:: Archiwum - edycja jesienna 2024 [66. | t-28]

 

 

:: Powrót Króla
26 października 2024 r.

 

Pepot bez straty seta odzyskał po czterech turniejach tytuł mistrzowski. A jednocześnie po raz pierwszy w historii zdobył laur Najlepszego Zawodnika Sezonu, co oznacza, że zarówno w kończącym rok Turnieju Mistrzów, jak i inaugurującej następny sezon edycji wiosennej zostanie rozstawiony z jedynką.

Finalistów 66. edycji Turnieju powitała w sobotni poranek sceneria jak z fantastycznego filmu. Chociaż niebo było bezchmurne, to stwierdzić ten fakt można było jedynie przy użyciu dedukcji. Słońce bowiem miało postać bladopomarańczowego krążka, na który można było patrzeć do woli nieuzbrojonym okiem. Wszystko przez gęstą mgłę, która snuła się do wysokości kilkudziesięciu metrów nad powierzchnią. Okolica wyglądała zupełnie nierealnie, co w zestawieniu z dziewięcioma stopniami powyżej zera i dużą wilgotnością dopełniało wrażenia widoku z innej planety.

W zawodnikach jednakże wyjątkowa atmosfera spotkania nie wzbudziła jakiejś przesadnej egzaltacji. Od pierwszych chwil byli skupieni na realizacji swoich planów i szybko rozgrzali nomen omen czerwonawy plac gry do czerwoności wysokooktanowej. Z nieporównanie większym impetem wszedł w ten mecz pepot, który od początku był nastawiony konfrontacyjnie i nie wstrzymywał ręki. Z kolei dentmar zwalniał piłki rywala top spinowymi zagraniami w okolice linii końcowej. O ile miał taką możliwość, ponieważ pepot każdą krótszą piłkę atakował, co zazwyczaj przekładało się na zdobycie bezpośredniego punktu. Potyczka przebiegała w ekspresowym tempie i nawet pierwsze próby przejęcia inicjatywy przez dentmara w czwartym gemie niewiele zmieniły: obrońca tytułu przez pierwsze pięć gemów zdobył zaledwie cztery punkty, w tym żadnego w gemie czwartym i piątym. Kolejny zresztą zapowiadał się podobnie, bo dentmar już po czterech punktach przy swoim serwisie musiał bronić podwójnego break pointa. Od tego momentu jednak dentmar zaczął się odradzać, a mecz nabrał wreszcie rumieńców. Pojawiły się długie wymiany, gra się zróżnicowała, zaś wynik przestał być jednostronny.

W szóstym gemie dentmar wywalczył dwie przewagi, ale ostatecznie pepot przeważył szalę na swoją korzyść. Aczkolwiek po przerwie, w drugiej partii, dentmar w końcu postawił na swoim i przełamał rywala. Co prawda kolejne trzy gemy zagarnął pepot, lecz dentmar stał się teraz nieco innym zawodnikiem. I na efekty nie trzeba było długo czekać. W piątym gemie dentmar ponownie przełamał podającego, który wydatnie się do tego przyczynił kończąc podwójnym błędem serwisowym. Od następnego gema pepot zaczął zmieniać trochę taktykę, wyraźnie zwolnił i częściej wspierał swój arsenał rzadkimi do tej pory slajsami. Przyniosło mu to chwilową korzyść, jednakże przy okazji zachęciło dentmara do ofensywy. Na tyle skutecznej, że Mistrz lata zaczął odrabiać straty i niespodziewanie po dziewięciu gemach po raz pierwszy w tym starciu objął prowadzenie. Wtedy nagle, w ciągu dosłownie kilku minut, mgła ustąpiła i ponura jesienna aura zamieniła się w radosny wiosenny poranek, a temperatura w słońcu wkrótce zaczęła oscylować w okolicach dwudziestu stopni. Wpływ tej raptownej zmiany na postawę pepota pozostanie jego słodką tajemnicą, niemniej od dziesiątego gema znów nadawał ton, na początek przełamując przeciwnika do zera. Wygrał trzy kolejne gemy i tym samym zakończył drugi set.

Po zwrocie pod koniec poprzedniej odsłony dentmar głośno i niepochlebnie komentował swoją grę. Chwilami wydawał się zrezygnowany, ale nadal nie składał broni, czego wyrazem był ponadszesnastominutowy drugi gem. Po ośmiu przewagach, w tym trzech dentmara, pepot zapisał go na swoje konto, podobnie jak następny. Wtedy wprawdzie znowu  przyhamował i po wyrównanej walce pozwolił dentmarowi odrobić stratę trzech gemów, ale widać było, że nie chce już przedłużać tego starcia. Pepot dwoił się więc i troił, aby przypadkiem dentmar nie złapał wiatru w żagle. Szybko wygrał dwa gemy i po przerwie wyszedł do serwisu, aby zakończyć spotkanie. Dwa podwójne błędy serwisowe trochę go skonsternowały i nie był w stanie odwrócić losów tego gema. Z późniejszej perspektywy wyglądało to jak chwila głębokiego oddechu przed rozbiegiem do ataku szczytowego, bowiem za chwilę wywalczył pierwszą piłkę meczową. Dentmar ją obronił i nawet zanotował przewagę, wszakże następne trzy punkty trafiły prosto do kiesy pepota. Po nieco ponad dziewięciu kwadransach pepot mógł zasłużenie wznieść ręce w geście triumfu.

Pepot ma za sobą jeden ze swoich najlepszych sezonów. Mistrz jesieni został także wicemistrzem wiosny, a latem dotarł do ćwierćfinału. Oprócz trzeciego trofeum mistrzowskiego zdobył także tytuł, po który w ubiegłych latach nie udawało mu się sięgnąć - Najlepszego Zawodnika Sezonu (choć już raz był rozstawiony z najwyższym numerem, jesienią rok temu). Będzie liderem zarówno w zbliżającym się wielkimi krokami Turnieju Mistrzów, jak i wiosną - w nowym sezonie.

Pokonany dentmar nie obronił co prawda mistrzowskich laurów, ale zanotował najważniejszy rok w historii swoich występów. I chociaż wiosna nie zapowiadała takich sukcesów, bowiem wówczas już w pierwszej rundzie pechowo na jego drodze stanęła mya, to potem po raz pierwszy wywalczył godność Mistrza, potwierdzając teraz swoją nadzwyczajną dyspozycję wicemistrzostwem. W Turnieju Mistrzów i w edycji wiosennej zadebiutuje jako wicelider Rankingu. W dodatku nie musi się martwić perspektywą rychłego pojedynku z pepotem, bowiem w obydwu wymienionych konkursach może się z nim spotkać wyłącznie w finale.

 

Finał 66. edycji
26.X

dentmar (3) vs pepot (2) 0:3 (0:6, 5:7, 4:6), 2h17

Sędzia Główny: patricos

 

 

 

:: W finale dentmar i pepot powalczą o podwójną stawkę
11 października 2024 r.

 

Do finału 66. edycji zakwalifikowali się starzy znajomi z czołówki Rankingu. Obydwaj po wywalczonej właśnie premii zajmują dwie najwyższe lokaty w zestawieniu, a jednocześnie mają zbliżony dorobek punktowy. Oznacza to jedno - oprócz tytułu Mistrza edycji jesiennej zwycięzca otrzyma dodatkowo godność Najlepszego Zawodnika Sezonu 2024.

Pierwsze starcie o wielki finał budziło uzasadnione zainteresowanie, bowiem debiutujący w turnieju nergal (D) podejmował obrońcę tytułu, dentmara (3). Debiutant dotarł do półfinału w imponującym stylu, bez straty seta, pokonując po drodze tajpeja, piątego gracza edycji, a następnie rozstawionego z jedynką dotychczasowego lidera, pietro. Wobec takich wyczynów część analityków przewidywała, że nergal zatrzyma się najwcześniej w finale albo wręcz rozbije bank. Jednakże będący teraz w życiowej formie Mistrz lata także nie wziął się znikąd i był gotów zademonstrować swoje najlepsze strony. Ich umiejętności spektakularnie zderzyły się już w pierwszym, tasiemcowym secie. Punkty równomiernie wędrowały na obydwa konta i po długiej walce potrzebny był gem dodatkowy, w którym o zaledwie dwa punkty lepszy okazał się nergal. Debiutant do swojego pierwszego występu w turniejowych spotkaniach był przygotowany nie tylko technicznie i mentalnie, ale także przeanalizował dotychczasowe osiągnięcia swoich przeciwników. W wyczerpującej pierwszej partii dentmar zamęczał przeciwnika top spinami pod linię końcową. W trakcie drugiej strudzony nergal w obliczu niesłabnącej determinacji dentmara, wiedząc o jego żelaznej kondycji (którą ten zaprezentował między innymi zdobywając mistrzowskie laury) - obrał taktykę na przeczekanie. Pomimo wygrania pierwszego seta uznał, że trzecia odsłona jest nieuchronna i postanowił oszczędzać na nią siły. W efekcie drugą partię wyraźnie wygrał obrońca tytułu. Nadszedł więc newralgiczny moment na wykorzystanie magazynowanych zasobów. I wydawało się, że strategia nergala odniesie sukces. Po pierwsze obie strony zaakceptowały nieregulaminowe rozwiązanie (wynik został potem przekwalifikowany przez Organizatora na zbieżny z przepisami), aby rozstrzygnąć mecz przy pomocy super tie-breaka zamiast pełnego seta, co umożliwiło rzucenie na front wszystkich dostępnych sił, bez konieczności ich dalszego oszczędzania. Po wtóre nergal szybko objął prowadzenie na 5-1. Od tej chwili jednak dentmar zaczął zdobywać punkt po punkcie i w ostatniej fazie domknął wynik na swoją korzyść, awansując do drugiego z rzędu i trzeciego w karierze finału. Pokonany nergal w swoim pierwszym turnieju wzbudził respekt rywali i wyraźnie zaanonsował ambicje przemodelowania czołówki Rankingu. Na początek w klasyfikacji generalnej dotarł do wysokiego, jedenastego miejsca, co wobec absencji kontuzjowanych graczy może mu zapewnić nawet bezpośrednią kwalifikację do Turnieju Mistrzów.

Dla odmiany w drugim półfinale zwycięstwo było jednoznaczne. Po raz trzeci w historii regularnych rozgrywek spotkali się pepot (2) i gregor (4). Co ciekawe: do tej pory walczyli wyłącznie w półfinałach. Cztery lata temu gregorowi jedyny raz udało się zatrzymać debiutującego wówczas pepota, jednak zeszłej jesieni pepot już dominował, podobnie jak to stało się teraz, bowiem i tym razem wicelider dyktował warunki od pierwszych piłek. Miał doskonały ogląd pola, z lekkością przyspieszał i precyzyjnie lokował piłki w korcie, popełniając przy tym minimalną liczbę błędów. Przy takiej skuteczności ospały tym razem gregor został zepchnięty do defensywy i w dodatku notorycznie pudłował. Próbował wprowadzać trochę zamętu częstymi slajsami, ale z niewystarczającym skutkiem. Przed upływem szóstego kwadransa pepot odniósł w pełni zasłużone zwycięstwo i stanął przed szansą na zdobycie swojego trzeciego tytułu mistrzowskiego. Gregor opuszczał plac gry rozczarowany, ale przynajmniej może się pocieszyć wykonaniem planu minimum: udało mu się utrzymać w czołowej czwórce.

Dentmar i pepot mieli już okazję spotkać się w meczu finałowym wiosną zeszłego roku. Wówczas pepot świętował najlepszy okres swoich występów w turnieju: obronił tytuł zdobyty poprzedniej jesieni, nie pozwalając dentmarowi na zdobycie seta. Jednakże w dwóch pozostałych meczach oraz trzecim w ramach Turnieju Mistrzów triumfował dentmar. Ostatni pojedynek odbył się przed trzema miesiącami, w ćwierćfinale wygranej przez dentmara edycji letniej. Pepot ma na koncie nieco więcej osiągnięć od rywala - mistrzowskie brzemię dźwigał już dwukrotnie, również dwa razy kończył zawody jako Wicemistrz, poprzedniej jesieni był także rozstawiony z najwyższym numerem, podczas gdy broniący tytułu dentmar aż do dzisiejszego dnia nie piastował jeszcze funkcji lidera Rankingu. Teraz wysunął się na prowadzenie, ale obydwu graczy dzieli w zestawieniu różnica zaledwie dwóch punktów, a zatem dodatkowej pikanterii finałowi dodaje jego podwójna stawka: jeden z nich zapisze się w historii swoim pierwszym tytułem Najlepszego Zawodnika Sezonu.

Finał musiał zostać przełożony z pierwotnego terminu, obecnie trwa ustalanie nowego.

 

Rezultaty - turniej główny
Półfinały
9.X
nergal (D) vs dentmar (3) 1:2 (7:6 [7-5], 1:6, 6:7 [9-11]), 2h05
pepot (2) vs gregor (4) 2:0 (6:2, 6:2), 1h25

 

 

 

:: Pozostało już tylko czterech zawodników
8 października 2024 r.

 

W sesji weekendowej rozegrano komplet ćwierćfinałów. W efekcie znamy nie tylko najlepszą czwórkę turnieju, ale również graczy, którzy ostatecznie znajdą się na pierwszych czterech lokatach Rankingu, gwarantujących wiosną zwolnienie z eliminacji grupowych. Tak się złożyło, że będą to te same osoby, co po edycji letniej, przy czym ich kolejność może być zupełnie inna niż wtedy i teraz.

Do pierwszego ćwierćfinału przystąpili dentmar (3) i gagi (7). Rozegrali dwa sety i w każdym  z nich prowadził na początku gagi, ale dentmar, który w ostatnim czasie wyraźnie podniósł poziom swojej gry nie pozwolił rywalowi na stworzenie większego zagrożenia. Po półtoragodzinnym starciu obrońca tytułu zameldował się w półfinale, gdzie będzie miał szansę powiększyć swój dorobek punktowy.

Niemal równolegle odbywał się mecz gregora (4) i qlexa (15). Panowie często spotykają się na sparingach, nic więc dziwnego, że - znając doskonale swoje słabe i mocne strony - byli nieco stremowani oficjalnym pojedynkiem. Nie odnotowano żadnych większych fajerwerków, a gregor odniósł jednoznaczne zwycięstwo przede wszystkim wykorzystując swoje sytuacyjne doświadczenie i utrzymując pełną koncentrację do ostatniej minuty.

Niespodziewanie szybko zakończyło się spotkanie, na które kibice ostrzyli sobie zęby. Wicelider Rankingu, pepot (2) i Wicemistrzyni letniej edycji, mya (6) mieli stworzyć pikantne widowisko w walce o podwójną stawkę, gdzie oprócz otwarcia drogi do finału - do zdobycia była jeszcze wysoka rankingowa pozycja. Niestety, krótko po rozpoczęciu meczu mya poczuła, że wskutek nie sygnalizowanego wcześniej przez organizm bólu mięśniowego nie jest w stanie pokazać pełnego wachlarza swoich umiejętności. W pierwszym secie nie powiodły się próby przezwyciężenia tego impasu i na początku drugiej odsłony mya uznała, że ryzyko kontuzji jest zbyt duże, co zaowocowało przedwczesnym poddaniem meczu. Tym samym pepot zagra o swój piąty finał ze świeżo upieczonym półfinalistą, gregorem.

Jako ostatni na placu boju pojawili się lider Rankingu, wiosenny Mistrz - pietro (1) oraz debiutujący w zmaganiach nergal (D). Wyprzedzająca debiutanta fama jednego z faworytów turnieju zmaterializowała się w pełnej krasie. Wystartował spektakularnie, dość szybko osiągając wysokie prowadzenie na 5:1. Dopiero wtedy pietro rozpoczął skuteczny pościg za przeciwnikiem. Wyrównał wygrywając cztery gemy z rzędu, więc atmosfera zrobiła się gęsta i wydawało się, że pojedynek wrócił do punktu wyjścia. Jednakże nergal opanował emocje i nie pozwolił wyrwać sobie zwycięstwa. Po dwunastu gemach zainkasował pierwszą partię, wytrącając pietro z impetu, co przełożyło się na dalszą część batalii, którą nergal miał już pod wyłączną kontrolą. Do walki o tytuł pozostała mu już tylko jedna przeszkoda w postaci aktualnego Mistrza, czyli dentmara.

Wyniki ćwierćfinałów przesądziły o ostatecznym składzie najwyższej czwórki Rankingu, premiowanej w następnej edycji bezpośrednim awansem do turnieju głównego. Aczkolwiek bieżąca kolejność notowanych może się diametralnie zmienić i w dodatku każdy z nich (łącznie z wyeliminowanym pietro) ma jeszcze w dzisiejszej sytuacji szansę na zdobycie tytułu Najlepszego Zawodnika Sezonu 2024. Jako pierwszy potwierdził przynależność do tej grupy dentmar, który obecnie figuruje jako wicelider zestawienia ze stratą czterech punktów do lidera. Już tytuł finalisty może mu zapewnić pierwszą pozycję, którą mógłby wtedy stracić tylko po zwycięstwie pepota w całym turnieju. Gdyby dentmar odpadł w półfinale - pepotowi do zdobycia fotela lidera wystarczyłoby najbliższe zwycięstwo. Największy dystans od triumfu w całym sezonie ma do nadrobienia gregor, lecz i on teoretycznie mógłby to zrobić. Zajmował piąte miejsce i miał dwa punkty mniej niż mya, ale wyprzedził ją na ostatniej prostej, po awansie do półfinału. Powtórzenie przez niego osiągnięcia sprzed czterech lat jest możliwe po wygraniu edycji jesiennej, pod nieodzownym wszakże warunkiem, że międzyczasie dentmar zostanie wyeliminowany w nadchodzącym meczu. Jeśli zaś w finale nie zobaczymy ani dentmara, ani pepota, a gregor go nie wygra - na tronie pozostanie pietro.

 

Rezultaty - turniej główny
Ćwierćfinały
6.X
dentmar (3) vs gagi (7) 2:0 (6:3, 6:3), 1h30
gregor (4) vs qlex (15) 2:0 (6:1, 6:0), 1h09
pepot (2) vs mya (6) 2:0 (6:1,krecz), 0h40
pietro (1) vs nergal (D) 0:2 (5:7, 2:6), 1h30

 

 

 

:: Dwusetowe rozstrzygnięcia w pierwszej rundzie
4 października 2024 r.

 

Wszystkie rozegrane na korcie mecze 1/8 finału zakończyły się podobnymi wynikami i wyraźnymi zwycięstwami. Co nie oznacza, że były jednostronne. Spotkania par ćwierćfinałowych zapowiadają się teraz nad wyraz ciekawie. Dodatkowo w dolnej części drabinki dojdzie do bezpośrednich pojedynków o prestiżowe lokaty w pierwszej czwórce Rankingu.

Mecze pierwszej rundy turnieju głównego były rozłożone w czasie. Pierwszy odbył się już blisko dwa tygodnie temu, ale drabinka zaczęła się szybciej zapełniać ćwierćfinalistami od zeszłego czwartku, kiedy to starli się zwycięzca jednej z grup eliminacyjnych, kris (13) i grupowa dwójka, qlex (15). Panowie walczyli po raz trzeci, znów tradycyjnie w turnieju jesiennym, tak jak w poprzednich dwóch latach. Przy czym poprzednio trafiali na siebie w grupach eliminacyjnych, a tym razem musieli zmierzyć się w części pucharowej. I po raz trzeci w dwóch setach wygrał qlex. Wkrótce po nich na kort wyszedł wicelider Rankingu, pepot (2), aby zmierzyć się z kondziem (11). Grali ze sobą drugi raz z rzędu, znów w pierwszej rundzie i ponownie pepot nie dał szans rywalowi, choć kondzio starał się przynajmniej zmniejszyć rozmiary porażki.

W skromnej sesji weekendowej odbył się tylko jeden mecz, w którym aktualna Wicemistrzyni mya (6) rozwiała marzenia konrado o najlepszej ósemce. Należy jednak docenić jego starania, a przede wszystkim historyczny wynik, bowiem po raz pierwszy w karierze nie tylko wywalczył miejsce na drabince, ale zrobił to w spektakularny sposób pokonując wszystkich wyżej notowanych rywali w grupie, w tym liderkę, arietis (10).

Także drugi raz z kolei doszło do spotkania, w którym gagi (7) wyraźnie pokonał kwaka (16). W porównaniu do letniej edycji kwaku co prawda wyrwał przeciwnikowi trzy gemy więcej, ale to nie wystarczyło do jego przełamania. Tego samego dnia z umówionego meczu zrezygnował bart (8), który z powodu nagłej niedyspozycji zmuszony był oddać spotkanie walkowerem liderowi zestawienia, pietro (1).  

Z powodu deszczu po pierwszym secie przerwane zostało starcie tajpeja (5) i debiutującego w rozgrywkach nergala (D). Mecz wznowiono następnego dnia i drugi set, podobnie jak to się stało w przypadku pierwszego, padł łupem nergala. Towarzysko zagrali tego dnia jeszcze trzeci set, gdzie tajpej wreszcie rozwinął skrzydła, jednak jego wygrana pozostaje już wyłącznie w kategoriach ciekawostki. To już druga porażka tajpeja z rzędu w pierwszej rundzie. Poprzednio również miał pecha trafić na mocną przeszkodę w postaci późniejszej finalistki, pozostaje więc obserwować gdzie i czy zatrzyma się jego ostatni przeciwnik.

Listę ćwierćfinalistów uzupełnił obrońca tytułu, dentmar (3), który w zaledwie godzinnym meczu oddał carlito (14) tylko jeden gem.

W najbliższą niedzielę zobaczymy zatem interesujące potyczki, których stawką będzie awans do półfinałów. Mistrz wiosny - pietro będzie podejmował nergala. Dla naszego lidera nie będzie to łatwy mecz, bowiem debiutant do tej pory zaprezentował się ultraofensywnie, jak określił to jeden z jego rywali. Aczkolwiek nergal także będzie się musiał nagimnastykować, aby pokonać czterokrotnego Mistrza i pięciokrotnego finalistę w jednej osobie. Tego meczu na pewno nie można przegapić!

Zwycięzca w półfinale spotka się z kimś z pary dentmar - gagi. Obecny Mistrz, ozłocony wspaniałym zwycięstwem sprzed dwóch miesięcy, jest obecnie w świetnej formie, ale nie można zapominać, że z gagim ma nadal niekorzystny bilans spotkań. Ostatnią batalię, latem zeszłego roku wygrał, jednak w dwóch poprzednich pojedynkach musiał uznać wyższość rywala. Tym razem dentmar większość atutów ma po swojej stronie, choć gagi najwyraźniej ma za sobą kryzys związany z trapiącymi go kontuzjami i skóry tanio nie sprzeda.

Dolną część drabinki otwiera kolejny hitowy pojedynek, w którym naprzeciw pepota stanie mya. Co ciekawe - mimo że obydwoje należą do ścisłej czołówki - spotkali się tylko raz, przed czterema laty, gdy nomen omen w ćwierćfinale wygrał w dwóch setach pepot. Potem już nie mieli okazji, tym bardziej że w momencie największych triumfów pepota mya miała przerwę w rozgrywkach. Trudno dziś wskazywać jednoznacznego faworyta. A warto przy tym podkreślić, że stawka meczu jest podwójna: oprócz półfinału do zyskania są jeszcze przywileje związane z notowaniem w czołowej czwórce. W przypadku wygranej pepota pozostanie on w tym elitarnym gronie, zaś mya może stracić czwartą obecnie pozycję. Jeśli zwycięży Wicemistrzyni - wówczas przeskoczy pepota, który znajdzie się na krawędzi tej ekskluzywnej strefy i będzie mógł już tylko biernie obserwować rozwój wypadków.

Ostatni ćwierćfinał rozegrają gregor (4) i qlex (15). Historia ich pojedynków zaczęła się w zamierzchłych czasach, ponad trzynaście lat temu, podczas debiutanckiego występu qlexa. Od tamtego czasu w regularnych rozgrywkach skrzyżowali rakiety siedmiokrotnie i zawsze triumfował gregor. Z takim wszakże przypisem, że ich dodatkowy, ósmy mecz, rozegrany w ramach bonusowego Turnieju Mistrzów rozstrzygnął na swoją korzyść qlex...

 

Rezultaty - turniej główny
1/8 finału
26.IX
kris (13) vs qlex (15) 0:2 (1:6, 4:6), 1h28
pepot (2) vs kondzio (11) 2:0 (6:1, 6:2), 1h15

29.IX
mya (6) vs konrado 2:0 (6:3, 6:1), 1h30

1.X
gagi (7) vs kwaku 2:0 (6:3, 6:2), 1h30
pietro (1) vs bart (8) 2:0 walk. (6:0, 6:0)

1, 2.X
tajpej (5) vs nergal (D) 0:2 (3:6, 1:6), 1h50

4.X
dentmar (3) vs carlito (14) 2:0 (6:1, 6:0), 1h00 

 

 

 

:: Ostatnie dni eliminacji grupowych
25 września 2024 r.

 

Do krańcowego możliwego terminu, czyli najbliższego piątku potrwają ostatnie rozgrywki grupowe. Dziewięcioro graczy ma już awans w kieszeni. Nadal jednak nie ma pewności co do pozostałej trójki. W dodatku w jednej z grup o premiowane miejsca walczy troje zawodników i każde z nich może jeszcze odpaść.

Rozegrano już także jeden mecz pierwszej rundy turnieju głównego pomiędzy gregorem (4) a pablo (9). Wyżej rozstawiony był faworytem spotkania choćby ze względu na historię ich dotychczasowych spotkań. I rzeczywiście, po niecałej godzinie gregor zanotował kolejne, dwunaste już zwycięstwo z pablo. Teraz czeka na przeciwnika w ćwierćfinale.

Grupa A

Do zamknięcia grupy A brakowało trzech spotkań. Powracający po kontuzji qlex (15) przegrał wcześniej z liderem, ale teraz pokazał na co go stać pokonując zdecydowanie najpierw drobę, a dzień później gkosa, przy okazji ustanawiając rekord najkrótszego meczu jesiennej edycji - nie stracił żadnego gema, a rękę przeciwnikowi podał po zaledwie czterdziestu czterech minutach. Tego samego wieczoru wygrał swój trzeci mecz również tajpej (5), pokonując drobę. Obydwaj rozstawieni znaleźli się na drabince turnieju głównego. Trudny orzech do zgryzienia będzie miał tajpej, bowiem już w pierwszej rundzie trafił na jednego z faworytów jesiennej edycji, debiutującego w turnieju nergala. Drugie miejsce zajął qlex i teraz stanie przed obliczem zwycięzcy grupy C, którym został kris (13).

Grupa B
Tu nadal czekamy na rozstrzygnięcie. W sobotę pierwszy mecz wygrał drugi debiutant - mario. Pokonał pietruszkę, który dzień później wygrał z kolei z kwakiem (16). Nie odbierając pietruszce zasług za ten triumf należy nadmienić, że kwaku zmaga się od ponad tygodnia ze stosunkowo łagodną, ale dokuczliwą kontuzją i podczas pojedynku zdał sobie sprawę, że uraz nadal daje znać o sobie. Tuż po pojedynku kwaku zdecydował więc o zakończeniu udziału w turnieju i nie zaglądając do tabeli wyników poddał ostatni mecz z wicemistrzynią zawodów letnich. Tymczasem dorobek punktowy poszczególnych osób jest taki, że w przypadku gdy mya (6) wygra z debiutantem w dwóch setach, co nie jest nieprawdopodobne, a wręcz zgodne ze spekulacjami  - wówczas i tak z drugiego miejsca awansuje... kwaku. W takim przypadku kwaku będzie musiał raz jeszcze przemyśleć swoje dalsze postępowanie. Jeśli zaś mya straci choćby jeden set sytuacja się zmieni, chociaż nie dla niej - finalistka jest bezpieczna, w dodatku nawet przegrana w dwóch setach nie odbierze jej gwarantowanego pierwszego miejsca.

Grupa C
Kluczowy w grupie C był pojedynek pomiędzy zawodnikami rozstawionymi. Po niełatwej potyczce i blisko dwóch godzinach walki od barta (8), lidera grupy lepszy okazał się wicelider - kris (13), który do tej pory nie grał jeszcze w tej edycji. Ekspresowo więc zaplanował dwa kolejne mecze, z jodą i lusi i w każdym z nich wygrał zdecydowanie po okołogodzinnych zmaganiach. Zajął w efekcie pierwszą pozycję i, jak już wspomniano, umawia się z qlexem na walkę o ćwierćfinał. Jednocześnie bart będzie musiał stawić czoła liderowi Rankingu - pietro (1).

Grupa D
O awansie w tej grupie zdecydował mecz patricosa i kondzia (11). Wicelider dość gładko pokonał rywala, aby dowiedzieć się, że zapowiadane wycofanie się z zawodów lopeza stało się faktem. Tym samym pierwszą pozycję w tabeli grupy bez strat wywalczył gagi (7), który czeka teraz na drugiego zawodnika w grupie B. Kondzio natomiast w pierwszej rundzie turnieju głównego będzie miał okazję nastraszyć wicelidera Rankingu, pepota (2).

Grupa E
O ile w innych grupach wiadomo wszystko lub prawie wszystko, o tyle w grupie E sytuacja jest nad wyraz zagmatwana. Jak pamiętamy - potencjalnie najlepsza spośród wylosowanej czwórki arietis (10) skreczowała w pierwszym spotkaniu z carlito (14). W piątek carlito skrzyżował rakiety z johnnym. Losy pierwszej odsłony ważyły się do ostatniej chwili i potrzebny był gem dodatkowy, korzystny dla wicelidera. W drugiej partii carlito wysunął się na wysokie prowadzenie i był już o krok od zwycięstwa. Niestety, z powodów technicznych mecz został przerwany na gem przed przypuszczalną wiktorią. Wychodząc na kort w niedzielę carlito miał więc na swoim koncie wygraną w trzech setach z arietis i prawie-zwycięstwo w meczu z johnnym. Mając przed sobą konrado, zawodnika z ostatniego miejsca w Rankingu miał prawo być dobrej myśli. Tym bardziej, że po zaledwie kilkunastu minutach prowadził już 4:0. Niewykluczone, że to właśnie złudna bliskość awansu wpłynęła na dalszy przebieg spotkania. Bo oto konrado nie załamał się zapowiadającym się pogromem, lecz skoncentrował wszystkie siły i zaczął odrabiać straty. Dogonił carlito, choć w końcu uległ pod koniec pierwszej partii. Od początku drugiego seta walka była wyrównana, aczkolwiek carlito po dziewięciu gemach objął prowadzenie i w dziesiątym był blisko zakończenia meczu. Do piłki meczowej jednak nie doszło, a w tie-breaku lepszy okazał się konrado. To trochę podcięło skrzydła przeciwnikowi i ostatecznie konrado triumfował także w rozstrzygającej partii.

Obecnie zatem czekamy na dokończenie meczu carlito z johnnym oraz na ostatni mecz grupowy, w którym konrado będzie podejmował arietis. W tych okolicznościach każdy scenariusz jest jeszcze możliwy. Zacznijmy od carlito, który jeszcze teoretycznie może przegrać z johnnym, co pogrzebałoby jego szanse na awans. Jeśli jednak wygra w dwóch setach (a brakuje mu jeszcze tylko jednego gema przy wysokiej przewadze) wówczas wszystkie oczy zwrócą się na spotkanie konrado i arietis. Wygrana liderki w dwóch setach oznacza awans obojga rozstawionych, zaś jej przegrana daje premię konrado i carlito. Natomiast wygrana arietis w trzech setach spowoduje, że wszyscy pretendenci będą mieli równą liczbę punktów i miejsce na drabince będzie zależeć od straconych i wygranych gemów w poszczególnych meczach. Pokuśmy się zatem o próbę futurologii. Po jednej stronie siatki znajdzie się arietis, dwukrotna półfinalistka, wielokrotnie notowana w pierwszej dziesiątce Rankingu (najwyżej na szóstej pozycji), z olbrzymim dorobkiem meczowym i punktowym. Po drugiej - konrado, w tourze od trzech lat, pomimo regularnych występów nigdy nie przekroczył trzeciej dziesiątki Rankingu, zaś przystępując do obecnej edycji miał na koncie w całej swojej karierze po trzech sezonach gry jedynie dwa zwycięstwa i aż szesnaście porażek. Wynik wydaje się przesądzony, ale czy na pewno? Arietis musiała zakończyć pierwszy mecz przed czasem z powodu zagrożenia kontuzją i takie ryzyko nadal istnieje. Z kolei konrado przez ostatnie trzy lata, do tegorocznej jesieni wygrał zaledwie dwa mecze, a w obecnej edycji już zdublował ten wynik, co oznacza, że wygrywając obydwa dotychczasowe spotkania pozostaje bez przegranej i po raz pierwszy w dziejach ma awans na wyciągnięcie ręki. Uwagę przykuwa także inny fakt: konrado pierwszy mecz wygrał dopiero w swoim piątym turnieju, kiedy pokonał w dwóch setach... właśnie arietis! Tak się złożyło, że rozwój wypadków w tej grupie śledzą obrońca tytułu dentmar (3), który zmierzy się z drugim graczem grupy oraz wicemistrzyni, mya - czekająca na jedynkę.

 

Rezultaty - turniej główny

22.IX
gregor (4) vs pablo (9) 2:0 (6:1, 6:1), 0h56

 

Rezultaty - eliminacje

19.IX
Grupa C
bart (8) vs kris (13) 0:2 (4:6, 5:7), 1h50

20.IX
Grupa E
johnny vs carlito (14) 0:2 (6:7 [2-7], 2:5, niedokończony), 1h45

21.IX
Grupa A
qlex (15) vs droba 2:0 (6:1, 6:2), 1h12

Grupa B
pietruszka vs mario (D) 0:2 (4:6, 3:6), 1h50

Grupa D
patricos vs kondzio (11) 0:2 (3:6, 0:6), 1h10

22.IX
Grupa B
pietruszka vs kwaku (16) 2:0 (6:4, 6:3), 1h15
mya (6) vs kwaku (16) 2:0 walk. (6:0, 6:0)

Grupa C
kris (13) vs joda 2:0 (6:2, 6:2), 0h54

Grupa E
carlito (14) vs konrado 1:2 (6:4, 6:7 [5-7], 3:6), 2h30

Grupa A
gkos vs qlex (15) 0:2 (0:6, 0:6), 0h44
droba vs tajpej (5) 0:2 (1:6, 3:6), 1h15

Grupa D
kondzio (11) vs lopez 2:0 walk. (6:0, 6:0)
lopez vs gagi (7) 0:2 walk. (0:6, 0:6)
patricos vs lopez 2:0 walk. (6:0, 6:0)

23.IX
Grupa E
arietis (10) vs johnny 2:0 (7:6 [9-7], 6:2), 2h00

24.IX
Grupa C
lusi vs kris (13) 0:2 (0:6, 4:6), 1h05

 

 

 

:: Czarna niedziela
17 września 2024 r.

 

Dwie kontuzje, zatrucie i dwie infekcje wirusowe uniemożliwiły rozegranie czterech z ośmiu zaplanowanych na niedzielę meczów, a jednego nie pozwoliły dokończyć. Na dodatek mechaniczny uraz całkiem wyeliminował jednego z graczy. Takiego pogromu w najnowszej historii rozgrywek jeszcze nie było.

Zaczęło się od jednej kontuzji w grupie B. Niedysponowanego zawodnika w niedzielnym meczu miał zastąpić inny, ale także nie doczekał się spotkania, bowiem w przeddzień okazało się, że inicjatywę przejął nieżyt górnych dróg oddechowych przeciwnika. Niedoszły pojedynek mimowolnie uruchomił lawinę rezygnacji z powodów zdrowotnych i plan gier spruł się jak wełniana skarpeta. W sumie odwołano cztery mecze. Pozytywna informacja - przynajmniej dla rekonwalescentów - jest taka, że wspaniałomyślnie nikt nie zdecydował się w tej sytuacji na rozstrzygnięcie walkowerem.

Pierwszym rozegranym meczem było spotkanie w grupie C pomiędzy lusi, która ma dopiero jeden turniej na koncie a byłym Mistrzem sprzed lat, jodą. Nad wyraz zacięty mecz trwał półtorej godziny i po dwóch setach nieznacznie zwyciężył joda. Kolejne mecze w tej grupie planowane są na najbliższe dni.

Popołudniową sesję rozpoczął mecz arietis (10) i carlito (14). Liderka grupy E wystartowała w imponujący sposób wygrywając pierwszy set bez straty gema. Jednak na początku drugiego arietis musiała zmierzyć się z niepokojącymi sygnałami wysyłanymi przez dolną kończynę i kolejne kwadranse próbowała z tymi dolegliwościami dorównać kroku przeciwnikowi. Nie do końca świadomy powagi sytuacji carlito zaczął wygrywać coraz więcej punktów i zdołał wyrównać stan meczu, wygrywając wysoko drugą odsłonę. Wtedy arietis zmuszona była skreczować i całą premię za zwycięstwo zgarnął carlito. Sam przy tej okazji zwrócił uwagę na fatum, które ciąży nad ich pojedynkami. Otóż do tej pory los skojarzył ich pięciokrotnie, za każdym razem wyłącznie w eliminacjach grupowych. Pierwsze spotkanie zaplanowano w debiutanckim występie carlito, siedem lat temu, jednak arietis zrezygnowała z meczu wskutek problemów z urazem. Sytuacja powtórzyła się cztery turnieje później, przy czym role się odwróciły - tym razem na kort nie mógł wyjść carlito. W dodatku nie dalej jak wiosną w obecnym sezonie znów była szansa na konfrontację. Carlito przeszacował swoje możliwości po niedawnym wypadku i po kreczu w drugim swoim meczu grupowym musiał wycofać się z ostatniego. Naturalnie w ostatnim meczu nie doczekała się na niego arietis... Teraz przynajmniej skrzyżowali rakiety, jednak ponownie nie udało się rozstrzygnąć batalii na pełnym dystansie. Zatem jedynym w pełni rozegranym spotkaniem pozostaje mecz sprzed trzech lat wygrany przez arietis po trzysetowym, dwugodzinnym dreszczowcu.

Przedwcześnie zakończono eliminacje w grupie F. W wieczornym starciu lider grupy, pablo (9) dość pewnie pokonał valara, w pierwszym secie inkasując wszystkie gemy. Co prawda na początku drugiej partii valar wysunął się na prowadzenie, ale pablo skutecznie odrobił straty odzyskując w efekcie szansę na awans po porażce z nergalem (D) w pierwszym meczu. Tymczasem okazało się, że ruchowa niedyspozycja wicelidera grupy F - sokolowa (12) jest poważniejsza, niż początkowo przewidywał i oficjalnie wycofał się z wyścigu. Pozostali zyskali dodatkowe punkty rankingowe i po podsumowaniu tabeli najwyższą pozycję zajął nergal, zaś drugi na drabince turnieju głównego wylądował pablo.

Ostatnią pozycją przewidzianą w planie gier był pojedynek reprezentującego czołówkę graczy tajpeja (5) z gkosem. Zgodnie z przewidywaniami lider grupy A nie pozwolił rywalowi na zbyt wiele i po niecałej godzinie jest o krok od awansu do etapu pucharowego.

 

Rezultaty - eliminacje

15.IX
Grupa A
tajpej (5) vs gkos 2:0 (6:1, 6:3), 0h58

Grupa C
lusi vs joda 0:2 (5:7, 4:6), 1h30

Grupa E
arietis (10) vs carlito (14) 1:2 (6:0, 2:6, krecz), 1h10

Grupa F
valar vs pablo (9) 0:2 (0:6, 4:6), 1h15
sokolow (12) vs valar 0:2 walk. (0:6, 0:6)
nergal (D) vs sokolow (12) 2:0 walk. (6:0, 6:0)
pablo (9) vs sokolow (12) 2:0 walk. (6:0, 6:0)

 

 

 

:: Faworyci górą po pierwszej kolejce
11 września 2024 r.

 

W pierwszej kolejce eliminacji wygrywali faworyci. Nie wszystkie spotkania jednak były dla wszystkich łatwe i przyjemne. Niespodzianek nie było, ale w niektórych przypadkach pretendenci nie sprzedali tanio skóry.

Grupa A
Lider grupy, tajpej (5) pokonał powracającego po kontuzji qlexa (15), dotychczas notowanego w pierwszej dziesiątce. Wicelider pokazał, że rehabilitacja przebiega pomyślnie i wkrótce należy się spodziewać jeszcze lepszych wyników. Uległ tajpejowi dopiero po półtoragodzinnym wysiłku, stawiając zacięty opór. W tej grupie obydwaj pozostają najważniejszymi kandydatami do awansu. Ich następni przeciwnicy - gkos i droba też mają za sobą pierwsze starcie. Po wyrównanym spotkaniu z tarczą schodziła droba, dopisując do swojego konta pierwsze punkty w Rankingu. Wkrótce kolejne pojedynki.

Grupa B
Także komplet meczów rozegrano w grupie B. Gracze rozstawieni zagrali swoje spotkania z niżej notowanymi równolegle, z identycznym wynikiem i prawie w tym samym czasie. Najbardziej utytułowana zawodniczka serii, finalistka edycji letniej, mya (6) wyraźnie zwyciężyła w meczu z pietruszką, zaś kwaku (16) nie dał szans na rozwinięcie skrzydeł  debiutującemu w rozgrywkach mario.

Grupa C
Lider grupy C, bart (8) wytoczył potężne działa przeciwko lusi. Pozwolił jej na zdobycie tylko jednego gema i zakończył spotkanie w nieco ponad siedemdziesiąt minut. Pozostała dwójka dopiero planuje pierwsze mecze.

Grupa D
W grupie D odbyły się dwa pojedynki i w obydwu uczestniczył zdecydowany lider - gagi (7). Najpierw bez większych ceregieli odprawił patricosa, aby następnego dnia pokonać również potencjalnie najmocniejszego rywala w grupie - kondzia (11). To drugie starcie nie było jednak już tak jednoznaczne. W pierwszym secie kondzio nie bez powodzenia próbował zmienić swoje defensywne podejście, co skończyło się tylko nieznaczną porażką. Na dłuższą metę taktyka ta nie zdała egzaminu i gagi w drugiej odsłonie prowadził już 5:0. Wtedy kondzio postawił wyłącznie na obronę i udało mu się odrobić aż cztery gemy z rzędu. Ostatecznie zabrakło mu cierpliwości, a gagi po stu minutach postawił wreszcie kropkę nad "i". Po dwóch pojedynkach gagi jest już jedną nogą w turnieju głównym.

Grupa E
Dość szybko zakończył się mecz pomiędzy johnnym i konrado, który również odradza się po rekonwalescencji. Jak widać skutecznie, bowiem konrado wyraźnie ograł rywala i objął prowadzenie w tabeli grupy. Będzie się nim cieszył przynajmniej przez kilka najbliższych dni, bowiem pozostali gracze na razie nie skrzyżowali jeszcze rakiet.

Grupa F
Wychodząc naprzeciw przewidywaniom bukmacherów z przytupem rozpoczął turniej drugi z debiutantów - nergal. Także rozegrał dwa spotkania z rzędu - nie pozostawiając złudzeń przeciwnikom. W pierwszym pokonał lidera grupy, pablo (9), tracąc w sumie jedynie cztery gemy. Dzień później jeszcze szybciej zwyciężył w meczu z valarem. Typowany na jednego z faworytów do zdobycia tytułu nergal ma otwartą drogę do pucharowej części rozgrywek i w tej chwili należałoby uznać za wielką sensację, gdyby nie znalazł miejsca na turniejowej drabince.

 

Rezultaty - eliminacje

Grupa A
8.IX
tajpej (5) vs qlex (15) 2:0 (6:4, 6:4), 1h28
gkos vs droba 0:2 (5:7, 4:6), 1h17

Grupa B
8.IX
mya (6) vs pietruszka 2:0 (6:3, 6:0), 1h05
kwaku (16) vs mario (D) 2:0 (6:3, 6:0), 1h10

Grupa C
6.IX
bart (8) vs lusi 2:0 (6:1, 6:0), 1h12

Grupa D
6.IX
gagi (7) vs patricos 2:0 (6:1, 6:1), 1h15

7.IX
gagi (7) vs kondzio (11) 2:0 (7:5, 6:4), 1h40

Grupa E
8.IX
johnny vs konrado 0:2 (2:6, 3:6), 1h15

Grupa F
7.IX
pablo (9) vs nergal (D) 0:2 (3:6, 1:6), 1h05

8.IX
nergal (D) vs valar  2:0 (6:0, 6:2), 1h00

 

 

 

:: Edycja jesienna stała się faktem
5 września 2024 r.

 

Wczorajsze losowania ustaliły skład grup eliminacyjnych ostatniego turnieju w sezonie. Mocna obsada gwarantuje niezapomniane emocje, tym bardziej że robi się tłok w czołówce, co zapowiada ostrą rywalizację o miejsca w Rankingu premiowane udziałem w Turnieju Mistrzów. Pierwsze potyczki zaplanowano na najbliższy weekend.

Dwie pary małych dłoni przyporządkowały poszczególnych graczy do konkretnych grup eliminacyjnych. Jedynie dwóch najwyżej rozstawionych zawodników było poza zasięgiem losujących sierotek, pozostali bez wyjątku musieli pogodzić się z tym, że mistrzynie ceremonii zdecydowały o ich losie. Czas na przedstawienie wszystkich najważniejszych wojowników jesiennych zmagań.

Nieprzerwanie od zeszłej jesieni liderem Rankingu pozostaje pietro (1), który piastuje tę godność także w bieżącym zestawieniu z olbrzymią szansą na jej utrzymanie, co by oznaczało drugi z rzędu tytuł Najlepszego Zawodnika Sezonu. Zdobył już w tym sezonie godność Mistrza edycji wiosennej, a latem dotarł do półfinału. Po piętach depcze mu pepot (2), czerwcowy Wicemistrz, także zachowując możliwość zwycięstwa w jesiennym notowaniu. Po imponującej wygranej sprzed półtora miesiąca tytułu mistrzowskiego bronił będzie dentmar (3), który w aktualnym rejestrze startuje już z pozycji wicelidera. On również liczy się w rozgrywce o fotel lidera Rankingu. Tak samo jak zamykający pierwszą czwórkę gregor (4), półfinalista edycji letniej i zwycięzca ostatniego Turnieju Mistrzów. Przy czym w jego przypadku zajęcie najwyższej pozycji w Rankingu podsumowującym rok jest możliwe, ale właściwie tylko iluzoryczne, bowiem traci do obecnego przodownika aż szesnaście punktów.

Listę liderów grup otwiera tajpej (5), ćwierćfinalista edycji wiosennej, który będzie startował jesienią z ósmej pozycji. Tuż za nim uplasowała się bohaterka letniego finału - mya (6). Mając na koncie tytuł wicemistrzowski jest teraz na fali wznoszącej. W bieżącym Rankingu jest już czwarta, dzięki czemu zachowuje potencjalne szanse na objęcie najwyższego miejsca na podium, choć także z dużymi stratami do prowadzącego. Z siódemką, po raz piąty z kolei, wystąpi gagi (7), zaś kolejny numer otrzymał bart (8). Pierwszą dziesiątkę zamykają pablo (9) i arietis (10).

Z drugiego koszyka wylosowani zostali wiceliderzy grup. Numer jedenasty otrzymał kondzio (11), zaraz za nim uplasowali się sokolow (12), kris (13) oraz carlito (14). Po dwóch turniejach nieobecności powrócił qlex (15), który dzięki dobremu wynikowi sprzed roku i kilku nieobecnościom graczy notowanych wyżej był w stanie trafić do grona wyróżnionych. Ostatnim rozstawionym zawodnikiem został kwaku (16), także mając na koncie punktację tylko z jednego turnieju.

Aż trzech graczy zostało wyeliminowanych przez kontuzje. Największą stratą jest absencja kowala, dwukrotnego Mistrza zawodów, występującego nieprzerwanie przez dwadzieścia ostatnich edycji i siedem sezonów. Dokładnie dwukrotnie większym stażem mógł się pochwalić carlos, który walczył przez ostatnie czternaście sezonów, uczestniczył w czterdziestu edycjach i opuścił w tym czasie tylko jedne zawody. Trzecim poszkodowanym jest tomtom, dwukrotny półfinalista, regularnie notowany w pierwszej dziesiątce. Miejmy nadzieję, że cała trójka pokona problemy zdrowotne i wróci w glorii i chwale wiosną przyszłego roku. Ponadto w składzie nie znaleźli się pepe, lenny i tomi.

Miejsce nieobecnych częściowo zajęli gracze dobrze nam znani. Po raz trzydziesty dziewiąty będziemy mogli podziwiać wspomnianego już qlexa, mocnego zawodnika rozstawianego zazwyczaj w roli lidera grupy. Powraca po zaleczeniu kontuzji po raz pierwszy w tym sezonie. Absolutnym weteranem jest lopez, debiutujący przed dwudziestu laty, Mistrz sprzed lat siedemnastu. Zdarzały mu się okresowe przerwy, ale i tak zdołał zagrać już imponujące czterdzieści sześć turniejów. Jesienią swoich sił spróbują również gracze z nieco mniejszym stażem: konrado i pietruszka. Skład uzupełniają dwaj debiutanci. Pierwszym z nich jest mario, zaś drugi przybrał iście demoniczny pseudonim - nergal. Ten ostatni należy do zawodników wagi ciężkiej i należy się spodziewać, że niebawem będzie siał popłoch nawet wśród czołowych figur na naszej specyficznej szachownicy.

Pierwsza kolejka już zaplanowana, adrenalina wkrótce zostanie uwolniona!

 

 

 
 

Webmaster: gregor
© 2003-202
5 Majaki Corporation
ostatnia aktualizacja:
15/04/25