:: Archiwum - edycja letnia 2022 [59. | t-28]

 

 

:: Kowal obronił tytuł po dramatycznym meczu
29 sierpnia 2022 r.

 

Po emocjonującym finale - omal nie zakończonym się przed czasem - tytuł mistrzowski pozostał w rękach kowala (3), który w czterech setach pokonał tadka (4). Zwycięzca stał się dopiero siódmym zawodnikiem w historii, którem udało się obronić tytuł. Jednocześnie jest coraz bliżej triumfu w jesiennym notowaniu Rankingu.

Obrońca tytułu rozpoczął od wyraźnego przełamania rywala, a później wygrał swój serwis. Dopiero w trzecim gemie tadek zaczął się powoli rozpędzać i grać coraz agresywniej, chociaż ze swojego atomowego forhendu korzystał zaskakująco rzadko. W zasadzie było to działanie racjonalne, albowiem szybko okazało się, że część tych potężnych uderzeń ląduje poza polem gry. Na dodatek kowal dwoił się i troił, odgrywając nawet piłki potencjalne kończące wymianę. O ile tadkowi udało się na początku wyrównać stan seta, to kowal zaraz odskoczył na trzy gemy i dowiózł przewagę do końca seta.

Na początku drugiego seta tadek wyszedł na prowadzenie, lecz tylko na chwilę. Niezmordowany kowal stawał na głowie i doganiał przeciwnika, a chwilę potem znów zaczął zdobywać kluczowe punkty. Wyprowadzał groźne kontrataki, zaś wszystkie krótsze piłki od razu atakował i zwykle zamieniał na punkt. Jego żywiołowość robiła wrażenie i prawdopodobnie stała się powodem, dla którego w trzydziestej trzeciej minucie drugiej partii wszyscy wstrzymali oddech. Otóż tadek w pewnym momencie umiejętnie oszukał kowala, odgrywając dynamicznie piłkę przeciw jego nogom. Chociaż szanse na obronę były niewielkie - ambitny kowal odruchowo próbował dosięgnąć piłki, wpadł w poślizg, stracił przyczepność i wywrócił się, lądując na mączce w nienaturalnej pozycji. Upadek wyglądał koszmarnie i przez kilka długich sekund kowal leżał nieruchomo, wydając z siebie przeszywający jęk. Mecz został wstrzymany i początkowo sytuacja nie wyglądała zbyt optymistycznie. Najbardziej ucierpiała jego lewa noga. Po przemyciu umorusanej kończyny okazało się, że nie ma zbyt dużo zadrapań, ale za to w mgnieniu oka poniżej kolana pojawiła się opuchlizna wielkości, nomen omen, piłki tenisowej. Kontynuowanie meczu stanęło pod znakiem zapytania i pozostało tylko bezradne czekanie na rozwój wypadków. Jednak napompowany adrenaliną kowal po zaskakująco krótkiej chwili wrócił na kort, wyraźnie kulejąc. Pierwsze piłki odbijał z dużą ostrożnością, ale stopniowo podkręcał tempo. Szybko wygrał przerwany szósty gem i skoncentrował się na utrzymaniu kontaktu z przeciwnikiem w następnych dwóch, które okazały się jednymi z najdłuższych w meczu. Ostatecznie kowal, również dzięki pomocy pudłującego tadka, wygrał obydwa gemy i cały set!

Napięcie wywołane upadkiem ujawniło się z pełną mocą dopiero po przerwie, w trzecim secie. Kowal sprawiał wrażenie nieco zdezorientowanego, a tadek przystąpił do ofensywy. Dwukrotnie przełamał kowala i wygrał trzy pierwsze gemy. Kowal szybko otrząsnął się z niemocy i odzyskał dwa gemy, z minuty na minutę odzyskując wigor z pierwszych setów. Potem jednak obaj wygrywali swoje serwisy i kowal nie zdołal już tadka doścignąć. W czwartej odsłonie obrońca tytułu postawił już wszystko na jedną kartę, wygrywając na wstępie trzy pierwsze gemy. Wprawdzie potem zaciął się na chwilę, co tadek skrupulatnie wykorzystał inkasując kolejne dwa, ale kiedy kowal ponownie przejął inicjatywę sytuacja zaczęła się robić poważna, a prowadzenie wysokie. W ósmym gemie tadek zdołał jeszcze wygrać swój serwis, lecz w kolejnym kowal nie pozwolił na nic więcej. Po dwóch godzinach i trzech kwadransach kowal zapisał się w annałach jako Mistrz 59. edycji, potwierdzając swoją dominację w obecnym sezonie.

Osiągnięcie kowala zasługuje na najwyższe uznanie, szczególnie w kontekście jego wcześniejszych występów turniejowych. W zmaganiach uczestniczy już piąty rok, jakkolwiek poprzednie cztery sezony, obejmujące przecież aż dwanaście edycji, nie przyniosły przełomu w jego karierze: jedyną zdobyczą przez te lata był udział w dwóch półfinałach. Teraz ogrywa każdego na swojej drodze, zdobył drugi tytuł z rzędu i jest o krok od zdobycia godności Najlepszego Zawodnika Sezonu 2022. Właściwie to już sam fakt zgłoszenia się do udziału w edycji jesiennej spowoduje, że zdetronizować go w Rankingu będzie mógł tylko jeden przeciwnik - pietro. Unikalny rywal ma jeszcze arytmetyczną szansę na pozbawienie kowala zwycięstwa w klasyfikacji podsumowującej rok, aczkolwiek z realnego punktu widzenia byłaby to niebywała sensacja. Wszystko dlatego, że warunkiem koniecznym do pomieszania szyków Mistrzowi jest nie tylko zwycięstwo pietro jesienią, ale równocześnie porażka kowala w pierwszej rundzie turnieju głównego. Łączne wystąpienie tych dwóch zjawisk w naturze jest bardzo mało prawdopodobne.

Tadek tymczasem, który rozpoczynał letnią rywalizację dopiero na siódmej pozycji zestawienia, też może czuć się choć trochę usatysfakcjonowany, bowiem wykonał plan minimum, polegający na awansie do finału, co zapewniło mu pozostanie w pierwszej czwórce Rankingu. Dzięki temu po raz dwunasty z rzędu zostanie wyróżniony zwolnieniem z eliminacji grupowych i bezpośrednim udziałem w fazie pucharowej.

 

Rezultaty
Finał 59. edycji
28.VIII
kowal (3) vs tadek (4) 3:1 (6:3, 6:2, 4:6, 6:3), 2h45

sędzia: gregor

 

 

 

:: Czekamy na finał letniej edycji - kowal i tadek na szczycie
22 sierpnia 2022 r.

 

Ze stanu hibernacji turniej został na moment wyrwany ostatnim pojedynkiem półfinałowym pomiędzy liderem Rankingu i wicemistrzem wiosny pietro (1) a obrońcą tytułu kowalem (3). Finaliści poprzedniej edycji spotkali się tym razem szczebel wcześniej. Tym bardziej ostrzono sobie apetyty spodziewając się zaciętej walki. I panowie nie zawiedli: wysmażyli najdłuższy jak do tej pory pojedynek letnich zmagań. Mecz rozegrano w dwóch odcinkach. W pierwszej części od początku prowadził pietro, ale nie zdołał zbytnio się oddalić od depczącego mu po piętach kowala, który potrafił dogonić rywala i wygrał pierwszą partię. W drugim secie scenariusz się powtórzył, z tą różnicą, że końcówka należała do pietro, który wygrał tie-break zaledwie dwiema piłkami. Wtedy mecz został wstrzymany i wznowiony od trzeciego seta dopiero po trzech dniach. Na poprzednie dwa zawodnicy poświęcili aż sto pięćdziesiąt pięć minut. W trzeciej odsłonie sytuacja była bliźniaczo podobna do wcześniejszego starcia: pietro znów wysforował się na prowadzenie i w dziewiątym gemie prowadził 30-0 - zaledwie dwie piłki dzieliło go od wygrania meczu. Wówczas w jego grze nastąpił regres, zaczął popełniać błędy, w szczególności serwisowe. Kowal nadal nie dawał za wygraną i ani przez chwilę nie pozwalał odetchnąć przeciwnikowi umiejętnie się broniąc i kontratakując. Ostatecznie doprowadził do wyrównania, o wyniku zaś rozstrzygnął gem dodatkowy, który kowal wyraźnie wygrał. Tasiemcowe spotkanie trwało łącznie piętnaście kwadransów i było dłuższe niż ich czterosetowy finał z czerwca!

Kowal do półfinału awansował po niełatwym, trzysetowym pojedynku z tomtomem (7) i w tym sezonie jest dotychczas niepokonany. Tytuł finalisty ugruntował jego pozycję wicelidera Rankingu w najbliższym notowaniu i w następnym turnieju wystartuje rozstawiony z dwójką, jednakże w jesiennym zestawieniu wyścig do tytułu Najlepszego Zawodnika Sezonu 2022 rozpocznie w żółtej koszulce lidera, mając przewagę co najmniej dwunastu punktów nad kolejnymi graczami. Mimo przegranej pietro w trzecim z rzędu notowaniu zajmie pierwszą pozycję i jesienią będzie grał znów z najwyższym numerem.

W pierwszym półfinale, przed czterema tygodniami, zagrali adasko (14) i tadek (4). Debiutujący wiosną adasko dotarł do półfinału bez straty seta, zaś w ćwierćfinale wygrał zdecydowanie z gregorem (2). Z kolei tadek po znalezieniu się w najlepszej ósemce stanął przed podwójnym wyzwaniem: oprócz awansu do półfinału walczył także o (warunkowe) pozostanie w strefie premiowanej bezpośrednim udziałem w turnieju głównym. Jego przeciwniczka, mya (5), także była żywotnie zainteresowana obydwoma trofeami. Przez sto minut rozegrali dwa długie sety i w każdym z nich tadek zdobywał kluczowe punkty. Po dwudziestu pięciu gemach tadek po raz piąty w historii pokonał znakomitą rywalkę i otrzymał wyśmienitą szansę gry w półfinale - dopiero po kolejnym zwycięstwie mógł być pewien czwartej lokaty w Rankingu. Skorzystał z niej w swoim stylu pokonując wspomnianego adasko. I znów zrobiło się głośno o jego taktyce krokodyla nilowego, który dryfuje niespiesznie unosząc się z nurtem, aby w odpowiednim momencie błyskawicznie zaatakować. Ta metoda uczyniła go bezkonkurencyjnym przed trzema laty, kiedy zakończył sezon bez przegranego meczu. Tym razem nieco zdezorientowany wydawał się być adasko, bowiem tadek zdobywał gemy seriami, ale jednocześnie potrafił w taki sam sposób je przegrywać. Mimo punktowej huśtawki tadek sprawiał jednak wrażenie sprawowania pełnej kontroli nad wynikiem. Po osiemdziesięciu pięciu minutach było jasne, że zobaczymy go w finale, w walce o piąty tytuł mistrzowski. Triumf zapewnił mu także dodatkową gratyfikację w postaci gwarantowanego miejsca na jesiennej drabince. Na tarczy opuścił plac gry adasko, lecz i w jego przypadku trudno mówić o niepowodzeniu: w rozgrywkach prezentował wyjątkowo wysoki poziom, po zaledwie dwóch turniejach uzyskał rozstawienie w pierwszej dziesiątce, zaś w punktacji startowej przed ostatnią edycją sezonu będzie figurował na czwartej pozycji!

W najbliższą niedzielę dojdzie zatem do ciekawej batalii finałowej. Finaliści spotkali się w dziejach dopiero dwukrotnie: dwa i cztery lata temu. Obecny Mistrz - kowal w obydwu przypadkach musiał uznać wyższość rywala, przy czym były to mecze wymagające i zacięte, w tym jeden trzysetowy. Aczkolwiek wówczas kowal aspirował dopiero do najwyższych zaszczytów, a przy okazji drugiego pojedynku miał w dorobku zaledwie dwa półfinały, podczas gdy tadek wychodził na kort opromieniony sławą Dominatora, z trzema tytułami na koncie. Teraz sytuacja jest zgoła inna, bowiem kowal drugi raz z rzędu awansował do finału, natomiast tadek w poprzednich dwóch edycjach kończył rywalizację w pierwszej lub drugiej rundzie. Wszyscy spodziewają się wielkich emocji, a komentatorzy coraz śmielej zachęcają kibiców do zaopatrzenia się w zapas prowiantu, oczekując sążnistej, być może pięciosetowej epopei.

 

Rezultaty - turniej główny

Półfinały
24.VII
adasko (14) vs tadek (4) 0:2 (5:7, 4:6), 1h25

8.VIII, 11.VIII
pietro (1) vs kowal (3) 1:2 (5:7, 7:6 [7-5], 6:7 [2-7]), 3h45

Ćwierćfinały
9.VII
pietro (1) vs dentmar (12) 2:0 (6:2, 6:1), 1h10

10.VII
gregor (2) vs adasko (14) 0:2 (0:6, 4:6), 1h07

14.VII
kowal (3) vs tomtom (7) 2:0 (2:6, 6:3, 6:1), 2h15

17.VII
tadek (4) vs mya (5) 2:0 (7:5, 7:6 [7-2]), 1h40

 

 

:: Po pierwszej rundzie tempo turnieju wyhamowuje
6 lipca 2022 r.

W niedzielę odbyło się siedem zaplanowanych meczów pierwszej rundy, we wtorek zaś ostatni. W efekcie cała ćwierćfinałowa ósemka jest gotowa na walkę o półfinały. Jednakże za wiedzą i zgodą graczy czeka nas lekkie spowolnienie turniejowej machiny. Termin finału zostaje przełożony co najmniej o tydzień, na 24 lipca, z takim zastrzeżeniem, że ewentualne dalsze przesunięcia będą następować na bieżąco. Na razie ustalono terminy kolejnych spotkań ze sporym interwałem.

Sesja weekendowa była gorąca nie tylko z powodu aury, ale także emocji, które dodatkowo upał wzbudzał i podsycał. Wcześnie rano, jako pierwsi, wystąpili gregor (2) i carlito. Mecz był krótki, jednostronny i zakończył się po myśli wicelidera Rankingu. Carlito awansował do części pucharowej dopiero po raz drugi i powtórzyła się historia sprzed dwóch lat, kiedy gregor bezwzględnie przerwał jego marzenia o udziale w kolejnych rundach. Tuż po zakończeniu tego starcia na kortach pojawili się kolejni zawodnicy. Choć wszystkie mecze tej rundy zakończyły się w dwóch setach to prawie zawsze po wyrównanej batalii. Ciekawie toczył się pojedynek dentmara (12) i paco (10). Względna równowaga utrzymywała się praktycznie przez cały pierwszy set, aż w końcu dentmar przełamał rywala w jedenastym gemie, a potem utrzymał swoje podanie. Podbudowany dentmar w drugiej odsłonie ruszył mocno do przodu i kontrolował przebieg batalii, mimo że paco na chwilę go dogonił i coraz odważniejszymi atakami próbował odwrócić bieg wydarzeń. Pod koniec paco był bardziej aktywny, lecz skupiony na defensywie dentmar wytrzymał napór i po pięciu kwadransach do niego należało ostatnie słowo. Paco już wcześniej zapewnił sobie rozstawienie w pierwszej dziesiątce edycji jesiennej. Dentmara od pierwszej dziesiątki dzieli jeden krok: wystarczy, że wygra najbliższy ćwierćfinał.

Wyniku przypilnował też wiosenny finalista pietro (1), który potrzebował cztery minuty więcej niż koledzy obok, aby pokonać qlexa (11). Wygląda na to, że pietro utrzyma latem pozycję lidera Rankingu, bowiem tylko jego porażka w ćwierćfinale przy jednoczesnym zdobyciu mistrzostwa przez któregoś Grzegorza z czołówki mogłaby się dla niego zakończyć niekorzystnie. Okazją do zweryfikowania kolejności w zestawieniu będzie spotkanie drugiej rundy z dentmarem. Do tej pory grali ze sobą dwukrotnie, w tym w 1/8 finału w poprzedniej edycji. Każdy ma na koncie po jednym wygranym meczu, obydwa rozstrzygnięto w trzech setach. Qlex zostanie jesienią po raz kolejny rozlosowany z drugiego koszyka.

Nie rozczarowali się miłośnicy talentu naszej najbardziej utytułowanej zawodniczki. Mya (5) zwyciężyła w spotkaniu z gagim (8), pokazując swój najlepszy tenis. Przy czym gagi starał się dotrzymywać kroku przeciwniczce, nie zwalniał ręki i odważnie podejmował najdłuższe wymiany. Wynik nie do końca oddaje to, co działo się na placu boju, bowiem mya oddała tylko sześć gemów, ale potrzebowała na to aż dwóch godzin. Wydaje się, że kryzys związany z kontuzją należy do przeszłości i mya jest w optymalnej formie, aby wygrywać kolejne mecze. Gagi utrzymuje po raz drugi z rzędu wysoką pozycję w Rankingu i w następnych zawodach znów będzie liderem grupy eliminacyjnej.

Doświadczony wyga - carlos (13) uległ świetnemu adasko (14), który podporządkował sobie  tę rywalizację. Dzięki zdecydowanej wygranej adasko w swoim drugim turnieju ponownie awansował do najlepszej ósemki i teraz trafi na gregora. Jeszcze nie mieli okazji do oficjalnego spotkania, więc trudno coś przewidywać, jednak adasko pnie się coraz wyżej w Rankingu, potwierdzając z meczu na mecz swoją wysoką klasę i potencjalną możliwość triumfu z każdym graczem z dzisiejszej czołówki. Tymczasem carlos nadrobił trochę strat z minionych rozgrywek, zdobył komplet punktów w grupie, co zaowocowało poprawieniem jego notowań w zestawieniu o cztery miejsca.

Popołudniowa sesja była o wiele mniej przyjazna niż poranna - skwar stawał się mocno dokuczliwy. W takich warunkach tadek (4) podejmował pepe (16). Spotkanie okazało się dla tadka trudnym egzaminem, bowiem pepe od początku stawiał zorganizowany opór, często swoimi niekonwencjonalnymi zagraniami wprowadzając zamęt u przeciwnika. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebowano aż dwudziestu czerech gemów w dwóch setach. Dopiero wtedy tadek mógł odetchnąć z ulgą i zyskać dodatkowe punkty w Rankingu, co pozwala mu nadal myśleć o powrocie do najlepszej czwórki. W następnym pojedynku na jego drodze staje mya. Pepe po letniej edycji utrzymuje pozycję w pierwszej szesnastce i rolę wicelidera grupy w jesiennych zmaganiach.

Podkreślenia wymaga niezwykła waga powyższego ćwierćfinału. Oto mya po raz piąty w historii zagra z tadkiem. Stawka jednak będzie wysoka, bowiem poza awansem do półfinału do zyskania jest również miejsce w czołówce Rankingu, premiowanej zwolnieniem z eliminacji grupowych. Jeśli wygra mya - bezwarunkowo powróci do tego grona po jednorazowej przerwie, a tadek z niego wypadnie, po raz pierwszy od jedenastu turniejów. W przypadku odwrotnym - to tadek zyska taką szansę, aczkolwiek musiałby wtedy koniecznie podbudować swoją punktację o wygrany półfinał. Zapowiada się interesujący bestseller. Co prawda mya musiała skapitulować we wszystkich czterech ich dotychczasowych spotkaniach, jednak działo się to przed kilkoma laty, w okresie największej dominacji tadka. Spotkali się wówczas w czterech turniejach z rzędu, razem debiutując zresztą w rozgrywkach. Latem trzy lata temu obydwoje doszli do finału, ale później ich drogi się rozeszły i wprawdzie cały czas sąsiadowali na szczycie zestawienia, lecz udanie się mijali w każdej następnej edycji. Mimo niekorzystnego bilansu mya wcale nie jest skazana na pożarcie - przeciwnie, jest w coraz lepszej formie, podczas gdy tadek miał ostatnio kłopoty ze skutecznością.

Uwieńczeniem udanej niedzieli była potyczka obrońcy tytułu kowal (3) z bartem (9). Aktualny Mistrz dość szybko w pierwszym secie wysunął się na czoło, wygrywając pierwsze cztery gemy, ale potem plan mu się zaciął i bart odrobił stratę, doprowadzając do tie-breaka. Tu dało znać o sobie olbrzymie doświadczenie kowala, który wygrał kluczowe piłki i objął prowadzenie. Idąc za ciosem od razu powielił przebieg początku pierwszej partii, na co jednakże tym samym odpowiedział bart - znów dogonił rywala. Kowal zachował zimną krew i po tasiemcowych stu czerdziestu minutach wykorzystał piłkę meczową. Nie wiadomo, czy zobaczymy barta wśród najwyżej rozstawionych uczestników, na razie w Rankingu jest dziesiąty, aczkolwiek może jeszcze spaść o jedną pozycję, co zrobi sporą różnicę.

W ostatnim spotkaniu tomtom (7) zostawił daleko w tyle tajpeja (6). Wysokie rozstawienie nic nie pomogło tajpejowi, ponieważ tomtom bezlitośnie wykorzystywał wszystkie istotne okazje. Mimo przytłaczającego wyniku nie obyło się jednak bez walki: na rozegranie w sumie czternastu gemów gracze potrzebowali aż dziewięćdziesięciu minut. Tajpej musi teraz pożegnać się ze statusem lidera grupy - spadł w Rankingu na trzynaste miejsce. Tomtom natomiast szykuje się na ponowny pojedynek z kowalem. Zaledwie przed sześcioma tygodniami rozegrali morderczy, blisko czterogodzinny mecz. Analitycy zastanawiają się czy będzie powtórka.

 

Rezultaty - turniej główny
1/8 finału

3.VII
gregor (2) vs carlito 2:0 (6:0, 6:2), 0h51

dentmar (12) vs paco (10) 2:0 (7:5, 6:3), 1h15

pietro (1) vs qlex (11) 2:0 (6:2, 6:4), 1h19

gagi (8) vs mya (5) 0:2 (3:6, 3:6), 2h00

carlos (13) vs adasko (14) 0:2 (3:6, 2:6), 1h15

tadek (4) vs pepe (16) 2:0 (7:5, 7:5), 1h30

kowal (3) vs bart (9) 2:0 (7:6 [7-4], 7:5), 2h20

5.VII
tomtom (7) vs tajpej (6) 2:0 (6:2, 6:0), 1h30

 

 

:: Najlepsza szesnastka skompletowana
2 lipca 2022 r.

Dopiero wynik ostatniego meczu eliminacyjnego ostatecznie wyeksponował drabinkę turniejową w pełnej krasie. Na jutro zaplanowano siedem z ośmiu spotkań pierwszej rundy. Będzie ciekawie, warto śledzić kolejne wyniki. 

W górnej części drabinki wiosenny finalista pietro (1) zagra z qlexem (11), który już wcześniej awansował z drugiej pozycji w grupie C. W historii ich pojedynków do tej pory dwukrotnie wygrywał pietro. Jednakże qlex pokonywał już najlepszych, więc wie jak to robić. Zwycięzca tego spotkania zagra z lepszym z pary dentmar (12) i paco (10). Obaj wywalczyli pierwsze miejsca w swoich grupach, wygrywając wszystkie mecze. Ich potyczka bez wątpienia będzie jednym z ciekawszych pojedynków, tym bardziej, że wcześniej grali ze sobą dwukrotnie, wygrywając po jednym meczu w okołodwugodzinnych starciach. Przypomnijmy, że dentmar niedawno był notowany w pierwszej czwórce Rankingu, zaś paco ma na koncie srebrny medal w ostatnim Turnieju Mistrzów.

Oczko niżej znaleźli się obrońca tytułu kowal (3) i drugi zawodnik grupy E - bart (9). Rywalizowali czterokrotnie i bilans jest jednoznacznie korzystny dla kowala, jednak trzeba pamiętać, że tylko ostatni mecz, jesienią zeszłego roku, był jednostronnym triumfem kowala. W trzech poprzednich bart również mu uległ, lecz w każdym wygrał po jednym secie. W ćwierćfinale trafią na zwycięzcę starcia pomiędzy tomtomem (7) a tajpejem (6). Na korcie jeszcze nie mieli okazji się spotkać, więc trudno wskazać jednoznacznego faworyta. Co prawda tomtom we wszystkich meczach grupowych stracił zaledwie pięć gemów, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że miał dużo szczęścia w losowaniu i jego rywale nie stworzyli mu większego zagrożenia. Z drugiej strony nominalny lider grupy B, tajpej, nie miał zbyt dobrej passy i przegrał z jej wiceliderem.

Dolną część drabinki otwiera mecz półfinalisty ostatniej edycji, gregora (2) i carlito, który po brawurowym rajdzie wdarł się po raz drugi w swojej karierze do turnieju głównego. Zrobił to w ostatnim tygodniu eliminacji, kiedy najpierw co prawda musiał przełknąć wysoką przegraną z tomtomem, ale potem pokonał wyraźnie lennego (15). Tego samego, który w meczach grupowych w zeszłym sezonie dwukrotnie pozbawił carlito szans na awans. Carlito przed ostatnim pojedynkiem eliminacyjnym - z konrado - znalazł się w wyjątkowej sytuacji, bowiem żeby znaleźć się na drabince musiał wygrać jedynie pięć gemów, bez konieczności wygrania nawet jednego seta. Jego interesował jednak tylko triumf, zrealizowany w dwóch setach. Z gregorem grał do tej pory tylko raz, na początku lipca przed dwoma laty, po swoim historycznym awansie. Wtedy zdecydowanie przegrał. Jak będzie tym razem przekonają się carlos (13) i adasko (14), gdy jeden z nich dotrze do ćwierćfinału. Carlos należy do weteranów zawodów, debiutował jedenaście lat temu i już w pierwszym sezonie uzyskał jedyny jak na razie tytuł finalisty. Do tej pory jeszcze nie skrzyżował rakiety z debiutującym wiosną adasko, mającym ambicje co najmniej powtórzyć wyczyn przeciwnika.

Ostatnia czwórka rozpoczyna się od pary: tadek (4) i pepe (16). Czterokrotny Mistrz wystąpi po raz pierwszy od czasu przegranej pierwszej rundy edycji wiosennej. Ma przed sobą pepe, drugiego zawodnika w grupie F, który długo stawiał opór liderowi grupy, wygrywając pozostałe mecze. Latem zeszłego roku doszło do ich jedynego spotkania, podobnie jak teraz, w 1/8 finału. Wygrał tadek, ale musiał natrudzić się w trzech setach. Trafią na drugą parę, w której grają: gagi (8) i mya (5). On wygrał wszystkie mecze grupowe po raz pierwszy będąc rozstawionym w pierwszej dziesiątce. Ona, złota medalistka zimowego Turnieju Mistrzów, musiała skreczować w meczu z dentmarem w wyniku kontuzji kolana. Po równo dwóch tygodniach, w ostatnim możliwym terminie, udało się jej wyjść ponownie na kort, gdzie w imponującym stylu odprawiła bobkka (D), co pozwala mieć nadzieję, że wraca do pełnej sprawności. Ta para natknęła się już na siebie w turnieju jesiennym, na poziomie ćwierćfinału. Wygrała mya, tracąc jednakże aż dziesięć gemów. Jutro będziemy wiedzieć więcej...

 

Rezultaty - eliminacje
24.VI
Grupa F
kondzio vs pepe (16) 0:2 (3:6, 5:7), 1h40

Grupa E
gkos vs bart (9) 0:2 (0:6, 0:6), 1h00

25.VI
Grupa C
tomtom (7) vs konrado 2:0 (6:0, 6:0), 1h00

Grupa A
bucek vs dentmar (12) 0:2 (3:6, 0:6), 1h00

Grupa B
patricos vs pablo 1:2 (6:4, 4:6, 0:6), 2h13

26.VI
Grupa B
carlos (13) vs pablo 2:1 (7:5, 4:6, 7:5), 2h50

Grupa E
bart (9) vs adasko (14) 0:2 (2:6, 2:6), 1h15

28.VI
Grupa D
lenny (15) vs carlito 0:2 (4:6, 0:6), 1h10

30.VI
Grupa A
bobekk (D) vs mya (5) 0:2 (2:6, 1:6), 1h15

Grupa D
konrado vs carlito 0:2 (2:6, 3:6), 1h00

Grupa F
droba vs paco (10) 0:2 (3:6, 0:6), 1h30

 

 

:: Turniej główny coraz bliżej
23 czerwca 2022 r.

Sytuacja w grupach eliminacyjnych zarysowuje się coraz wyraźniej, chociaż na razie pewnych awansu jest tylko pięciu graczy. Niemal wszystkie brakujące mecze zostaną rozegrane w najbliższy weekend i wtedy będzie mogła się pojawić drabinka części pucharowej. Na razie nie było poważniejszych niespodzianek, ale zawsze jest nadzieja, że się wreszcie pojawią...

W grupie A walkę o udział w turnieju głównym rozpoczął dentmar (12), naprzeciw którego stanęła wysoko notowana zwyciężczyni Turnieju Mistrzów - mya (5). Spotkanie było zacięte i po pierwszej godzinie zanosiło się na wyjątkowo długie. Właśnie wtedy mya wywalczyła dwie piłki setowe w dziesiątym gemie. Pierwsza została obroniona, natomiast przy rozgrywaniu drugiej mya interweniowała na tyle nieszczęśliwie, że doznała kontuzji kolana. Przegrała punkt, ale próbowała jeszcze zapanować nad bólem i wytrzymała dwa kolejne gemy, wygrane przez dentmara. W dwunastym gemie, po osiemdziesięciu minutach gry mya zmuszona była jednak skreczować. To wydarzenie odmieniło nieco sytuację w grupie, bowiem murowana faworytka po tym meczu stoi nad przepaścią i musi wygrać ostatni pojedynek, aby awansować, prawdopodobnie z drugiego miejsca. Powstaje pytanie - czy przed końcem eliminacji zdąży powrócić do pełnej formy. Po kilku dniach od feralnego występu czuje się coraz lepiej i szanse na jej powrót rosną. Trzymamy kciuki, bo przecież nikt nie dopuszcza myśli, że mogłoby jej zabraknąć w turnieju głównym.

Tymczasem dentmar trzy dni później spotkał się z debiutującym w zawodach bobkkiem. W pierwszym secie weteran gładko ograł pretendenta, jednakże później zaczęły się schody. Dentmar zaczął popełniać cały szereg błędów, co natychmiast wykorzystał bobekk, przechodząc do kontrofensywy. Punktacja pęczniała w odwrotnym kierunku i wkrótce bobekk mógł się cieszyć z wyrównania stanu meczu po wysokiej wygranej w drugiej partii. Doświadczenie i dyscyplina dentmara wzięły jednak górę i rozkołysane emocje zostały utemperowane, dzięki czemu w finałowej odsłonie praktycznie cały czas kontrolował grę, prowadząc od samego początku. Ostatecznie po dwóch godzinach zmagań dentmar powiększył swoje konto o drugie zwycięstwo i jest teraz liderem grupy, co jednak, przynajmniej teoretycznie, nie gwarantuje mu jeszcze awansu. Potencjalnie każdy z pozostałych graczy może jeszcze znaleźć się w premiowanej dwójce.

W grupie B eliminacje posunęły się do przodu na tyle, że poznaliśmy jednego z uczestników turnieju głównego. Został nim tajpej (6), chociaż w czwartkowych zmaganiach liderów uległ dość wyraźnie carlosowi (13). Potem jednak wygrał z patricosem, a na koniec dostał awans w prezencie od pablo, który dopiero teraz wkracza do gry i z jednego meczu musiał zrezygnować. Taką samą liczbę punktów ma obecnie carlos, ale jeszcze formalnie nie awansował i teoretycznie mógłby jeszcze zostać wyeliminowany, gdyby pablo wysoko wygrał dwa pozostałe swoje mecze (w tym jeden z carlosem właśnie).

Po dwóch Sesjach Weekendowych komplet meczów rozegrany został już w grupie C. W czwartek najwyżej rozstawieni nie pozostawili swoim oponentom złudzeń, wygrywając takim samym stosunkiem gemów. Zarówno qlex (11) po meczu z jodą, jak i gagi (8) - po spotkaniu z tomim zagwarantowali sobie udział w części pucharowej. W niedzielę pozostało tylko wyłonić zwycięzcę eliminacji grupowych oraz ustalić kto będzie lepszy z wyeliminowanej już dwójki. Początkowo walka o pierwsze miejsce zapowiadała się jak pozostałe pojedynki w tej grupie - gdzie wyniki ustalano szybko i wysoko. Gagi rozpoczął od wygrania pierwszych czterech gemów. Potem qlex próbował się jeszcze ratować, przedłużając pierwszą partię do prawie godziny, ale gagi spokojnie dotarł do końca seta, przeważając także na początku drugiej odsłony. Jednak po przegraniu pierwszych trzech gemów qlex zdecydował się na zmianę taktyki i zaczął grać wybitnie defensywnie, zwalniając i podnosząc każdą piłkę. Meczowa niedziela była wyjątkowym dniem, bowiem popołudniowe spotkania omal nie zostały odwołane z powodu załamania pogody: zaczęło padać, a temperatura spadła o dobre dziesięć stopni. Wszelako w trakcie trwania opisywanego pojedynku z nieba lał się przez cały czas płynny żar, co stopniowo dawało się we znaki obydwu rywalom. Spowalnianie wymian spowodowało, że gagi zaczął tracić pewność siebie, a coraz większe zmęczenie nie pomagało w jego odbudowie. Qlex z niebywałą konsekwencją trzymał się swojej nowej koncepcji, co okazało się skutecznym rozwiązaniem, bowiem zdobywał coraz więcej punktów, wyrównał stan seta, a potem jeszcze stan meczu, doprowadzając do trzeciej partii, która rozpoczęła się po niemal dwóch godzinach batalii. Ledwo żywi zawodnicy zaczęli walczyć nie tylko o punkty, ale i o przetrwanie w tych piekielnych okolicznościach. Gagi powoli szukał adekwatnej odpowiedzi na zagrania qlexa, aż w końcu szala zaczęła się przechylać na jego stronę. W końcówce wykazał nieco większy hart ducha, pokonał ekstremalne warunki i zawziętego rywala i po aż stu sześćdziesięciu dwóch minutach zamknął wynik. Jednakże na gesty triumfu nie miał już sił...

Tego samego dnia także starcie przegranych okazało się wymagającą przeprawą, aczkolwiek odbywało się wieczorem, przy zupełnie odmiennej aurze. Zarówno joda, jak i tomi dawno nie byli notowani w wyższych partiach Rankingu, ale kroniki turniejowe zapisały złotymi zgłoskami ich dawne osiągnięcia. Obydwaj zdobyli w przeszłości po jednym tytule mistrzowskim, chociaż joda dokonał tego przed dziesięciu laty, a tomi jeszcze sześć lat wcześniej. Potyczka dawnym Mistrzów trwała dwie długie godziny i ostatecznie z niewielką przewagą zakończyła się zwycięstwem tomiego, który zainkasował przy okazji pierwsze dwa punkty w bieżącym zestawieniu.

Niewiele działo się w grupie D, w której swoją pozycję lidera umocnił tomtom (7) pokonując w ciągu trzech kwadransów carlito. Pozostało jeszcze trzy mecze i nawet tomtom nie jest pewny awansu. Oczywiście biorąc pod uwagę jedynie arytmetykę, bowiem trudno sobie wyobrazić, aby przy takim składzie grupy lider nie zajął premiowanego miejsca.

W grupie E swój marsz do czołówki rozpoczął adasko (14). W krótkich meczach zaprezentował się nad wyraz korzystnie pod każdym względem i zdecydowanie pokonał valara i gkosa. Dało mu to dużą przewagę w grupie, a finalnie - jeszcze przed ostatnim swoim meczem - także miejsce na drabince. W Rankingu od pierwszej dziesiątki dzieli go już tylko jedna pozycja. W niedzielę spotka się z bartem (9), który dziś przystąpił do rywalizacji pojedynkiem z valarem. W pierwszym secie bart miał wyraźną przewagę, zaś w drugim, kiedy valar prowadził 4:3, mając cztery szanse na zdobycie ósmego gema - z zimną krwią wyszedł z opresji i ubiegł rywala, wygrywając potem resztę seta. Jeśli będzie kontynuował dobrą passę także w starciu z gkosem - wtedy z adaskiem zagra o zwycięstwo w grupie.

Ciekawie rozwija się sytuacja w grupie F. Inauguracja rozgrywek zaczęła się od pojedynku dwóch najwyżej rozstawionych graczy: paco (10) i pepe (16). Wygrał lider grupy, jednakże pepe stawiał duży opór i do rozstrzygnięcia w dwóch setach potrzebne były aż dwadzieścia cztery gemy. Wkrótce pepe powrócił do gry za sprawą zwycięstwa nad drobą. Paco, turniejowa dziesiątka, wystąpił natomiast przeciwko kondziowi, który nie dalej jak jesienią startował z takim samym numerem. Podobnie do czwartkowego meczu - pierwszy set składał się z dwunastu gemów, aczkolwiek tym razem zwycięsko wyszedł z niego kondzio. Grał raczej defensywnie, ale jego ekwilibrystyczne popisy były na tyle efektywne, że paco także w drugim secie popadł w tarapaty. Po ośmiu gemach prowadził kondzio i był przekonany, że ma laur wiktorii w kieszeni. Złudny miraż został szybko zweryfikowany przez przeciwnika, który odrobił straty i wygrał w gemie dodatkowym. Także w trzeciej partii kondzio prowadził 4:3, ale i w tym przypadku paco nie pozwolił na nic więcej i po dziewięciu kwadransach zaliczył drugą wygraną w grupie, co właściwie zagwarantowało mu udział w drugiej części turnieju. Pozostał mu już tylko mecz z drobą, która straciła szansę na awans po heroicznej porażce z kondziem. Oprócz tego pozostał więc tylko jeden ważny pojedynek pomiędzy kondziem a pepe, zaplanowany na piątek. Stawką będzie udział w rywalizacji pucharowej.

 

Rezultaty - eliminacje
16.VI
Grupa C
joda vs qlex (11) 0:2 (1:6, 0:6), 0h47

Grupa F
paco (10) vs pepe (16) 2:0 (7:5, 7:5), 1h30

Grupa C
tomi vs gagi (8) 0:2 (1:6, 0:6), 1h20

Grupa B
tajpej (6) vs carlos (13) 0:2 (3:6, 3:6), 1h30

Grupa E
valar vs adasko (14) 0:2 (2:6, 2:6), 1h00

Grupa A
mya (5) vs dentmar (12) 0:2 (5:6, krecz), 1h20

18.VI
Grupa B
tajpej (6) vs patricos 2:0 (6:1, 6:2), 1h05

19.VI
Grupa C
gagi (8) vs qlex (11) 2:1 (6:3, 4:6, 6:4), 2h42

Grupa F
pepe (16) vs droba 2:0 (6:1, 6:3), 1h30

Grupa D
carlito vs tomtom (7) 0:2 (0:6, 1:6), 0h45

Grupa E
adasko (14) vs gkos 2:0 (6:0, 6:2), 1h15

Grupa A
dentmar (12) vs bobekk (D) 2:1 (6:1, 2:6, 6:4), 2h00

Grupa C
joda vs tomi 0:2 (5:7, 4:6), 2h00

Grupa F
paco (10) vs kondzio 2:1 (5:7, 7:6 [7-3], 6:4), 2h15

20.VI
Grupa B
pablo vs tajpej (6) 0:2 walk. (0:6, 0:6)

21.VI
Grupa F
kondzio vs droba 2:0 (6:3, 6:4), 1h50

23.VI
Grupa E
bart (9) vs valar 2:0 (6:2, 6:4), 1h35

 

 

:: Zaczęło się!
13 czerwca 2022 r.

Pierwsza Sesja Weekendowa za nami. Rozstawieni zawodnicy z reguły wysoko wygrywali swoje mecze, co tylko potwierdza ustaloną w Rankingu hierarchię. Oczywiście żadne poważniejsze rozstrzygnięcia jeszcze nie nastąpiły, ale bukmacherzy mają teraz odrobinę łatwiejsze zadanie. W zbliżający się długi weekend swoje występy zapowiedziała pokaźna ekipa, więc nie jest wykluczone, że poznamy wtedy pierwszych uczestników turnieju głównego.

Meczem inaugurującym letnią edycję było spotkanie w grupie D, w którym zmierzyli się tomtom (7) i lenny (15). Lider grupy w niecałą godzinę odprawił wicelidera, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na morale lennego, który następnego dnia zagrał mecz drugiej kolejki z konrado. Rozpoczął od wygrania pierwszych czterech gemów. Po takim wstępie wydawało się, że dalej będzie równie różowo, ale wtedy konrado postawił wszystko na jedną kartę, zaczął grać mocniej i odrabiać straty. Lenny, zaskoczony takim obrotem spraw, stracił inicjatywę, a w dodatku sam zaczął popełniać błędy. Patrzył z niedowierzaniem na rajd przeciwnika i dopiero po wyrównaniu stanu seta odzyskał sprawczość, aby doprowadzić do tie-breaka. W gemie dodatkowym początkowo prowadził konrado, lecz po krótkiej chwili lenny przejął kontrolę i przechylił szalę. Druga partia nadal była bardzo wyrównana, jednakże konrado zdawał się powoli odczuwać wzmożony wysiłek, co wkrótce otworzyło wiceliderowi grupy drzwi do zwycięstwa.

Do listy szybkich zwycięstw można dopisać wyniki z grupy C: gagi (8) pokonał jodę, zaś qlex (11) nie dał szans tomiemu oraz starcia w grupie B - zwycięstwo carlosa (13) nad patricosem i w grupie A, gdzie świetnie rozpoczęła rozgrywki mya (5) wygrywając z buckiem. Na koniec dnia spotkali się natomiast dwaj nierozstawieni gracze: valar i gkos. Wszystko początkowo wyglądało jak we wcześniejszych meczach - doświadczony valar gładko zainkasował pierwszy set i już myślał o szampańskich bąbelkach dla triumfatora, gdy tymczasem gkos wykorzystał ten moment zadumania do przeprowadzenia brawurowego kontrataku. Po pięciu gemach gkos wyszedł na wysokie prowadzenie i zmusił rywala do maksymalnej mobilizacji. Dwa kolejne gemy były na tyle skutecznym pokazem umiejętności valara, że gkos - choć nadal jeszcze utrzymywał przewagę - poczuł jak wyśmienita okazja do odrobienia strat wymyka mu się z rąk. Ostatecznie przegrał pięć gemów z rzędu i cały mecz po dziewięćdziesięciu minutach.

 

Rezultaty - eliminacje
11.VI
Grupa D
tomtom (7) vs lenny (15) 2:0 (6:2, 6:2), 0h50

12.VI
Grupa C
gagi (8) vs joda 2:0 (6:1, 6:2), 1h30

Grupa B
patricos vs carlos (13) 0:2 (2:6, 3:6), 1h30

Grupa C
qlex (11) vs tomi 2:0 (6:1, 6:0), 0h52

Grupa A
mya (5) vs bucek 2:0 (6:1, 6:2), 1h00

Grupa D
konrado vs lenny (15) 0:2 (6:7 [4-7], 3:6), 1h30

Grupa E
valar vs gkos 2:0 (6:2, 6:4), 1h30

 

 

:: Przed nami gorące lato
9 czerwca 2022 r.

Bezzwłocznie po zakończeniu edycji wiosennej kujemy żelazo póki gorące turniejem letnim. Wczoraj doszło do kompletu losowań przewidywanych regulaminem. Tradycyjnie los oddał się w drobne rączki malusińskich, które doskonale poradziły sobie z maszyną losującą i obracającymi się w niej kulami. Nic nie stoi już na przeszkodzie, aby dwudziestu ośmiu graczy znów stanęło w szranki w walce o prestiż i zaszczyty. Niezależnie od temperatury zewnętrznej będzie gorąco, bowiem jak zwykle turniej wystartował w doborowej obsadzie.

Z jedynką ponownie rozstawiony został Mistrz jesieni, finalista edycji wiosennej i Najlepszy Zawodnik Sezonu 2021 - pietro (1). Z numerem drugim wystąpi gregor (2), jesienny finalista, który w ostatnich rozgrywkach dotarł do półfinału. Turniejową trójką został kowal (3) - w tym gronie po raz pierwszy od dwóch lat - który będzie bronił tytułu po wspaniałej wygranej wiosną. Premiowane miejsca zamyka tadek (4), zawdzięczający tę pozycję finałowi z lata zeszłego roku. W ostatnich dwóch turniejach osiągnął jednak słabsze wyniki, co przekłada się na punktację startową Rankingu przed edycją letnią na poziom siódmego miejsca.

Najwyżej rozstawiona wśród liderów grup eliminacyjnych jest mya (5), która przez osiem poprzednich edycji miała zapewniony start w turnieju głównym z pominięciem eliminacji. Teraz, mimo niezłych ostatnich wyników, zabrakło jej dwóch punktów i musi powalczyć o awans w meczach grupowych. Na początku letnich rozgrywek jest już jednak notowana na czwartej pozycji, a jeśli wygra eliminacje - jej przewaga nad piątym zawodnikiem Rankingu urośnie do dwunastu punktów. Wysoki szósty numer otrzymał tajpej (6), aczkolwiek czeka go trudna walka o powrót do najlepszej dziesiątki, bowiem dziś zajmuje w zestawieniu pozycję jedenastą. Z najwyższymi jak dotąd numerami w swojej karierze wystąpią tomtom (7) i gagi (8), a tuż za nimi uplasowali się bart (9) oraz paco (10). Wszyscy oni nie są bez szans w walce o awans do pierwszej czwórki, a ponieważ ich zdobycze punktowe są podobne - może się okazać, że na szczycie zrobi się ciasno.

W drugim koszyku, w roli wiceliderów grup eliminacyjnych, pojawią się: qlex (11), dentmar (12), carlos (13), adasko (14), lenny (15) i pepe (16).

Latem zobaczymy wszystkich znajomych graczy za wyjątkiem lopeza. Zamiast niego w zmaganiach zadebiutuje bobekk.

Pierwsze mecze już w najbliższą sobotę.

 

 
 

Webmaster: gregor
© 2003-202
2 Majaki Corporation
ostatnia aktualizacja:
06/09/22