła mina Mistrzowi po pierwszym wysoko przegranym secie. W drugiej partii punkty zaczęły zasilać równomiernie oba konta i dopiero pod koniec tadek przechylił szalę na swoją korzyść. Niespodziewanie w rozstrzygającej odsłonie tajpej znów zmonopolizował punkty i objął prowadzenie na 5:1. Rywal nie zamierzał się poddawać i rozpoczęła się nerwowa gonitwa, zakończona wykorzystaniem pierwszej piłki meczowej w dziesiątym gemie na minutę przed upływem dwóch i pół godziny batalii. Zwycięstwo tajpeja, który rozgrywa jedenasty turniej, to największy jak na razie triumf w jego karierze. Pierwszy tytuł półfinalisty będzie mógł zamienić na wyższy w zbliżającym się meczu z pietro (2).  Tadek zaś utrzyma się w złotej czwórce Rankingu, co zapewnia mu premia z tytułu zdobycia letniego mistrzostwa i wiosną zajmie od razu miejsce na drabince.

W ostatniej ćwiartce, choć przecież w najwyższym miejscu drabinki, spotkali się pepot (1) i kowal (6). Poprzednie dwa historyczne spotkania wygrał pepot, więc miał pewną przewagę psychologiczną. Nie wiadomo na ile wpłynęła ona na wynik, dość, że pepot pewnie spożytkował swoje umiejętności w ciągu ledwie pięciu kwadransów pokonując kowala. W efekcie pepot stanie do walki o swój trzeci finał, a równocześnie pozostał kandydatem do tytułu Najlepszego Zawodnika Sezonu i zajmuje obecnie najwyższe miejsce na podium. Musi wygrać ten turniej, żeby mieć pewność zdobycia podwójnego tytułu, bowiem ma nadal dwóch realnych rywali, którzy mogą mu zagrodzić drogę i zgarnąć podwójne trofeum: pietro (2) i gregora (4). Jednego z pretendentów pepot będzie mógł osobiście pozbawić złudzeń -  już w czwartek spotyka się z gregorem.

 

Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinały
8.X
gregor (4) vs gagi (7) 2:0 (7:5, 6:3), 1h48

pietro (2) vs dentmar (5) 2:0 (6:4, 6:3), 1h40

tadek (3) vs tajpej (14) 1:2 (2:6, 7:5, 4:6), 2h29

10.X
pepot (1) vs kowal (6) 2:0 (6:3, 6:2), 1h15

 

 

 


:: Ćwierćfinaliści w komplecie
6 października 2023 r.

 

Poza jednym przypadkiem mecze pierwszej rundy turnieju głównego rozstrzygano w dwóch setach. Z zasady dominowali wyżej rozstawieni, więc oni teraz zmierzą się w ćwierćfinałach. Zapowiadają się ciekawe starcia.

Pierwsza runda zaczęła się w sobotni poranek od meczu gregora (4) i sokolowa (12). W pierwszym secie wydarzenia następowały w zawrotnym tempie i już po dwudziestu pięciu minutach gregor wysunął się na prowadzenie. Dość szybko toczyła się gra także w trzech pierwszych gemach drugiej partii. I wtedy czas się zatrzymał. Po kilku punktach sokolow miał punkt na przełamanie serwującego gregora, ale ta sztuczka się nie udała. Jednak gregor też nie był w stanie wykorzystać serwisu i rozpoczęło się siłowanie, które zaowocowało kilkunastoma (!) równowagami. Monstrualny gem trwał prawie dwadzieścia jeden minut i zakończył go dopiero błąd sokolowa. Bez wątpienia był to przełomowy moment meczu, bowiem potem dominował gregor, który ostatecznie awansował do ćwierćfinału.

W pojedynku qlexa (8) i tajpeja (14) wyrównana walka trwała tylko w pierwszym secie, trwającym równo godzinę. Qlex był blisko wygranej w dziewiątym gemie, ale tajpej zwarł szyki i czterema pięknymi kolejnymi punktami przejął inicjatywę i rzeczony gem. Mimo wysiłków qlex nie zdołał odwrócić losów pierwszego starcia, w drugim zaś opadł z sił i tajpej bez przeszkód kontrolował wynik do samego końca.

Lider Rankingu pepot (1) zagrał swój pierwszy mecz turniejowy z arietis. Nasza gwiazda powraca w tym sezonie po blisko dwuletniej przerwie i regularnie odzyskuje siły i dawną pozycję. Po przegranych meczach grupowych wiosną i latem wreszcie awansowała do turnieju głównego, pnąc się coraz wyżej w Rankingu. Teraz jednak musiała zakończyć przygodę z turniejem - pepot był bezwzględny: w ciągu pięciu kwadransów nie pozwolił arietis na zbyt wiele i rozpoczął swój marsz w stronę finału.

Podobnie rzecz wyglądała w starciu, gdzie gagi (7) podejmował carlosa (11). Panowie spotykają się na arenach zawodów regularnie raz do roku. Do tej pory w dwóch meczach wygrywał gagi i to nie zmieniło się także tym razem - gagi triumfował tradycyjnie w dwóch setach po osiemdziesięciu minutach gry.

Po raz pierwszy tej jesieni wystąpił również tadek (3) w walce o ćwierćfinał z pablo (15). Zawodnicy spotkali się poprzednio nie dalej jak latem, na tym samym etapie turnieju. Wówczas wygrał faworyt, ale dopiero w trzech setach i po blisko dwóch godzinach. Dlatego wszyscy z zapartym tchem oczekiwali co wydarzy się tym razem. Sensacja wisiała w powietrzu po pierwszym secie, który wysoko wygrał pablo. Obrońca tytułu jednakże szybko się zmobilizował i zdecydowanie rozwiał plany rywala, co po osiemdziesięciu minutach zamieniło się w miejsce w najlepszej ósemce.

Największe emocje w tej rundzie wzbudziła zapowiedź meczu dentmara (5) i paco (10). A to z tej przyczyny, że gracze spotkali się cztery miesiące temu w jednej grupie i uraczyli widzów dwugodzinnym widowiskiem z trzema setami i dwoma tie-breakami. Ich wcześniejsze spotkania także miały swój ciężar gatunkowy, więc oczekiwano kolejnej ciekawej batalii. Od pierwszych chwil zawodnicy nie zawodzili. Gemy przechodziły z rąk do rąk i dopiero od siódmego gema dentmar zaczął przykręcać śrubę. Wystarczyło mu inwencji na triumf w pierwszym secie, ale później panowie znów zwarli się w śmiertelnym uścisku. Po czterech gemach był remis i wtedy przyspieszył paco, wygrywając dwa kolejne gemy. Dentmar wszakże nie stracił głowy, przeciwnie - zaczął chłodno punktować przeciwnika i odrobił straty. W dziesiątym gemie paco przy swoim serwisie musiał bronić piłek meczowych. Udało mu się to dwukrotnie, ale przy trzeciej posłał piłkę w siatkę i tym samym dentmar awansował do następnego etapu.

Najdłuższego wysiłku wymagał pojedynek kowala (6) i barta (9), którzy stanęli naprzeciw siebie już po raz szósty. Bilans dotychczasowych spotkań był dla barta wybitnie niekorzystny - przegrał wszystkie pięć poprzednich meczów, choć rzadko były one jednostronne, a w ostatnim meczu rozegrali w dwóch setach aż dwadzieścia pięć gemów. O ile więc kowal był faworytem spotkania, to jednak bart nie stał na zupełnie straconej pozycji, czego szybko dowiódł na korcie. Mimo nieustępliwej postawy barta kluczowe punkty pod koniec setów zdobywał kowal i po siedmiu kwadransach z satysfakcją zanotował czwarte jesienne zwycięstwo.

Dziś rozegrano ostatnie spotkanie 1/8 finału pomiędzy aktualnym Wicemistrzem, pietro (2) a drugim nierozstawionym zawodnikiem, który dotarł do turnieju głównego - kondziem. Zdecydowanie wygrał pietro, faworyt, który nigdy jeszcze w historii występów nie przegrał meczu w pierwszej rundzie turnieju głównego.

A zatem w górnej części drabinki o półfinały zagra podwójny Mistrz pepot (1) i jego poprzednik na tronie, też podwójnym - kowal (6), co bez wątpienia może przysporzyć wielu wrażeń. Zwycięzca trafi na kogoś z pary gregor (4) i gagi (7). Dolną część otwiera potencjalnie hitowy pojedynek pietro (2) i dentmara (5), zaś zamyka spotkanie obrońcy tytułu, tadka (3) z jedynym ćwierćfinalistą spoza pierwszej dziesiątki Rankingu, tajpejem (14).

 

Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
30.IX
gregor (4) vs sokolow (12) 2:0 (6:1, 6:2), 1h19

qlex (8) vs tajpej (14) 0:2 (4:6, 1:6), 1h32

1.X
pepot (1) vs arietis 2:0 (6:3, 6:2), 1h15

gagi (7) vs carlos (11) 2:0 (6:1, 6:4), 1h20

4.X
tadek (3) vs pablo (15) 2:1 (2:6, 6:2, 6:1), 1h20

5.X
dentmar (5) vs paco (10) 2:0 (6:3, 6:4), 1h20

kowal (6) vs bart (9) 2:0 (6:4, 6:4), 1h45

6.X
pietro (2) vs kondzio 2:0 (6:1, 6:3), 1h15

 

 

 

:: Jutro początek turnieju głównego
29 września 2023 r.

 

W ostatni wtorek rozstrzygnięto aż sześć meczów eliminacyjnych. Czego nie było wiadomo we wtorek - okazało się w czwartek: dwa kluczowe mecze ustaliły skład drabinki turnieju głównego. Jutro od rana zaczynają się pierwsze mecze pucharowe.

W grupie A do kowala (6) dołączył tajpej (14), który najpierw pokonał nie bez wysiłku bucka, a potem, gdy przygotowywał się do drugiego pojedynku - otrzymał bezkosztowy prezent od tomiego i tym samym awans do turnieju głównego.

Decydujący do ustalenia kolejności w tabeli grupy B był mecz pomiędzy carlito a carlosem (11). Ponad półtorej godziny trwały zmagania kandydatów chętnych do zajęcia swojego szczebelka na drabince. Od początku do samego końca toczyła się walka o każdy punkt, aż w końcu z minimalną przewagą wygrał carlos i on właśnie, wraz z dentmarem, zasilili szeregi najlepszych graczy.

W grupie C wątpliwości rozwiał qlex (8), który pewnie utrzymał pozycję lidera po pokonaniu krisa (16). Drugie premiowane miejsce otrzymała arietis. Jej przeciwnikiem był lenny, więc spodziewano się krwawej, trzysetowej batalii, podobnej do tych, które dwukrotnie już miały miejsce w historii ich pojedynków. Tymczasem arietis nadspodziewanie szybko rozwiązała sprawę po dwóch krótkich setach i znacznie podreperowała swój dorobek punktowy w Rankingu. W tej sytuacji lenny swój ostatni mecz z krisem grał przede wszystkim o honor i o dwa punkty rankingowe. Po arcykrótkim, szesnastominutowym pierwszym secie, poziom się wyrównał i dopiero po trzech setach kris mógł się cieszyć z jedynego jesiennego zwycięstwa.

Napięta sytuacja w innych grupach nie dotyczyła grupy D, gdzie pepe (13) i konrado walczyli jedynie o dwa punkty w zestawieniu, bowiem odpadli z rozgrywek już wcześniej. W grupie E walkower od jody zdecydował o awansie paco (10), więc w meczu valara z jodą stawka także była niewysoka. W grupie F pablo (15) dopilnował neutralizacji ataków gkosa, zgarniając bilet do części pucharowej.

 

Rezultaty - eliminacje

Grupa A
26.IX
bucek vs tajpej (14) 0:2 (4:6, 3:6), 1h15

28.IX
tajpej (14) vs tomi 2:0 walk. (6:0, 6:0)

Grupa B
28.IX
carlito vs carlos (11) 0:2 (5:7, 6:7 [6-8]), 1h40

Grupa C
26.IX
qlex (8) vs kris (16) 2:0 (6:1, 6:2), 1h10

lenny vs arietis 0:2 (3:6, 2:6), 1h10

28.IX
lenny vs kris (16) 1:2 (1:6, 6:4, 4:6), 1h06

Grupa D
26.IX
pepe (13) vs konrado 2:0 (6:1, 6:2), 1h00

Grupa E
26.IX
joda vs paco (10) 0:2 walk. (0:6, 0:6)

29.IX
valar vs joda 2:0 (6:4, 6:2), 1h15

Grupa F
26.IX
gkos vs pablo (15) 2:0 (0:6, 3:6), 1h15

 

 


:: Pozostał ostatni tydzień eliminacji
25 września 2023 r.

 

Dopiero połowa najlepszych zawodników zdobyła pewne miejsca na drabince turnieju głównego. Druga połowa powalczy o awans w ciągu najbliższych dni. Formalnie eliminacje grupowe kończą się w najbliższy piątek.

W grupie A do akcji wkroczył kowal (6), który w ciągu pięciu dni rozegrał wszystkie mecze eliminacyjne. Zaczął od najtrudniejszego - z tajpejem (14). W pierwszym secie tajpej radził sobie całkiem nieźle i zdobył wyraźnie więcej punktów, co dało mu prowadzenie. Jednakże w drugiej odsłonie kowal, narzekający, że ostatnio potrzebuje dużo czasu, żeby odpowiednio wejść w mecz, rzeczywiście zaczął grać zauważalnie lepiej. Wkrótce okazało się, że tajpej nie jest w stanie znaleźć żadnego sposobu na rywala i musiał pogodzić się z utratą wszystkich gemów. W trzeciej części mecz trochę bardziej się wyrównał, ale i tak po stu minutach ponownie lepszy okazał się kowal. W dwudniowych odstępach kowal zmierzył się jeszcze z dwoma pozostałymi przeciwnikami. Ci jednak nie dysponowali niczym, co mogłoby powstrzymać kowala od przytłaczających zwycięstw. W zaledwie pięćdziesiąt minut kowal pokonał bucka, a później w jeszcze krótszym czasie także tomiego, tracąc w obydwu spotkaniach tylko jeden gem! Tym samym kowal dołączył do grona graczy premiowanych awansem do turnieju głównego i w pierwszej rundzie zmierzy się z bartem (9).

W grupie B odnotowano jeden pojedynek, choć bardzo szczególny. Po ponad siedmiu latach wspólnych występów w turnieju po raz pierwszy przeciw sobie wystąpili droba i dentmar (5). I zaczęło się dość intrygująco, bowiem droba wygrała pierwsze trzy gemy. Niestety, zmęczenie po porannym, trzygodzinnym starciu w finale innych zawodów odcisnęło na drobie dostrzegalne piętno i nic już więcej nie zdobyła w walce ze swoim znamienitym małżonkiem. Dentmar skompletował grupowe zwycięstwa i czeka w pierwszej rundzie na triumfatora grupy E.

Także w grupie D rozegrano tylko jeden mecz, ale za to jaki. Powracający po dwóch nieobecnościach kondzio, weteran rozgrywek, który wielokrotnie wcześniej był rozstawiany jako wicelider, podejmował pepe (13). Po długachnym pierwszym secie, wygranym przez kondzia zaledwie dwiema piłkami, w drugiej partii doszło do wyrównania, również po krwawych bojach, tym razem w dwunastu gemach. Zaciętość wymian nie uległa zmianie również w finałowej części, którą zdołał na swoją stronę przechylić kondzio, po blisko dwuipółgodzinnej batalii. W efekcie kondzio zajął drugą pozycję w tabeli grupy i w turnieju głównym spotka się z turniejową dwójką, pietro. Przed pepe jeszcze ostatni mecz z konrado. Tutaj jednak stawką będzie jedynie dwa punkty w zestawieniu.

Wyklarowała się sytuacja w grupie E. Lider grupy, paco (10) rozpoczął swój triumfalny pochód od zdecydowanego pokonania valara, w meczu przełożonym z poprzedniej niedzieli. Dwa dni później valar otrzymał szansę na utrzymanie się w grze przy okazji pojedynku z sokolowem (12). Po stracie serwisu już w pierwszym gemie valar wygrał trzy kolejne. Jednak sokolow, który występuje jako rozstawiony wicelider grupy dopiero po raz drugi, szybko odrobił straty i wysunął się na prowadzenie. W dziesiątym gemie utrzymał swój serwis i zrobił pierwszy krok do zwycięstwa. Z rozpędu wygrał dwa pierwsze gemy drugiej partii, ale valar nie zamierzał się poddawać i odrobił straty. Kluczowy dla całego meczu moment nastąpił w piątym gemie, kiedy to valar przy swoim serwisie prowadził 40-15. Sokolow postawił wszystko na jedną kartę wyrównując stan gema, ale później, przez długie dziesięć minut, nie nadchodziło rozstrzygnięcie. Aż wreszcie niespodziewany return uplasowany tuż za siatką dał sokolowowi upragniony punkt. W tym momencie valar zaczął tracić wiarę w zwycięstwo, a sokolow skutecznie wyegzekwował ostatnie trzy gemy i zapewnił sobie miejsce na drabince fazy pucharowej.

Następnego dnia sokolow stawił czoła najgroźniejszemu rywalowi w grupie, czyli paco (10). Co prawda już po kilkunastu minutach paco wygrywał 3:0, jednakże sokolow nie planował tanio sprzedać skóry. Przystąpił do ofensywy i udało mu się dogonić przeciwnika, aczkolwiek nie dopilnował swojego podania i dał się przełamać paco w dziesiątym gemie. Drugi set był niemalże kalką pierwszego. Paco pewnie wysunął się na prowadzenie, wygrywając pierwsze trzy gemy. Wtedy do boju zerwał się sokolow, mozolnie odrabiając straty. Panowie ponownie spotkali się w dziesiątym gemie przy serwisie sokolowa i znów doszło do przełamania. Paco zanotował drugie zwycięstwo i jest bardzo blisko występu w turnieju głównym. Pozostał mu jedynie mecz z jodą, którego w Rankingu dzieli od paco blisko piętnaście pozycji - niewątpliwie jest więc faworytem nadchodzącej rywalizacji. Póki co jednak pierwsze miejsce w grupie i premię za awans zgarnął sokolow.

W grupie F z wielkim hukiem obwieścił swoje przybycie johnny, przedostatni gracz Rankingu. Najpierw nieźle nastraszył najwyżej rozstawionego w grupie barta (9). W długim pojedynku co prawda uległ bartowi w pierwszym secie, ale potem role się odwróciły. Przy prowadzeniu 4:1 skończył się dwugodzinny czas rezerwacji kortu i mecz musiał zostać przerwany. Wznowiony zostanie - wyjątkowo - na początku przyszłego tygodnia. Jednak pierwszy wygrany set w zestawieniu z wynikami pozostałych spotkań w grupie zagwarantował bartowi pozycję lidera bez względu na dalsze wydarzenia.

Bardzo aktywnie, z ofensywnym nastawieniem johnny podszedł do meczu z pablo (15). Na początku jednak ataki nie przynosiły zamierzonych rezultatów, a dzięki umiejętnej obronie pablo zainkasował wszystkie gemy w pierwszym secie. Później johnny, nie ustając w atakach, stawał się coraz bardziej precyzyjny, co szybko odmieniło obraz gry. Dopiero w  trzynastym gemie johnny uległ pablo i tym samym skomplikował sprawę swojego ewentualnego awansu.

 

Rezultaty - eliminacje

Grupa A
20.IX
kowal (6) vs tajpej (14) 2:1 (3:6, 6:0, 6:4), 1h40

22.IX
kowal (6) vs bucek 2:0 (6:0, 6:1), 0h50

24.IX
tomi vs kowal (6) 0:2 (0:6, 0:6), 0h40

Grupa B
24.IX
droba vs dentmar (5) 0:2 (3:6, 0:6), 1h10

Grupa D
23.IX
kondzio vs pepe (13) 2:1 (7:6 [7-5], 5:7, 6:4), 2h25

Grupa E
21.IX
paco (10) vs valar 2:0 (6:1, 6:2), 1h15

23.IX
valar vs sokolow (12) 0:2 (4:6, 2:6), 1h15

24.IX
paco (10) vs sokolow (12) 2:0 (6:4, 6:4), 1h25

Grupa F
20.IX
johnny vs bart (9) 3:6, 4:1, przerwany

23.IX
pablo (15) vs johnny 2:0 (6:0, 7:6 [7-2]), 1h30

 

 

 

:: Gorączka niedzielnego wieczoru
18 września 2023 r.

 

Wielkie emocje towarzyszyły drugiej sesji weekendowej, odbywającej się w niedzielę. O ile poranek stał pod znakiem krótkich i zdecydowanych zwycięstw, o tyle późnym popołudniem i wieczorem rozpętały się piekielne batalie, z których najdłuższa rozstrzygnięta została po blisko trzech godzinach walki.

Zanim rozpoczęła się sesja weekendowa odbył się wtorkowy mecz w grupie D, w którym gagi (7) pokonał konrado tak samo zdecydowanie, jak poprzednich przeciwników, co dało mu pierwsze miejsce w grupie z kompletem zwycięstw.

Niedziela zaczęła się od dwóch krótkich pojedynków: w grupie E sokolow (12) szybko pokonał jodę, zaś w grupie B dentmar (5) odniósł drugie zwycięstwo po pojedynku z carlosem (11). Sesję popołudniową równolegle na dwóch kortach otwarto po przerwie, o godzinie 16:00. Na jednym z nich zapadały ważne rozstrzygnięcia w rzeczonej grupie B, gdzie carlito podejmował niezmordowaną drobę. Od początku droba dawała z siebie wszystko, co jednak nie wystarczyło do wygrania pierwszego seta, który padł łupem carlito. Zwycięzca rozochocony przystąpił do finalizowania swojej wiktorii, co szło mu całkiem zgrabnie i szybko wysforował się na 3:1 w drugiej partii. W myślach carlito już delektował się hukiem otwieranych szampanów, gdy tymczasem droba ambitnie nadrobiła dystans, wysunęła się na prowadzenie i wygrała cały set. W tym momencie stało się jasne, że możliwy jest jeszcze każdy scenariusz, co podkręciło wyraźnie atmosferę. Po napiętych dziesięciu gemach okazało się, że więcej zimnej krwi zachował carlito i to on powalczy o wszystko w swoim ostatnim meczu grupowym z carlosem. Taki wynik dał pewny awans dentmarowi, a definitywnie pozbawił takiej szansy drobę.

Równocześnie na korcie obok rozpoczął się pojedynek arietis i qlexa (8). Na początku nic nie wskazywało na to, że finalnie starcie zamieni się w epicki dreszczowiec ze zwrotami rodem z filmów akcji. Po pierwszych dwudziestu minutach bowiem qlex prowadził już 5:0 i sytuacja zaczęła się robić poważna. Wówczas nastąpiła reaktywacja arietis, która do tej pory miała sporo kłopotów z umieszczeniem piłki w polu punktowym. Dziesięciominutowym zwycięskim gemem wyraźnie weszła na wyższy poziom i zaczęła mozolne odrabianie strat. Nie zdążyła w secie pierwszym, ale świetnie wystartowała w drugiej odsłonie. Łącznie w tym czasie spośród sześciu gemów na jej konto trafiło pięć. Wkrótce qlex otrząsnął się z zaskoczenia i nawet wysunął się na prowadzenie. Teraz jednak miał do czynienia z inną przeciwniczką, pełną animuszu i woli walki, co zaowocowało imponującym finiszem arietis w drugiej partii, po siedemdziesięciu trzech trzymających w napięciu minutach. Widowisko zyskało jeszcze na atrakcyjności, brawurowe wymiany zapierały dech w piersiach publiczności w osobach pary kolejnych graczy, którzy musieli się pogodzić z półtoragodzinnym opóźnieniem rozpoczęcia swojego meczu. Aczkolwiek później punkty zdobywał głównie qlex i w zaciężnych bojach doprowadził do wyniku 5:2 przy własnym serwisie. W tym momencie znów arietis wyzwoliła nadludzkie siły w obliczu zagrożenia i zniwelowała przewagę osiągając remis po dziesięciu gemach. Jedyna szansa na zakończenie spotkania, która przemknęła w trakcie tego rajdu szybko rozpłynęła się w powietrzu. Na koniec stał się jeszcze jeden cud, bo oto słaniający się na nogach, nękany skurczami, ścigany i osaczony qlex nagle eksplodował nową energią, przejął inicjatywę i przechylił szalę na swoją korzyść na pięć minut przed wybiciem pełnych trzech godzin meczu. Lider grupy po dwóch meczach jest bardzo blisko awansu, chociaż dziś nie ma na to jeszcze pewnych gwarancji. Miejsce na drabince może także zyskać arietis, ale musi wygrać ostatnią kolejkę.

Zaraz potem weszli na plac gry zawodnicy z grupy F: bart (9) i gkos - rozgrzani do czerwoności po sekundowaniu poprzednikom. Rozstawiony bart od razu przejął inicjatywę i wysoko wygrał pierwszy set. Jednak w drugim gkos zaprezentował wszystkie swoje atuty i wyszedł na wysokie prowadzenie. Lider musiał się mocno natrudzić, żeby go dogonić i w ostatniej chwili doprowadził do gema dodatkowego. Tutaj wyniku już przypilnował i po niełatwych stu minutach bartowi uchyliły się wrota do turnieju głównego. Zmagania obserwowali już kolejni pretendenci, ale i ten mecz trwał dłużej niż się spodziewano i w wyniku niemal dwugodzinnego poślizgu paco (10) i valar musieli pogodzić się z koniecznością przesunięcia ich pojedynku na inny termin.

Przed kolejnym trzysetowym hitem odbyło się jeszcze spotkanie w grupie D, w którym kondzio zdecydowanie zdominował konrado. Bez wątpienia kondzio zrobil ważny krok do awansu, ale musi jeszcze wygrać z wiceliderem grupy. Na razie każdy z pozostałej w grze trójki kandydatów zachował szanse na występ pucharowy. Po nich wreszcie na korcie pojawili się inaugurujący występy w grupie A bucek i tomi. W gruncie rzeczy scenariusz był podobny, jak w pozostałych trzysetowych meczach. Najpierw bucek rozbił przeciwnika w pierwszym secie, aby w drugim oddać mu pole. Po siedmiu gemach tomi wysoko prowadził i chociaż bucek zintensyfikował wysiłki i zdołał dogonić rywala, to jednak wypuścił z rąk laury zwycięzcy. W trzeciej części panowie szli łeb w łeb, osiągając remis po ośmiu gemach. Dopiero na końcu bucek korzystnie zamknął bilans, co w sumie zajęło mu aż dziewięć kwadransów.


Rezultaty - eliminacje

Grupa A
17.IX
bucek vs tomi 2:1 (6:1, 5:7, 6:4), 2h15

Grupa B
17.IX
dentmar (5) vs carlos (11) 2:0 (6:4, 6:0), 0h50

carlito vs droba 2:1 (6:3, 4:6, 6:4), 1h45

Grupa C
17.IX
arietis vs qlex (8) 1:2 (3:6, 7:5, 5:7), 2h55

Grupa D
12.IX
konrado vs gagi (7) 0:2 (3:6, 1:6), 1h15

17.IX
kondzio vs konrado 2:0 (6:1, 6:2), 1h25

Grupa E
17.IX
sokolow (12) vs joda 2:0 (6:1, 6:3), 1h03

Grupa F
17.IX
bart (9) vs gkos 2:0 (6:2, 7:6 [7-3]), 1h40

 

 




:: Upalny początek jesiennej edycji
11 września 2023 r.

 

W sesji weekendowej rozegrano pierwsze mecze jesiennego turnieju. Najbardziej sensacyjne doniesienia dotyczą jak na razie upalnych temperatur w połowie września; dotychczasowe wyniki meczów natomiast nie zaskoczyły ekspertów.

Kompletną pierwszą kolejkę rozegrano jedynie w dwóch grupach: B i C. Po raz pierwszy w jednej grupie eliminacyjnej znaleźli się dentmar i droba, prywatnie małżonkowie. Ciekawostką jest fakt, że równocześnie wystąpili do tej pory w dziewiętnastu edycjach i za każdym razem w takich konfiguracjach, które umożliwiały im znalezienie się we wspólnej grupie. Jednak stało się to dopiero za dwudziestym razem... Ich pojedynek jest planowany w późniejszym czasie i wszyscy czekają na niego z zapartym tchem. Tymczasem droba na pierwszy ogień wzięła carlosa (11). Nie był to jednak występ jej marzeń, bowiem carlos zdecydowanie przeważał i nawet zryw droby pod koniec meczu, przegrywającej wówczas 0:5, nie przyniósł zmiany sytuacji. Jednocześnie dentmar (5) w tej samej grupie B podejmował carlito. W krótkim, godzinnym starciu dentmar zaprezentował całą gamę umiejętności, dzięki którym od dawna należy do ścisłej czołówki graczy.

Ciekawie zapowiada się rywalizacja w grupie C. Wicelider grupy kris (16) stanął naprzeciw arietis - zawodniczki, która jeszcze niedawno należała do najlepszej dziesiątki. Zaskakująco szybko kris wysunął się na wysokie prowadzenie, ale pogoda dała mu się we znaki bardziej niż rywalce. Zaczął stopniowo tracić siły, co natychmiast starała się wykorzystać arietis. Nie zdążyła odzyskać pierwszego seta, ale w drugim walka stała się bardziej wyrównana i zakończyła się gemem dodatkowym, po którym potrzebna była rozstrzygająca partia. Teraz już dominowała arietis, które bezpiecznie dowiozła zwycięstwo do końca.

Następnego dnia w szranki stanęli qlex (8) i lenny. W Rankingu tych zawodników dzieli spory dystans, ale należy pamiętać, że lenny nie wziął udziału w poprzedniej edycji. Od zawsze natomiast jest zawodnikiem, który może zagrozić każdemu. W pierwszej odsłonie qlex nie dał mu większych szans. Jednakże później role się odwróciły i zanim lider grupy się zorientował - przegrywał już 2:5. Wtedy qlex rozpoczął skuteczny pościg, wygrywając cztery gemy z rzędu i mając w gemie dwunastym dwie szanse na przełamanie przeciwnika i zakończenie meczu. Ta sztuka mu się nie udała, ale dopiął swego w tie-breaku, po blisko półtoragodzinnej bitwie.

W grupie D ostro wystartował gagi (7). W ciągu dwóch dni rozegrał dwa mecze, a trzeci zaplanował na wtorek. W spotkaniu inaugurującym całą edycję trochę kłopotu sprawił mu powracający do zmagań kondzio, ale tylko w pierwszym secie. W drugim pojedynku zostawił daleko w tyle wicelidera grupy - pepe (13). Co prawda nie daje mu to jeszcze stuprocentowej pewności awansu, jednak pozbawić go może już chyba tylko siła wyższa.

Lider i wicelider grupy F spotkali się ponownie w meczu eliminacyjnym, bowiem latem również trafili do tej samej grupy. Wówczas pablo (15) uległ bartowi (9) bardzo wyraźnie. Choć tym razem pablo stawił o wiele większy opór, to i tak bart ostatecznie postawił na swoim wygrywając z rywalem w dwóch setach.


Rezultaty - eliminacje

Grupa B
10.IX
carlos (11) vs droba 2:0 (6:2, 6:3), 1h20

dentmar (5) vs carlito 2:0 (6:1, 6:3), 1h05

Grupa C
9.IX
kris (16) vs arietis 1:2 (6:4, 6:7 [4-7], 2:6), 2h00

10.IX
qlex (8) vs lenny 2:0 (6:1, 7:6 [7-4]), 1h25

Grupa D
9.IX
gagi (7) vs kondzio 2:0 (6:4, 6:1), 1h30

10.IX
gagi (7) vs pepe (13) 2:0 (6:2, 6:0), 1h05

Grupa F
10.IX
bart (9) vs pablo (15) 2:0 (6:3, 6:3), 1h25

 

 




:: Głęboki oddech przed pierwszymi występami
8 września 2023 r.

 

W środę odbyły się oficjalne losowania regulaminowe jesiennej edycji. Jak zwykle szykuje się wiele ciekawych pojedynków. Od soboty rozpoczynamy rozgrywki ostatniego tegorocznego turnieju.

Z jedynką wystąpi podwójny Mistrz z jesieni i wiosny pepot (1). W ostatnim Rankingu wygrał dużą przewagą punktową, ale w bieżącym będzie startował z tą samą najwyższą liczbą punktów, co rozstawiony z trójką tadek (3), obrońca tytułu. Z drugim numerem zagra pietro (2), bieżący Wicemistrz, zaś ostatnim rozstawionym w czwórce jest gregor (4).

Najmocniejszym liderem grupy jest ponownie dentmar (5), który po jej potencjalnym wygraniu awansuje na czwartą pozycję w Rankingu. Po raz pierwszy od czterech turniejów w fazie grupowej zagra kowal (6). Zarówno gagi (7), jak i qlex (8), a także bart (9) dzięki równej grze zdołali utrzymać swoje pozycje z poprzedniego turnieju. Najważniejszą dzięsiątkę zamyka natomiast paco (10), po świetnym występie latem, zakończonym dopiero w półfinale.

Drugi koszyk podczas losowania otwierał carlos (11). Po raz drugi wśród wiceliderów znalazł się sokolow (12), który dotarł ostatnio do ćwierćfinału. W ostatniej edycji brawurowo wygrał grupę eliminacyjną pepe (13), niespodziewanie pokonując zawodnika wyżej rozstawionego. Regularnie w turnieju głównym pojawiają się również tajpej (14) i pablo (15). Debiutuje zaś w tym gronie, z szesnastym numerem startowym na plakietce kris (16) - to nagroda za pokonanie niedawno w swojej grupie eliminacyjnej aż dwóch znacznie wyżej notowanych graczy.

Wśród nieobecnych znaleźli się lopez, patricos i pietruszka. Powracają zaś po jednej absencji dobrze znani carlito i lenny, a towarzyszy im kondzio, stający w konkury po raz pierwszy w tym sezonie.

 

 



:: Rekrutacja do jesiennej edycji
31 sierpnia 2023 r.

 

Wtórując jesiennej pogodzie rozpoczynamy rekrutację ostatniego turnieju w obecnym sezonie. Z wielką nadzieją wszakże na powrót letnich temperatur.

W jubileuszowym dla turnieju roku rozpoczyna się kompletowanie składu 63. edycji rozgrywek. Pierwsze mecze eliminacji grupowych przewidziano na 9-10 września, po regulaminowych losowaniach, które odbędą się już w najbliższą środę, 6 września. W razie potrzeby przewiduje się także w najbliższych dniach gry kwalifikacyjne. Najlepsi zawodnicy w grupach przystąpią do turnieju głównego od czwartego weekendu zmagań, tj. 30 września-1 października. Wielki finał zaplanowany został na 15 października.

Powodzenia!

 

 

 
 

Webmaster: gregor
© 2003-202
4 Majaki Corporation
ostatnia aktualizacja:
16/03/24